Odcinek Negative Copy rozpoczyna akcję w tym samym miejscu, w którym pozostawił ją tydzień temu. Od brzemiennej w skutkach akcji z Nightingale (w obu liniach czasowych) minęły dosłownie sekundy, a Frank i Raimy silnie odczuwają jej następstwa. Raimy zniecierpliwiona czeka na zmianę swojej rzeczywistości, zachodząc w głowę, co poszło nie tak z planem Franka. Jej kariera wisi na włosku, a popełniony pod wpływem silnych emocji uczynek wcale nie przyniósł tak oczekiwanej ulgi. Tymczasem jej ojciec ledwo podnosi się po wypadku samochodowym, w efekcie którego poszukiwanemu mordercy udało się uciec. Wydawać by się mogło, że życie Franka stoi na ostrzu noża i Nightingale nie cofnie się przed niczym, żeby zemścić się na swoim oprawcy. Scenarzyści zaskakują nas jednak, pozwalając, by bohaterowie rozeszli w swoje strony. Pozostawia to lekki niedosyt podszyty nutami zniecierpliwienia i rozczarowania. Owo uczucie pozostaje z widzem do końca odcinka, choć tym razem z nieco innych pobudek. Serial fabularnie spisuje się bardzo dobrze. Można zauważyć znaczne ograniczenie tzw. scen zapychaczy, które z natury nie wnoszą nic wartościowego do serialu. Ponieważ sezon kończy się na 13 odcinkach, teoretycznie zostało mało czasu na dopięcie akcji do samego końca. I mimo że można przeciągać zabawę w ponadczasowe polowanie na mordercę, to pora jednak zbierać wszystko do jednego worka i zmierzać ku ostatecznemu rozwiązaniu sprawy. I faktycznie, takie przyspieszenie akcji ogląda się dobrze i w dużej mierze z zadowoleniem. Jest mrocznie, dynamicznie i nieprzewidywalnie. W końcu też widać współpracę pomiędzy bohaterami. Raimy przestaje być rozkapryszoną panią policjant, zdając sobie coraz lepiej sprawę, z czym zmaga się ojciec i czego tak naprawdę od niego oczekuje. Frank z kolei zdecydował się wtajemniczyć Julie przynajmniej w część swoich emocjonalno-moralnych rozterek. I ten nowy tandem wnosi powiew świeżości do serialu. Julie zaskakuje swoją postawą, stoi zdecydowanie po stronie swojego męża, akceptuje jego „wariactwo” i ostatecznie mu zaufała. Po tygodniach ich nieustannych walk, kłamstw, obietnic i innego pseudozwiązkowego dywagowania, taka ewolucja bohaterów jest warta, by nie tylko o niej wspomnieć, ale i docenić. Ciekawie też wypadł główny zwrot fabularny, w którym Nightingale zostaje podejrzany o kradzież pieniędzy z kościoła i zatrzymany na policji do wyjaśnienia sprawy. I niby taka drobnostka, a w znaczący sposób zmieniła rzeczywistość Raimy. Wszystkie dowody, które do tej pory posiadała na temat mordercy, zniknęły, bo sam Diakon Joe je zatarł w obie przed policyjnym przeszukaniem. Brak dowodów, powoduje, że nie można go aresztować w roku 2016. Postać Meghan nigdy nie umarła, a Raimy nic nie wie o mrocznych detalach z życia psychopaty. Wszystko się cofnęło, praktycznie do punktu wyjścia. Z drugiej strony Frank decyduje się na użycie skonstruowanego w ostatniej chwili planu awaryjnego i faktycznie decyduje się wrobić Diakona w kradzież pieniędzy. Czy to wystarczy, by ochronić jego rodzinę przed tragicznym losem? Przedsmak pierwszych zmian, które wynikły w konsekwencji jego działań, dostaliśmy w ostatnich sekundach epizodu i trzeba przyznać, że robią wrażenie. I mimo że całość jest interesująca, to odcinek ma momenty, przy oglądaniu których można załamać ręce z bezsilności, szczególnie z  powodu poziomu inteligencji bohaterów. Dostajemy więc serię scen, w których Frank wchodzi do domu Diakona Joe bez większego problemu, choć ten przecież jeszcze poprzedniego wieczoru został brutalnie porwany. Sam Diakon zachowuje się, jakby nic się nie stało, a nieudana próba zamordowania go obeszła się bez najmniejszego echa w jego zachowaniu. Nikt nic nie słyszy, nie widzi, Frank gotów jest zamordować Diakona, jakby miałby to być cotygodniowy wypad na ryby. O ile do tych momentów ogląda się odcinek na bezdechu, to zaraz potem podaje się nam takie buble, całkowicie wybijające widzów z rytmu. Nieznacznie zaciera się też różnica pomiędzy rzeczywistością Franka a Raimy. Coraz mniej jest charakterystycznych elementów dla obu ram czasowych, a szkoda, bo na tym w dużej mierze opierał się klimat serialu. Do końca zostały dwa odcinki, które mimo tych, w gruncie rzeczy drobnostek, mają w sobie potencjał na dobre i mocne zakończenie sezonu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj