Zgodnie z oczekiwaniami, Mary Margaret straszliwie rozpacza po wydarzeniach z poprzedniego odcinka, gdy przyczyniła się do śmierci Cory. Regina, wbrew przewidywaniom, nie ukatrupiła jej na miejscu, ale spokojnie planuje swoją brutalną zemstę. Zaczyna robić się ciekawie, gdy po żenujących próbach kłamstw (tragiczna scena z Emmą i Philipem), Henry ucieka i bierze sprawy w swoje ręce. Zawsze sprawiał wrażenie zaradnego dzieciaka, więc jego działania w kierunku pozbycia się magii są naprawdę interesujące i przede wszystkim wiarygodnie. Nawet udaje mu się zmiękczyć Reginę i zapobiec jej planowi.

Nie brakuje kilku naprawdę dobrych i emocjonalnych scen. Rozmowa Reginy z Mary Margaret na ganku domu pani burmistrz jest po prostu niesamowita. Obie aktorki dają z siebie naprawdę wiele, pokazując nam emocje, których dawno w tym serialu nie było. Ostateczna zemsta Reginy jest o wiele atrakcyjniejsza z punktu widzenia opowiadanej historii, niż gdyby po prostu ją zabiła.

[image-browser playlist="593153" suggest=""]
©2013 ABC

Inne, dobre momenty mieliśmy w retrospekcjach. Sam pomysł, by pokazać Storybrooke tuż po rzuceniu klątwy, jest w sumie zaskakujący, ale gdy spojrzeć na to ze spokojem - niebywale ciekawy. Fantastycznie pokazane są sceny codzienności Reginy, która jako jedyna pamięta, kim tak naprawdę jest. Na początku uśmiech nie schodzi jej z twarzy, gdy czerpie radość z triumfu, ale chwilę później oglądamy te same sceny, gdy on znika, a Regina staje się ponura i nieszczęśliwa. Niby wygrała, ale nie osiągnęła tego, czego najbardziej pragnęła. Sam wątek pojawienia się turystów w Storybrooke przez pierwsze minuty jest wielką niewiadomą. Po jakimś czasie dopiero można zdać sobie sprawę, choć bez stuprocentowej pewności, jaki on ma tak naprawdę związek z głównym wątkiem. I ma on w istocie kluczowy - wiele rzeczy nabiera sensu i wzbudza więcej emocji. Pytanie pozostaje - co się stało z ojcem?

Retrospekcje prezentują nam także ważny aspekt osobowości Reginy - jej wielkiego pragnienia miłości bez względu na cenę. Pozwala nam to lepiej spojrzeć na tę bohaterkę, uzyskując kolejny dowód na to, że jest ona prawdopodobnie najbardziej ludzka z wszystkich postaci - nie jest do końca zła, ale też nie jest dobra. Chce być kochana, chce czuć, ale nie wie, jak rozsądnie to osiągnąć.

Mamy magię, mamy emocje i dobrą zabawę. Once Upon a Time znowu zapewnia rozrywkę na wysokim poziomie.

Ocena: 7,5/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj