„Długa Ziemia”, nawet jeśli jej autorzy nie mieli takich ambicji, rzuca odświeżone spojrzenie na literaturę przygody w podróży, o której mówi się, że skończyła się wraz z serią Alfreda Szklarskiego o Tomku Wilmowskim. Przyczyną może być wypełnienie map do ostatniej białej plamki (nawet jeśli niektóre z nich wypełnione są mocno umownie). Tymczasem Terry Pratchett wraz z ze swoim przyjacielem, Stephenem Baxterem, dostarczają nam świeżą porcję nowych kontynentów do zbadania. Nieskończoną liczbę, warto dodać.

Ludzkość odkrywa, że przy pomocy kilku śrubek, sprężynek i ziemniaka (!) można zbudować urządzenie, które jest w stanie przenieść nas o jedną Ziemię równoległą w bok. Istnieją jednak jednostki, które potrafią przekraczać bez użycia dziwnej aparatury ani nawet skutków ubocznych (nudności i wymioty), czego najlepszym przykładem jest główny bohater książki, Joshua Valiente. Jego niezwykły dar sprawia, że jest najlepszym kandydatem na uczestnika wyprawy mającej za zadanie zwiedzić i zbadać jak największą liczbę Ziem, z których każda wyewoluowała w inny sposób.

Książka wykorzystuje dobrze znany motyw światów równoległych, ale podany w świeży sposób. Baxter, specjalizujący się w literaturze science fiction, zadbał o dobrze przemyślane uniwersum, przetestowane zresztą na samych fanach podczas dyskusji na jednym z konwentów. Może dlatego wszystko działa bez zarzutu i trudno znaleźć jakieś niedociągnięcia. Wiele skutków pojawienia się nowych Ziem zostało przewidzianych - powrót do czasów pionierskich, problemy prawne, administracyjne czy te wynikające ze zderzenia cywilizacji. Bardzo ciekawym wątkiem jest konflikt społeczny, który został wywołany przez część ludzkości, która nie umiała przekraczać.

„Długa Ziemia” bardzo łatwo mogła stać się patetyczną epopeją science fiction, ale zachowała odpowiedni dystans i lekki klimat dzięki jedynemu w swoim rodzaju humorowi Pratchetta. Co prawda książka dowcipem nie kipi tak jak którakolwiek z części „Świata Dysku”, ale dzięki temu narracja lekko balansuje między powagą a humorem. Dodatkowo rękę Pratchetta czuć w tworzeniu postaci. O ile Joshua i jego towarzyszka, Sally, wpisują się w pewien schemat, o tyle reszta bohaterów na pewno się im wymyka. Dla przykładu – Lobsanga, szefa wyprawy badawczej, po raz pierwszy spotykamy w formie… maszyny do napojów. Niegdyś tybetański mechanik samochodowy, po swojej śmierci inkarnował się w program komputerowy i stał się najpotężniejszym umysłem na Ziemi. Oprócz tego mamy mi.in. księdza-ateistę i zakonnicę jeżdżącą na harleyu. Cały Pratchett.

Książka ma niesamowity potencjał i jeśli czegoś tu brakuje, to tylko większego rozmachu. Nie chodzi tu o stworzenie kolejnej sagi długości Świata Dysku, a bardziej o to, co mogli uzyskać w samej „Długiej Ziemi”. Aż prosiło się o poświęcenie większej ilości miejsca na opis tych wszystkich cudów, które można spotkać na innych Ziemiach. Była to świetna okazja dla Pratchetta, aby popisać się swoją niesamowitą wyobraźnią – jeśli nie ku uciesze czytelnika, to po to, aby naukowcy Uniwersytetu Jagiellońskiego, których ślady spotyka w swojej podróży Joshua, mieli co badać (warto dodać, że to nie jedyny ukłon w stronę Polskich czytelników – fani Stanisława Lema w pewnym momencie poczują się jak w domu).

„Długa Ziemia” powinna zadowolić nie tylko miłośników science fiction i najbardziej wymagających fanów Pratchetta. Ci, którzy tęsknią za przygodami Tomka Wilmowskiego czytanymi w dzieciństwie, także będą mieli powód do polubienia tej pozycji. Renesans odkryć geograficznych w literaturze uważam za otwarty.

Ocena: 8/10

[image-browser playlist="594255" suggest=""]

Autor: Terry Pratchett, Stephen Baxter

Tytuł: Długa Ziemia

Tytuł oryginału: The Long Earth

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa

Liczba stron: 368

Oprawa: miękka

Data wydania: 10.01.2013

ISBN: 978-83-7839-409-9

Format: 142 mm x 202 mm

Cena detaliczna: 32,00 zł

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj