Ewolucja:

Adam Jensen jest agentem ochrony w firmie Sarif Industries, która zajmuje się projektowaniem i tworzeniem implantów. Placówka zostaje zaatakowana przez nieznaną grupę, w wyniku czego ginie czterech naukowców (w tym była dziewczyna Adama), odpowiedzialnych za projekty mające na celu ulepszenie ludzkiego ciała. Jensen zostaje poważnie ranny. Jedynym sposobem na uratowanie jego życia są implanty, które zostają ulokowane w niemalże całym ciele naszego bohatera. W ten oto sposób Adam Jensen staje się ofiarą postępu, królikiem doświadczalnym, na którym zastosowano najnowszą technologię.

[image-browser playlist="607270" suggest=""]

Niech żyje wolność :

Jedną z ogromnych zalet gry jest wolność eksploracji otoczenia, wyboru w kwestiach moralnych czy w końcu w jaki sposób wykonamy misję. Mamy co prawda do czynienia z ograniczonym terenem, jednak muszę przyznać, że nie raz zdarzyło mi się zgubić podczas swobodnych przechadzek po mieście (gdyby nie markery i mapa, dotarcie do celu mogło by być naprawdę kłopotliwe). Mamy „dostęp” do wielu budynków, mieszkań i magazynów znajdujących się na terenie miasta. Możemy także eksplorować kanały miejskie.

W grze napotkamy sytuacje, kiedy będziemy musieli dokonać wyboru (kwestie moralne, etyczne), co później oczywiście będzie miało swoje konsekwencje. Tego typu zabiegi pozwalają nam bardziej utożsamić się z bohaterem: nie jest on tylko aktorem odgrywającym rolę w scenariuszu, lecz po części kreujemy go na swój sposób.

Obszary misji są niczym labirynt, co daje nam kilka metod działania: możemy wcielić się w hackera włamującego się do systemów zabezpieczeń i dzięki temu wyłączać kamery, a także obracać wieżyczki obronne i roboty przeciwko naszym nieprzyjaciołom. Osoby preferujące skradanie i bezszelestne przemieszczanie się mogą szukać innych, ukrytych przejść, obezwładniać przeciwników, przenosić ich ciała w inne miejsce tak, aby drugi wartownik patrolujący ten sam teren niczego się nie domyślił. Możemy także iść po najmniejszej linii oporu i po prostu przebić się szturmem do celu. Osobiście nie trzymałem się sztywno żadnej z opcji. To w jaki sposób kończyłem daną misję, zależało od sytuacji. Niekiedy bardziej odpowiadało mi skradanie się w cieniu, kiedy indziej hackowanie, a w jeszcze innych sytuacjach po prostu robiłem krwawą łaźnię. Niejednokrotnie przechodząc misję używałem wszystkich trzech możliwości.

Ogólne wrażenia:

Gra pochłonęła mnie całkowicie. Doświadczyłem symptomu „jeszcze tylko jeden checkpoint”. Ciężko było mi wstać od konsoli. Ogromne wrażenie zrobił na mnie fakt, iż nawet z podsłuchania rozmowy przypadkowych przechodniów można było wyłuskać wskazówki odnośnie misji, którą akurat wykonujemy, czy po prostu dowiedzieć się czegoś więcej o świecie otaczającym naszego bohatera.

Mimo iż każdą misję możemy przejść poprzez skradanie się, hackowanie, odnalezienie alternatywnej drogi czy rozwałkę, nie wprowadzało to monotonii do rozgrywki. Każdy poziom wymagał od nas czego innego, osobnego, indywidualnego podejścia do problemu.

Oprawa graficzna nie powoduje opadu szczęki i stoi na średnim poziomie. Mimo wszystko, jej prostota nadaje charakterystyczny ład. Natomiast dźwięk, muzyka, głosy aktorów wypadły tutaj świetnie, tworząc genialny cyberpunkowy klimat.

Tej gry po prostu nie można przebiec. Chęć eksploracji, zajrzenia w różne zakamarki była bardzo silna. Mamy tutaj do czynienia także z pobocznymi zadaniami; niekiedy same wpadają nam w ręce, jednak chcąc wykonać wszystko, musimy poszukać odpowiednich osób, które są w stanie zlecić nam takie zadania.

[image-browser playlist="607271" suggest=""]

Nie ma róży bez kolców:

Mimo iż Deus Ex: Human Revolution to gra świetna i wciągająca, nie obyło się bez wpadek. Największą bolączką były dla mnie walki z bossami; jeśli ktoś ulepszał swoją podstać pod kątem skradania się i hackowania, niestety nie był w stanie użyć tych umiejętności w potyczce kończącej dany akt fabularny. Najwięcej problemów sprawił mi pierwszy boss, ponieważ nie dokonywałem ulepszeń pod względem rozwałki. Była to niestety jedyna metoda, aby wyeliminować przeciwnika. W późniejszych aktach wziąłem sobie do serca ową lekcję i szło już znacznie łatwiej. Druga sprawa to taka, że potyczki z bossami są zwyczajnie nudne – oczekiwałem emocjonujących starć i “fajerwerków” a dostałem sztywną strzelaninę, chowanie się za murkiem i ucieczkę przed wrogiem. Trzecią rzeczą, która rzuciła mi się w oczy podczas gry, był brak uczucia wyjątkowości. Niby jesteśmy pół człowiekiem, pół maszyną z nadludzką siłą, super wzrokiem, zwinnością i innymi zdolnościami, mamy w sobie najnowszą technologię a jednak nie dało się tego w większy sposób odczuć. Z jednej strony to dobrze, ponieważ gra zmuszała nas do myślenia, pewnych działań taktycznych w zależności od sytuacji, z drugiej – skoro jesteśmy wyjątkowi i na swój sposób “super”, to dlaczego nie mielibyśmy się tak czuć? Mimo wszystko, te niedopatrzenia nie przyćmiewają geniuszu gry.

Podsumowanie:

Deus Ex: Human Revolution to gra, którą z czystym sumieniem mogę polecić każdemu. Znajdziemy w niej niespodziewane zwroty akcji, niepowtarzalny klimat, taktykę, możliwość kreowania głównego bohatera wedle własnych upodobań, wciągającą fabułę i wiele godzin rozgrywki (mi przejście głównego wątku wraz z kilkoma misjami pobocznymi zajęło ~35 godzin). Jestem w stanie wybaczyć twórcom drobne wpadki, o których wspomniałem powyżej, dlatego jeśli ktoś się waha nad zakupem tej gry, niech się dłużej nie zastanawia i biegnie do najbliższego sklepu po swój egzemplarz.

Plusy:

Klimat
Fabuła
Rozgrywka zmuszająca do myślenia i podejmowania decyzji
Rozbudowany świat
Ciekawie zaprojektowane misje
Wolność wyboru aż do samego końca gry

Minusy:

Walki z bossami
Brak uczucia wyjątkowości

Ocena końcowa : 9/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj