Tytułowym bohaterem książki Waleriusz. Nieustraszony trybun jest nie kto inny, tylko ów trybun imieniem Waleriusz (a w zasadzie Gajusz Waleriusz Warrens, ale w tym okresie w Rzymie Gajuszów było jak… no, było ich dużo), wysłany do Brytanii, bo zebrał doświadczenie przydatne w wojskowej karierze. Młody bohater jednak nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo Brytania różni się od "cywilizowanego" Rzymu i co przyjdzie mu przeżyć na wyspie. Celtowie to twardy lud, który nie znosi upokorzenia i w którym tli się cały czas wola walki. Wystarczy jedna iskra i pożar może ogarnąć całą Brytanię – a przynajmniej tę jej część, po którą sięgnęli Rzymianie. W wyniku kaprysu złośliwych bogów pożar wybucha właśnie podczas pobytu Waleriusza i ciska go w wir krwawych wydarzeń. Zmęczeni kilkudziesięcioletnim panowaniem Rzymu nad ich krainą Celtowie wzniecają bunt, na którego czele staje królowa plemienia Icenów, Boudika. Ziemia Brytanii spływa krwią rzymskich obywateli i Waleriusz musi stanąć do walki – sprawę utrudnia nieco fakt, że jego ukochana wywodzi się z plemienia Brytów i ma wiele do powiedzenia na temat rozgrywających się wydarzeń. Sytuacja nie do pozazdroszczenia.
Udało się autorowi nie stanąć po żadnej ze stron historycznego konfliktu – doskonale pokazuje zarówno barbarzyństwo celtyckich wojowników, jak i okrucieństwo rzymskich legionistów stacjonujących w Brytanii (wszak tytułowym casus belli był zbiorowy gwałt na córkach Boudiki). Serwowane przez niego opisy, zarówno kultury, jak i społeczeństwa obydwu walczących stron, są adekwatne historycznie, a jednocześnie przyjemnie i łatwe w czytaniu. Postacie są sprawnie i barwnie przedstawione, nie brak tutaj odcieni szarości, każdy ma swoje racje, a autor daje czytelnikowi możliwość opowiedzenia się po dowolnej stronie. Dla niektórych może być zaskoczeniem stosunkowo niewielka liczba opisów batalistycznych, bowiem okres powstania Boudiki (60-61 rok p.n.e) charakteryzował się krwawymi walkami – i jedna, i druga strona dopuszczała się straszliwych czynów. Zamiast epatować więc coraz to nowymi starciami, Jackson skupił się bardziej na polityczno-społecznym aspekcie konfliktu, co wyszło powieści na dobre – zbyt wiele książek o tematyce historycznej zaczyna przypominać podręczniki dla uczniów rzeźnika. Niewielkim minusem jest fabuła, która choć interesująca, potrafi w niektórych momentach zwolnić nieco i nie być tak wciągająca – przez kilka fragmentów trzeba przebrnąć, by dalej cieszyć się opowieścią.
Mimo wszystko Waleriusz. Nieustraszony trybun jest książką, po którą warto sięgnąć, zwłaszcza jeśli ktoś zainteresowany jest historią Starożytnego Rzymu lub rdzennych mieszkańców Wysp Brytyjskich. Powieść czyta się lekko i przyjemnie, a choć skłania czasem do refleksji, niemal zmuszając do stanięcia po którejś ze stron (osobiście kibicowałem Brytom), to jest wciągająca i intrygująca. Autor dużą wagę przykłada do opisania rzeczywistości historycznej, tak społecznej, jak i militarnej, dzięki czemu możemy być pewni, że nie natrafimy na jakieś niezgodne z ówczesnymi czasami bzdury. Z pewnością nie odpuszczę sobie drugiego tomu, gdy tylko zostanie wydany.