Epizod właściwie skupia się na tworzeniu miejsca kwarantanny w położonym najniżej sektorze stacji polarnej. Nie dziwi chyba, że piętro to było wykorzystywane do niejasnych eksperymentów doktora Hatake, co tylko potwierdza nasze przypuszczenia odnośnie jego postaci. Zainfekowani zostają przeniesieni do sektora z pogrubionymi ścianami i odrębną wentylacją.  Klimat zostaje zagęszczony jeszcze bardziej, kiedy weźmiemy pod uwagę postać Sergio. Jeśli rzeczywiście jest wojskowym, to jakie interesy może prowadzić z Hatake? O jakiej dostawie mówili? I dlaczego żołnierz zawarł układ milczenia z doktor Boyle? Mam wrażenie, że mężczyzna mocno namiesza w dalszej części serialu, co niewątpliwie jest dobrym sposobem na wprowadzenie do fabuły rządowego spisku.

Trochę więcej dowiadujemy się także o Julii i jej związkach z braćmi Farragut. Wątek romantyczny jest kolejną częścią składową historii, która w trzecim odcinku powoli zaczyna się przed nami odsłaniać. Kobieta była nieszczęśliwa z Alanem i dopiero Peter pozwolił jej odnaleźć samą siebie. Na chwilę obecną nie jest to może najmocniejsza część serii, ale jeśli scenarzyści dobrze się spiszą, to być może nie zamienią Helix w tani romans doprawiony niebezpiecznym wirusem.

Podoba mi się, że bohaterowie nie są jednowymiarowi. Alan zapewnia, że nie użyje broni przeciwko zainfekowanej osobie, a sięga po pistolet. Julia, która ma moralny obowiązek powiedzieć reszcie o swoim stanie zdrowia, wstrzymuje się z tym do ostatniej chwili. Peter prawdopodobnie przeprowadzał eksperymenty nie mające nic wspólnego z etyką. To dobrze wróży na przyszłość i zapowiada skomplikowany konflikt charakterów osób zmuszonych do kooperacji w zamkniętej, odizolowanej przestrzeni.  

[video-browser playlist="633962" suggest=""]

Niestety sceny, w których widać samą stację arktyczną i otaczający ją krajobraz nie wypadają już tak dobrze. Sztuczność blue boxa wylewa się z ekranu, a serial zaczyna przypominać filmy science fiction klasy "d", emitowane czasami po nocach na kanałach, których nikt nie ogląda. I nawet świetna scena z martwymi małpami zakopanymi w śniegu nie rekompensuje niedociągnięć związanych z wykorzystaniem efektów specjalnych.

Końcówka odcinka trzyma w napięciu do ostatniej chwili i dopiero tutaj widać prawdziwy potencjał Helix, a mianowicie nieprzewidywalność.  Wydaje się, że każda postać skrywa swoją własną tajemnicę i tylko rozwiązanie pojedynczych problemów może doprowadzić załogę do kompromisu. Póki co, mamy milczenie i coraz więcej niewiadomych. Jeśli twórcy nie zmienią konwencji i będą dalej iść w tę stronę, możemy się spodziewać naprawdę solidnej serii science fiction.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj