Nowe epizody Dexter: New Blood po raz kolejny udowadniają, że wątek Harrisona jest najsilniejszy w emitowanej obecnie odsłonie. Bardzo podobało mi się, jak twórcy przedstawili powolne osuwanie się bohatera w kierunku jego mrocznej strony. Jack Alcott, który wciela się w postać, doskonale czuje się w swojej kreacji - poza wiecznie wkurzonego na świat chłopaka w tym wypadku do niego pasuje. Jednak najlepsze są momenty, gdy Harrison daje ponieść się psychopatycznym zapędom, co widać choćby w sekwencji, gdy łamie rękę swojemu przeciwnikowi na meczu zapasów. Scenarzyści nie tylko świetnie pokazują mroczne oblicze Harrisona, które jest niezwykle fascynujące, ale również pięknie obrazują, jak bardzo ta postać jest zagubiona - nie wie, co zrobić z tymi socjopatycznymi skłonnościami. Symboliczna była scena, w której Harrison przywdziewa w pracy podobny strój, który używa Dexter w czasie zabójstw. Serial zmierza do etapu, w którym nastolatek stanie się mordercą i przez to, co widziałem w nowych epizodach, jestem niezmiernie ciekaw, w jakim kierunku pójdzie jego wątek. Świetnie wypada również relacja Harrison-Dexter-Kurt. Mamy w niej sporo ojcowskiej, ale toksycznej troski. Doskonale ogląda się, jak Dexter i Kurt jako dwaj seryjni mordercy walczą, aby przeciągnąć psychopatycznego nastolatka na swoją stronę. W końcu Caldwell stał się rasowym czarnym charakterem, który może stanowić wyzwanie dla tytułowego bohatera. Nie jest może pozbawiony pewnych głupich i nieudolnych zagrań, jak ciągnąca się sprawa "ukrywania" jego syna Matta. Jednak koniec końców Kurt sprawdza się jako nemezis Dextera, który zapada w pamięć widzowi. Ich relacja bardzo przypomina mi tę z 4. sezonu między Morganem a Trinity Killerem, ponieważ twórcy wpletli w nią bardzo osobisty, rodzinny aspekt. To nadało starciu Dextera i Kurta głębszy charakter, Caldwell przestał w końcu być bezosobowym złem, ukrywającym się gdzieś w cieniu. To wypadło dobrze dla całej historii. Zapowiada się ciekawa walka o duszę Harrisona i bardzo chcę ją zobaczyć.
fot. Showtime
Sama postać Dextera zyskała również na tym, że otrzymała dobrego przeciwnika. Wątek naszego seryjnego zabójcy z sąsiedztwa prezentuje się bardzo dobrze, głównie dzięki temu, że twórcy postanowili zdradzić kolejnej postaci jego tajemnicę. Powrót Dextera do roli technika kryminalistycznego sprawdził się świetnie. Michael C. Hall był w swoim żywiole w scenach przeglądania miejsc zbrodni oraz planowania zabójstwa kolejnego złoczyńcy. Gdy Morgan szpiegował Molly i Kurta czy wprowadzał w błąd policję, maskując próbę porwania dilera (i dodając przy tym kąśliwe uwagi z offu), w końcu poczułem, że wrócił stary dobry Dexter. Jednak w serialu mamy również drugą stronę postaci, czyli ojca, który nie do końca sobie radzi ze swoją rolą. Rodzicielstwo mordercy jest pokazane w nowych odcinkach specyficznie, wydawać by się mogło, że Morgan jest oziębły i bezuczuciowy wobec syna, jednak pod maską braku uczuć można odczuć sporo emocji i troskę. Co najważniejsze, po prostu wierzę w miłość Dextera do Harrisona. A już scena z Dexterem, Harrisonem i wyimaginowaną Debrą to prawdziwy popis mieszanki wielkich emocji z czarnym humorem. W końcu również Angela zaczęła prezentować się całkiem nieźle. W poprzednich odcinkach wypadała raczej jako ozdoba i zagubiona w swoim fachu śledcza. Jednak nowe epizody bardzo dobrze pokazały ją w roli rasowej policjantki, która potrafi wszystko załatwić. Bardzo podoba mi się jej duet z Molly. Aż chce się oglądać, jak te dwie niepokorne śledcze działają ramię w ramię, aby rozwiązać zagadkę zniknięcia Matta. Do tego należy dodać sentymentalny dla fanów serialu gościnny występ Angela Batisty, który bardzo ładnie popchnął intrygę i wątek Angeli do przodu. Jednak twórcy stworzyli również fundament pod inną nieoczywistą współpracę Angeli, czyli pomoc w sprawie Dextera, którego tożsamość odkryła policjantka. Zapowiada się to całkiem dobrze, ponieważ może być pierwszą osobą, która ujawni światu mroczny sekret swojego chłopaka. Nowe odcinki Dexter: New Blood wprowadzają fabułę serialu w bardzo ciekawe rejony, które sprawiają, że po prostu chce się sięgnąć po kolejny epizod. Ulubiony seryjny morderca Ameryki udowodnił, że wrócił w znakomitej formie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj