Premiera Kamuflażu zapowiedziała nam wielkie zmiany w samym serialu, jak i w zachowaniu głównej bohaterki, ale na tym się skończyło. Czar prysł i od drugiego odcinka wszystko wróciło do normy, prezentując typowe przygody Annie, jakie zawsze mogliśmy oglądać. Wszystko wskazywało na to, że dużą rolę będzie odgrywać główny wątek. Modna stała się forma spopularyzowana przez Person of Interest, która miesza historię odcinka z motywem przewodnim sezonu. Niestety, póki co w Kamuflażu sprawa związana z Simonem Fisherem i zabójstwem Jaia jest tylko tłem.

[image-browser playlist="600466" suggest=""]©2012 NBCUniversal

Natomiast historia odcinka bezpośrednio wychodzi od tego, co oglądaliśmy w poprzednim epizodzie. Jest to w serialu pewna nowość, bo wątek ciągnięty jest drugi tydzień przez co traci się typową, proceduralną formę. Wakacje Auggiego i Parker przebiegają zgodnie z planem. Oświadczyny, toast, a także... nieproszeni goście - somalijscy piraci.

Sporo działo się w Langley, gdzie ponownie widz jest świadkiem rywalizacji pomiędzy Leną, a Joan, dawną szefową Annie, która chce pomóc w odzyskaniu Auggiego. Główna bohaterka decyduje się podążać za instynktem, co kończy się wielkim zaskoczeniem na twarzy Joan.

[image-browser playlist="600467" suggest=""]©2012 NBCUniversal

Sama akcja u somalijskich piratów jest poprawna i przewidywalna. Naturalnie doszło do nieudanej próby odbicia, bohaterowie uciekli, ale znaleźli czas na chwilę szczerości. Wszystko rozegrywa się zbyt szybko i za prosto. Brakuje nutki zaskoczenia i emocji. Całość idzie jak po sznurku.

Spodziewałem się większej równowagi pomiędzy wątkiem odcinka a przewodnią historią sezonu. Brakuje tego, by Covert Affairs wrócił na emocjonujące tory, które zaprezentowano nam w premierze. Póki co, wszystko wraca do normy znanej nam z poprzednich sezonów, kosztem świeżości, którą nam obiecano.

Ocena: 6/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj