BrzydUla 2 nieźle prowadzi wątek pogłębiającego się kryzysu w małżeństwie Dobrzańskich. Tu nawet nie chodzi o kłamstwo w sprawie Violi, które wychodzi na jaw. Kluczem jest scena w sypialni, gdy Ula chce pogadać z mężem o sprawie powrotu do pracy. Nie ma jednak żadnej rozmowy, tylko poruszający monolog obrazujący przemyślenia i problemy Uli. W tym momencie dostajemy też trafne nawiązania do poprzedniego serialu i jego, póki co, bardziej bajkowej konwencji. Doskonale to odzwierciedlają słowa, że wspomnienia Uli są jej marzeniami. Taka też była miłość Uli i Marka - trochę przypominająca sen o Kopciuszku, który znalazł swojego księcia. Poprzez powiązania tego ze scenami retrospekcji (notabene wizualna różnica pomiędzy scenami z nowego i starego serialu jest gigantyczna na korzyść BrzydUli 2) dobrze podkreśla się ważne emocje, które w tym momencie są kluczem. Wiem, że wielu widzów oglądających serial w telewizji może poirytować się, że nie jest to tak bajkowe, ale to dobrze.  Gorzej byłoby, gdyby BrzydUla 2 nie wywoływała żadnych emocji. Humorystycznie wypada wątek Sebastiana, który dowiaduje się, że do firmy zmierza Viola. To jest taki typowy przykład dystansu, luzu i zabawy konwencją BrzydUli 2, bo umówmy się - jest to przerysowane, trochę głupkowate, ale idealnie wpisujące się w ton serialu. Wiemy, że przekomarzanka z Markiem musi się zakończyć zgodnie z pozytywnym scenariuszem, ale pomimo tego, wątek się sprawdza, i to nie tylko przez jego humor. To pokazuje, jak zmieniły się relacje pomiędzy postaciami i - miejmy nadzieję - jaki będzie potencjał ponownego spotkania Sebastiana z Violą.
fot. TVN/TOMASZ URBANEK EAST NEWS
+8 więcej
Nieźle również wygląda spotkanie Violi z Ulą. Ma to swoje zabawne akcenty, ale przede wszystkim pokazuje zmiany, które zaszły w postaciach. Viola, choć teraz jest naburmuszoną celebrytką, zachowuje wiele swoich dawnych cech. Zawsze w taki sposób odbierałem tę postać, więc pasuje mi do koncepcji. A Ula, stając się niepewną, trochę zagubioną kobietą w kryzysie, musi znów obudzić w sobie tę osobę, którą była. W końcu minęło 10 lat i wiele się wydarzyło. Ich wspólny powrót do firmy na pewno jeszcze namiesza, więc od razu budowany jest solidny potencjał. Na razie BrzydUla 2 bawi i angażuje. Trudno mi bardziej przyczepić się do czegokolwiek poza Bożenką, której roszczeniowa postawa jest trochę irytująca, a choć wydaje się podobna do Uli, na pewno nią nie jest. Mam nadzieję, że jeszcze coś z tym zrobią, bo szkoda marnować szansę.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj