O tym, że nadejdzie moment podziału majątku, zasugerowała już Jessica w poprzednim odcinku. Nie zmienia to jednak faktu, że najnowszy rozpoczyna się raczej sielankowo. Mike jest szczęśliwy z Rachel, Harvey nawet przyjeżdża po Donnę, by wraz z nią świętować wygraną. Jest wspaniale i cudownie. Szkoda tylko, że to cisza przed burzą.

Darby, pomimo zakazu wykonywania zawodu w USA, bardzo stara się uprzykrzyć życie kancelarii Jessiki i Harveya. Wszystko rozchodzi się o podział zysków i klientów. Do tego zadania, po wielu błaganiach, zostaje oddelegowany Louis. Litt nie raz udowodnił, że jak trzeba, to potrafi. Tym razem jednak daje ciała na całego. Wiąże się to z wieloma zabawnymi dialogami pomiędzy nim, Nesbittem a także Katriną. Szkoda, że tak niewiele jej w tym sezonie, bo jest doskonałym skrzydłowym Louisa. 

Przegrana Louisa w negocjacjach nie powstrzymuje Harveya od dalszej walki. Mike wymyśla sposób, który mocno ingeruje w jego życie prywatne - musi prosić ojca Rachel o wcześniejszą wpłatę z Folsom Food. Rozmowa nie do końca idzie po stronie Mike'a i musi wykorzystać największy atut - Rachel. Naraża się na jej gniew, ale jednocześnie zyskuje uznanie w oczach Zane'a. 

[video-browser playlist="635244" suggest=""]

Niestety nic to nie daje, bo na horyzoncie pojawia się Scottie. Przekonuje Harveya do niewykorzystania pieniędzy od Folsom. Specter zgadza się, czego później żałuje, bo ktoś od Darby'ego wykorzystuje sprawę Avy. Tym samym potrzebny jest nowy pomysł - i tutaj z pomocą przychodzi Louis, który próbuje przekonać Ginaopolisa do skorzystania z usług ich kancelarii. Dzięki pomocy Harveya wszystko się udaje. Jessica dostaje to, czego chciała, a Louis zostaje pochwalony przez Spectera, na czym mu najbardziej zależało. 

Trzeba przyznać, że "Bad Faith" obfituje w to, co najlepsze w serialu: świetne dialogi, doskonałe aktorstwo (szczególnie aktora wcielającego się w Louisa) i ciągłe planowanie kolejnych posunięć. Pomimo że cały sezon W garniturach rozgrywa się na dobrą sprawę wokół sprawy Avy i wspólnego koegzystowania Darby'ego z Jessicą i Harveyem, jest naprawdę emocjonująco. Ciszę przed burzą zwiastuje mocny cliffhanger, gdzie najprawdopodobniej dawni sprzymierzeńcy będą musieli znowu połączyć siły. Przyznam szczerze, że z niecierpliwością oczekuję kolejnego odcinka. Ten oceniam doskonale, chociaż jest kilka rzeczy, które mogą się nie podobać. Zachowanie Mike'a czasami przypomina zachowanie totalnego idioty i dupka. Rozumiem, że zaczyna pogrywać według zasad Harveya i albo się dostosuje, albo zginie, ale niejednokrotnie brakuje nam starego, dobrego Mike'a - uczciwego i nieco naiwnego. Czasami ten Mike wraca, jak podczas sceny rozmowy z Donną, co dziwi, bo chwilę wcześniej był bardzo niemiły dla Rachel. Tak jakby twórcy nie mogli się zdecydować, jaki ma mieć charakter. Niezawodny jest na szczęście Louis i to on kradnie ten odcinek. Dobrze, że scenarzyści rozpisali mu więcej scen; jest on jednym z najjaśniejszych punktów produkcji. 

Dziewiąty odcinek to jeden z najlepszych tego sezonu. Zwiastuje mocną końcówkę przed przerwą.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj