W 2008 roku pojawiła się „True Blood”, kolejny traktat o wampirach, ale jakże odmienny od „Pamiętników wampirów” czy „Sagi Zmierzch”. Serial nawiązywał do serii książek o telepatce Sookie Stackhouse autorstwa Charlaine Harris, chociaż nie był ich wierną adaptacją – jedynie pierwszy sezon można uznać za mocno zainspirowany „Martwym aż do zmroku”, pozostałe podążyły własną drogą. Firmujące „True Blood” HBO nie unikało romansowania, nagości, przemocy i krwi, ale zapewniło serialowi większy pazur, drapieżność i zabarwienie społeczno-polityczne plus duszną i parną atmosferę Luizjany. Już sama czołówka w rytm piosenki Jace’a Everetta „Bad Things” była niepokojąca i charyzmatyczna. „Czysta krew” miała wyraziste postacie pierwszo- i drugoplanowe, niespodziewane zwroty akcji i przykuwające uwagę wątki, a mimo sztafażu wampirycznego i nadprzyrodzonego była alegorią współczesnego świata, poruszała kwestie odmienności, homoseksualizmu, rasizmu i tolerancji lub jej braku. Jednak po kilku sezonach serial zatracił gdzieś swój społeczny wydźwięk, zyskując na sztampowości i kiczowatości. Po sezonie piątym na plan „Banshee” odszedł Alan Ball, showrunner i twórca „Czystej krwi”, a stacja zdecydowała się ciągnąć serial, zatrudniając nowych scenarzystów, którzy niekoniecznie oglądali pierwsze sezony. Gdy sezon siódmy ogłoszono ostatnim, widzowie mieli nadzieję na ostatni zryw, zyskanie na jakości i powrót do świetności, ale nieco się zawiedli. [video-browser playlist="729645" suggest=""] Ostatni sezon okazał się sezonem średnio udanym, wprowadzającym nowych bohaterów „od czapy” i wracającym do starych bohaterów „na siłę”, przy okazji zmieniającym pewne fundamentalne wątki i nadmiernie rozwlekającym inne, mniej istotne. Motywem przewodnim stała się choroba (zapalenie wątroby typu V), przenoszona przez ludzi-dawców i wyniszczająca wampiry, na którą zapadli m.in. Eryk i Bill. Jednak zamiast niepokoju związanego z apokaliptyczną epidemią i poszukiwaniem na nią antidotum większość sezonu zajął mało interesujący konflikt z japońską Yakuzą, walka o przetrwanie Eryka i Pam, rozterki miłosne Sookie (znowu), rozterki seksualne Jasona (znowu), powracająca miłość Hoyta i Jessiki oraz masochizm Billa, który postanowił umrzeć, bo tak. Nowy przypływ uczuć między Sookie i Billem niespecjalnie wzruszył widzów, więc aż tak nie przejęli się tragicznym końcem ich miłości, podobnie jak nie przejęli się niespodziewaną śmiercią Alcide’a, szczęśliwym zakończeniem historii kilku innych miłostek, duchem Tary, plączącymi się w tle Lafayettem, Andym, Arlene i Samem Merlottem, a już na pewno nie przesłodzonym finałem, tak sielskim i anielskim, że aż zgrzytającym w zębach. Jedynym plusem zakończenia stało się „wyjście na swoje”’ Eryka, Pam i Fangtasii. Jako ciekawostkę w końcówce serialu zobaczyliśmy śmierć Billa przy happy endzie wszystkich pozostałych bohaterów (chociaż nie do końca wiemy, u boku kogo zyskała szczęście Sookie Stackhouse), podczas gdy w serii książek Charlaine Harris Bill przeżył, Eryk został zmuszony do ożenku z wampirzycą, a główna bohaterka związała się z Samem Merlottem, co w sumie można uznać za jeszcze szczęśliwsze zakończenie. W edycji DVD sezonu siódmego mamy możliwość wyboru wersji angielskiej lub francuskiej, polskiego lub czeskiego lektora, napisów polskich, francuskich, czeskich, duńskich i portugalskich, a także wersji dla niesłyszących w języku angielskim. Wydanie obejmuje 4 płyty z 10 odcinkami i dwoma dodatkami – komentarzami producencko-aktorskimi towarzyszącymi wybranym odcinkom oraz półgodzinnym „Pożegnaniem z Bon Temps”. „Pożegnanie” to urywki z serialu, zdjęcia promocyjne i wypowiedzi producentów i aktorów: Alana Balla (twórcy i wcześniejszego showrunnera), Briana Bucknera (późniejszego showrunnera), Anny Paquin (Sookie), Stephene Moyera (Bill), Alexandra Skarsgarda (Eric), Ryana Kwantena (Jason), Sama Trammella (Sam), Rutiny Wesley (Tara), Kristiny van Straten (Pam), Carrie Preston (Arlene), Nelsana Ellisa (Lafayette), Chrisa Bauera (Andy) oraz Deborah Ann Woll (Jessica), przyznających, jak trudno pożegnać się z własnymi postaciami i „Czystą krwią” jako taką oraz wspominających pasję towarzyszącą kręceniu serialu i spotkaniom z fanami, sceny miłosne, sceny walki, anegdoty z planu, czarne charaktery i istoty nadprzyrodzone. Mimo spadku formy serialu najwierniejszym fanom również trudno się z nim rozstać, dlatego chętnie pozyskają ostatni sezon do kolekcji. Nawet wtedy, gdy zakończenia okazują się… trudne.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj