Jubileuszowy odcinek Dawno, dawno temu producenci wykorzystali, by połączyć tematykę zaświatów i przywrócić do życia starych bohaterów, którzy rozruszali odpowiednio akcję.
Dobrze, że na chwilę postanowiono dać odpocząć widzom od miłosnych spraw Haka i Emmy. Oczywiście poszukiwania pirata wciąż były istotne, ale okazały się tylko tłem dla ważniejszych wydarzeń. I to był znakomity pomysł, ponieważ nie tylko powróciły stare postacie, w tym Neal, którego scena ze Swan zakończyła permanentnie jego wątek, ale również dało to szansę na nową dynamikę między bohaterami. Jak zemści się James, brat Davida? Przyznam szczerze, że scena z nim mnie zaintrygowała i mam nadzieję, że Josh Dallas będzie mógł pokazać więcej, jeśli chodzi o tę postać.
Jednakże w tym odcinku najważniejsza była Regina i jej sprawy rodzinne. Choć samo pokazanie bohaterki jako Złej Królowej już może trochę nudzić (widać, że sama aktorka nie próbuje z tej wersji postaci wykrzesać nic nowego - co nie znaczy, że grała źle), to sceny bardziej emocjonalne wypadły fenomenalnie. Duża w tym zasługa Tony’ego Pereza, który nie przesadził w swojej roli, genialnie grając trochę ofermowatego Henry’ego, a także świetnie wyważył scenę pożegnania, dzięki czemu dostaliśmy piękny moment między ojcem i córką. Dobrze, że oglądający
Once Upon a Time mieli w końcu możliwość bliższego poznania tej postaci.
Cieszy również powrót złych bohaterów, m.in. Cory, której rola była najbardziej wyeksploatowana. Niestety można mieć wrażenie, że Barbara Hershey niezbyt radzi sobie w roli tej mniej demonicznej wersji swojej postaci, przez co swoje kwestie bardziej recytowała, niż grała. Ciekawa jestem, czy po tym, jak zostanie znowu zwykłą córką młynarza, zobaczymy ją jeszcze, ponieważ o ile wątek między nią a Reginą można uznać za zakończony, to dziwnym by było, gdyby twórcy
Once Upon a Time nie postanowili rozwiązać problemu między Zeleną a Corą. Z drugiej strony obawiam się, że wtedy Zelena mogłaby stać się dobra, a nie wiem, czy to by było dobre dla tej bohaterki.
No url
W pierwszym odcinku po przerwie mieliśmy też możliwość zobaczenia dawno niewidzianego Piotrusia Pana. Czy jego powrót to dobry pomysł? Z jednej strony była to jedna z ciekawszych postaci, ale z drugiej, czy producenci nie rozmemłają jej na dobre? I czy można powiedzieć więcej o relacji miedzy Piotrusiem Panem a Rumpelstiltskinem? Mam wrażenie, że scenarzyści znów chcą powrócić do fabuły „Rumpel musi wybrać dobrą lub złą stronę mocy”, a szczerze mówiąc, oglądanie tego od pięciu sezonów już jednak nuży.
Jednak wielkim światłem w tunelu jest nowa postać – Hades, grany przez Grega Germanna. Pokazany na ostatnie pięć minut, ukradł zupełnie ten odcinek, pozostawiając wszystkich w tyle – był odpowiednio charyzmatyczny i „diabelski”. Czy pokaże później podobny cynizm i szaleństwo jak jego disnejowska wersja? Oby.
Choć pierwszy odcinek po przerwie był naprawdę dobry, można mieć nadal obawy, że scenarzyści pójdą w swoją ulubioną stronę – czyli romantycznych scen Haka i Emmy, średnich Charmingów (oby rozwinięto postać Jamesa!), wciąż walczącej o pozostanie dobrą Reginy, ciągle złego Golda i nadal nieistniejących Belli i Robina. Obym się jednak myliła, choć jak przy każdym pierwszym odcinku
Once Upon a Time można mieć wrażenie, że będzie lepiej, reszta odcinków pokazuje, że wręcz przeciwnie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h