Przez kilka poprzednich sezonów krytykowałam postać Petrovy, obelżywie określając ją wynalazkiem na potrzeby serialu. Gdy twórcom zaczynało brakować pomysłów – bum! Katherine wkraczała do gry, by zaraz zniknąć. Ale gdy akcja zaczyna kręcić się głównie wokół niej… Katie krytykująca włosy Eleny, ukazująca swoją wrażliwą stronę Stefanowi, węsząca wokół seks-eskapad Caroline? Jestem jak najbardziej na tak!
Zatytułowanie odcinka "Diaboliczne wnętrze" znajduje swoje odzwierciedlenie w uroczej scenie, w której główną rolę gra ciemna strona Damona. Nocne przejażdżki i zabijanie ludzi pod gwieździstym niebem… Romantycznym wieczorkom mówimy tak! Co do reszty postaci - każdy próbował udawać kogoś, kim nie jest w rzeczywistości… Niektórym przypadkom wyszło to na duży plus.
Jest jeszcze parę soczystych kąsków, o których warto wspomnieć, a które zapewnił widzom dwunasty odcinek Pamiętników wampirów. Sezon piąty zmarnował tygodnie, ratując życie Bonnie tylko po to, by móc zacząć ją ignorować. Nie byłoby lepiej po prostu się jej pozbyć? Kolejną "wpadką" okazuje się impreza organizowana przez Matta. Od kiedy to Donovan i Lockwood mają dziesiątki przyjaciół? O ile pamięć mnie nie myli, całe to wampirze zamieszanie sprawiło, że stali się outsiderami i wyrzutkami.
[video-browser playlist="633858" suggest=""]
Koniec końców, ukłony dla Niny Dobrev. Jej gra aktorska i przemiany z Eleny w Katherine, z Katherine w Elenę to prawdziwe mistrzostwo. Caroline powinna częściej zajmować się zamiataniem kurzy, pani Gilbert częściej wydawać ten dźwięk, gdy przestaje się odzywać, a Tyler… Cóż, otrzeć łzy i ściągnąć koszulkę. Tyle pożytku dla oglądalności.
Po raz kolejny serial zaskakuje w sposób zupełnie przewidywalny. Tylko czy jako widzowie mamy prawo oczekiwać dzieła sztuki? I tak każdego czwartku wracamy przed ekrany spragnieni materiału będącego w stanie poruszyć nasze emocje zgorzkniałych i zagorzałych krytyków. Epizod dwunasty wcale nie sprawia wrażenia, że to już piąty sezon. Co więcej, mam wrażenie, że doświadczamy ciszy przed prawdziwą burzą. Ostrzcie pióra, bo będzie o czym skrobać w pamiętnikach… lub o "Pamiętnikach".