Meksyk to nie tylko aromatyczna kuchnia, egzotyczne krajobrazy i pełni pozytywnego temperamentu ludzie. Fernanda Melchor rysuje przed nami znacznie bardziej brutalne i niekoniecznie przyjemne w odbiorze oblicze tego odległego kraju. Czy warto wybrać się z nią w tak daleką od ideału podróż?
Czas huraganównie będzie dobrą lekturą dla każdego. Specyficznie napisana powieść trafi jednak w gusta wszystkich tych, którzy potrafią naprawdę zatracić się w czytanym świecie. Przede wszystkim warto podkreślić, że Fernanda Melchor jest bardzo oszczędna odnośnie znaków interpunkcyjnych. Momentami jej powieść przypomina strumień świadomości. Ma to oczywiście swoje wady i zalety. Z jednej strony początkowo trudno przywyknąć do specyficznego stylu i odnaleźć logikę wśród ciągu wyrazów, ale z drugiej pozwala to na maksymalne zbliżenie się do bohaterów. Melchor prawie dosłownie pozwala nam zajrzeć do głów swoich postaci, a trzeba przyznać, że dzieje się tam naprawdę sporo. Chyba w myślach każdego z nas pojawiają się czasem wątki, które wolelibyśmy ukryć przed światem, ot takie brzydkie chwile słabości. Autorka Czasu huraganów niczego nie tuszuje. Myśli jej bohaterów są ostre jak brzytwa. A wszystko dlatego, że przyszło im żyć w świecie, którym rządzą brutalne prawa i nie ma miejsca na słabość. Meksyk z perspektywy bohaterów powieści to kraj pełen problemów. Bieda, nałogi, przemoc – to tylko kilka z nich. Takiego Meksyku nie chcielibyśmy odwiedzać w czasie wakacyjnych podróży, ale, o dziwo, wydaje się on znacznie prawdziwszy od tego, który prezentują katalogi biur podróży. Swoim specyficznym stylem i spójnością fabuły Melchor przekonuje, że właśnie tak może wyglądać życie zwykłych ludzi gdzieś na prowincji niezwykłego kraju.
Grupka dzieci znajduje trupa. Nie jest to jednak początek tej historii. Wszystko zaczęło się dawno, dawno temu od magii i pewnej starej wiedźmy. Choć brzmi to dość baśniowo, to z baśnią niewiele ma wspólnego. Stara Wiedźma mieszkała w niewielkiej wiosce w Meksyku, gdzie pełniła rolę znachora, bazującego na ludowych wierzeniach uzdrowiciela. Jak wiadomo, takie osoby z jednej strony budzą respekt, lecz z drugiej są uznawane za dziwaków i żyją gdzieś na marginesie społeczności. Stara Wiedźma prawie nie wychodziła z domu. Skąd zatem wzięło się to dziwne, mieszkające z nią dziecko? Starą Wiedźmę z czasem zastępuje nowa, wychowana przez nią i bazująca na jej naukach. Do niej również zgłaszają się kobiety, które chcą uwieść kochanego mężczyznę, rzucić urok na tego, co zdradził, lub pozbyć się niechcianego owocu ich miłości. Nowa Wiedźma jest jednak znacznie bardziej przedsiębiorcza od poprzedniczki. Wprowadza cennik za swoje usługi, co szybko staje się źródłem plotek o jej rzekomym bogactwie. W Meksyku Melchor niewielu może nazwać się ludźmi z perspektywami. Większość klepie brzydką biedę i szuka ucieczki od szarości świata w używkach. Bogactwo Wiedźmy okazuje się wystarczającym motywem zbrodni.
Obok głównego wątku powieści – brutalnego zabójstwa Wiedźmy, rozgrywa się też wiele innych, wartych uwagi historii. Trzynastolatka ucieka z domu, bo nie chce zranić matki tym, że była molestowana przez ojczyma, przebrany za kobietę mężczyzna organizuje własne koncerty w piwnicy, bo marzy o byciu kimś innym i gdzie indziej, zazdrosna o względy babci kuzynka w wyobraźni zabija swojego kuzyna na milion sposobów. Dziwny i mroczny świat Fernandy Melchor to prawdziwa pułapka dla czytelnika. Specyfika jej stylu pozwala zrozumieć to, z czym na pierwszy rzut oka moglibyśmy się nie zgodzić, i odrzucić to, co uznawaliśmy za prawdę absolutną. Choć niełatwo przetrwać Czas huraganów, to jednak warto. Choćby właśnie po to, by zrozumieć.