Des: odcinek 1 - recenzja
Data premiery w Polsce: 24 listopada 2024Des to nowy miniserial opowiadający prawdziwą historię okrutnego seryjnego mordercy, który grasował w Wielkiej Brytanii.
Des to nowy miniserial opowiadający prawdziwą historię okrutnego seryjnego mordercy, który grasował w Wielkiej Brytanii.
Serial Des skupia się na postaci Dennisa Nilsena, brytyjskiego seryjnego mordercy, który grasował w latach 1978-1983, w ogóle nie zwracając na siebie uwagi wymiaru sprawiedliwości. Produkcja rozpoczyna się od wezwania policji, ponieważ w odpływie koło domu jeszcze nieujawnionego sadysty zostały znalezione ludzkie szczątki. Policjanci aresztują Nilsena, który od razu przyznaje się do wielu morderstw i bardzo chce pomóc w znalezieniu dowodów. Postacią mordercy zaczyna interesować się również pisarz Brian Masters pragnący napisać książkę o nieuchwytnym przez lata sadyście.
Ta produkcja to kolejny aktorski popis Davida Tennanta, co widać od pierwszego epizodu. Aktor doskonale czuje się w rolach sadystów, psychopatów i wszelkiego rodzaju czarnych charakterów, co pokazał choćby w produkcji Marvel’s Jessica Jones. Jednak w tym wypadku nie gra on nadekspresyjnie, raczej tonuje emocje na ekranie, przez co finalny efekt wypada jeszcze mroczniej. Widać, że Tennant czuje tę kreacje i musiał mocno zagłębić się w charakterystykę seryjnego mordercy. Bardzo podoba mi się, jak tym swoim spokojem aktor kreuje postać, wygrywa nią wszystkie emocje mordercy. Świetne są tutaj sceny przesłuchań Nilsena, w których ten beznamiętnie wypowiada się o swoich zbrodniach, jakby chodziło o wyjście po gazetę do kiosku. To tworzy naprawdę piorunujący efekt.
Czasem jest tak, że nawet gdy produkcja jest oparta na faktach, to twórcy starają się dodać trochę dreszczyku i widowiskowości, aby ubarwić na ekranie pracę śledczych. Tutaj tak się nie stało i ja uznaję to za plus. Bardzo dobrze ukazano żmudną pracę śledczych, bez żadnego koloryzowania i napięcia towarzyszącego kolejnym zwrotom akcji. Postawiono bardziej na efektywność niż efektowność stróżów prawa. Mam nadzieję, że to wszystko zostanie w kolejnych dwóch częściach produkcji poszerzone o ukazanie przeszłości Nilsena, jego zbrodni i przede wszystkim motywów.
Bardzo dobrze zapowiada się wątek "współpracy" Nilsena z biografem Mastersem. W pierwszym odcinku został on zaznaczony w ostatnich kilku minutach epizodu, jednak rozbudził mój apetyt na więcej. Scena pierwszego spotkania obydwu panów jest naprawdę imponująco rozegrana aktorsko z bardzo dobrze napisanymi dialogami. Znakomicie ogląda się, jak duet aktorski Tennanta i Jasona Watkinsa bada się na ekranie. Świetnie kreują oni tę specyficzną więź zaufania między swoimi postaciami, taki dziwny rodzaj zrozumienia. Doskonale wypada moment w scenie ich pierwszego spotkania, gdy Nilsen otwiera się przed Mastersem. Chętnie zobaczę, jak dalej rozwinie się ten wątek.
Des to interesująca pozycja na serialowym rynku. Ciekawa historia i dobre aktorstwo to najmocniejsze cechy tej produkcji. Polecam, jeśli lubicie opowieści o seryjnych mordercach lub po prostu dobre seriale.
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1971, kończy 53 lat
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1974, kończy 50 lat