Serial Des skupia się na postaci Dennisa Nilsena, brytyjskiego seryjnego mordercy, który grasował w latach 1978-1983, w ogóle nie zwracając na siebie uwagi wymiaru sprawiedliwości. Produkcja rozpoczyna się od wezwania policji, ponieważ w odpływie koło domu jeszcze nieujawnionego sadysty zostały znalezione ludzkie szczątki. Policjanci aresztują Nilsena, który od razu przyznaje się do wielu morderstw i bardzo chce pomóc w znalezieniu dowodów. Postacią mordercy zaczyna interesować się również pisarz Brian Masters pragnący napisać książkę o nieuchwytnym przez lata sadyście. Ta produkcja to kolejny aktorski popis Davida Tennanta, co widać od pierwszego epizodu. Aktor doskonale czuje się w rolach sadystów, psychopatów i wszelkiego rodzaju czarnych charakterów, co pokazał choćby w produkcji Marvel’s Jessica Jones. Jednak w tym wypadku nie gra on nadekspresyjnie, raczej tonuje emocje na ekranie, przez co finalny efekt wypada jeszcze mroczniej. Widać, że Tennant czuje tę kreacje i musiał mocno zagłębić się w charakterystykę seryjnego mordercy. Bardzo podoba mi się, jak tym swoim spokojem aktor kreuje postać, wygrywa nią wszystkie emocje mordercy. Świetne są tutaj sceny przesłuchań Nilsena, w których ten beznamiętnie wypowiada się o swoich zbrodniach, jakby chodziło o wyjście po gazetę do kiosku. To tworzy naprawdę piorunujący efekt.
ITV
Czasem jest tak, że nawet gdy produkcja jest oparta na faktach, to twórcy starają się dodać trochę dreszczyku i widowiskowości, aby ubarwić na ekranie pracę śledczych. Tutaj tak się nie stało i ja uznaję to za plus. Bardzo dobrze ukazano żmudną pracę śledczych, bez żadnego koloryzowania i napięcia towarzyszącego kolejnym zwrotom akcji. Postawiono bardziej na efektywność niż efektowność stróżów prawa. Mam nadzieję, że to wszystko zostanie w kolejnych dwóch częściach produkcji poszerzone o ukazanie przeszłości Nilsena, jego zbrodni i przede wszystkim motywów. Bardzo dobrze zapowiada się wątek "współpracy" Nilsena z biografem Mastersem. W pierwszym odcinku został on zaznaczony w ostatnich kilku minutach epizodu, jednak rozbudził mój apetyt na więcej. Scena pierwszego spotkania obydwu panów jest naprawdę imponująco rozegrana aktorsko z bardzo dobrze napisanymi dialogami. Znakomicie ogląda się, jak duet aktorski Tennanta i Jasona Watkinsa bada się na ekranie. Świetnie kreują oni tę specyficzną więź zaufania między swoimi postaciami, taki dziwny rodzaj zrozumienia. Doskonale wypada moment w scenie ich pierwszego spotkania, gdy Nilsen otwiera się przed Mastersem. Chętnie zobaczę, jak dalej rozwinie się ten wątek. Des to interesująca pozycja na serialowym rynku. Ciekawa historia i dobre aktorstwo to najmocniejsze cechy tej produkcji. Polecam, jeśli lubicie opowieści o seryjnych mordercach lub po prostu dobre seriale.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj