Fabuła Dobrego Azjaty może wydać się dość egzotyczna dla niektórych polskich czytelników. Umocowana jest ona w rzeczywistości nieczęsto eksploatowanej przez popkulturę. Porusza temat niepopularny z punktu widzenia masowego odbiorcy i koncentruje się na wycinku z amerykańskiej historii, który nie wpływał na losy Europejczyków. Jakby tego było mało, autor Pornsak Pichetshote komplikuje narrację do granic możliwości – skacze pomiędzy wątkami, wprowadza retrospekcje z różnych okresów i myli tropy w kryminalnej intrydze. Opowieść wymaga od czytelników pełnego zaangażowania, skupienia i analitycznego myślenia. Wnioski nie są podawane na tacy – na podstawie zdarzeń, relacji i przemyśleń musimy wyłuskać przesłanie komiksu, które odpowie na pytanie, jaka idea przyświecała autorowi podczas pisania Dobrego Azjaty. Głównym bohaterem komiksu jest żyjący w Ameryce lat 30. Chińczyk, Edison Hark. Mężczyzna pracuje jako policjant, co jest pewnym ewenementem, bo Azjaci wówczas rzadko kiedy mieli możliwość pełnić takie funkcje. Hark był jednak protegowanym miejscowego milionera, dla którego był niczym przybrany syn. Protagonista stał się Amerykaninem z krwi i kości, a przynajmniej za takiego chciał się uważać. To właśnie dążenie do asymilacji chińskiej społeczności jest istotą komiksu. Mimo że główny wątek fabularny skupia się na śledztwie prowadzonym przez Edisona, który szukając pewnej kobiety, odkrywa zakrojoną na szeroką skalę intrygę w Chinatown, to warstwa społeczna jest istotą komiksu. Kryminalna konwencja intensyfikuje fabułę i napędza akcję, ale najważniejsze są przemyślenia Edisona w kwestii pozycji chińskich imigrantów w Ameryce. Historia bardzo pieczołowicie przedstawia tę problematykę. Porusza tematy mentalności przybyszów, którzy przypływają do Stanów Zjednoczonych z kompleksem niższości i potrzebą dostosowania się do dominującej większości. Nie udaje im się z wielu powodów, co jest właśnie przedmiotem Dobrego Azjaty. Autor zadaje pytanie o przyczynę takiego stanu rzeczy, a potem, za pośrednictwem przemyśleń głównego bohatera, na nie odpowiada. Owa tematyka jest właśnie tą wspomnianą wcześniej egzotyką, która może odstraszyć od komiksu czytelników szukających fabuł umocowanych w znanej rzeczywistości. Dobry Azjata ma jednak jeszcze jedną płaszczyznę wpływającą na jego wyjątkowość. Historia stylizowana jest na film noir. Włożenie opowieści w ramy gatunku sprawia, że niekoniecznie dla każdego atrakcyjny temat zyskuje nową twarz. Pojawia się klimat znany z takich obrazów jak: Chinatown, Człowiek z przeszłością czy Bulwar Zachodzącego Słońca, a z nowszych filmów, chociażby Czarna Dalia czy Sin City - Miasto grzechu. Komiks jawnie korzysta z tych wpływów – stylizuje okładki na plakaty filmowe i oprawia wizualia w ponure barwy. Mężczyźni w tanich kapeluszach i znoszonych garniturach, kobiety w sukniach i futrach. Permanentnie padający deszcz, sprawiający, że miasto prezentuje się jeszcze brudniej i mroczniej niż w rzeczywistości – wszystko to dobrze znamy z klasyki filmowej. Autor oddał hołd gatunkowi za sprawą umocowania historii właśnie w klimacie noir.
Lost in time
Do wielkich arcydzieł kinematografii nawiązuje również główny wątek fabularny, będący integralną częścią historii o Azjatach zmagających się z życiem w Stanach Zjednoczonych. Intryga rozwija się wręcz książkowo – od jednego tropu do drugiego. Główny bohater przemierza kolejne kręgi piekła, stopniowo zanurzając się w mroku. Na samym końcu czeka przepełnione defetyzmem rozwiązanie, które nie pozostawia nadziei i pokazuje całą prawdę o człowieku. Miłośnicy noir w najczystszej postaci z pewnością docenią bezkompromisowe podejście do gatunku. Praktycznie na każdej płaszczyźnie jego eksploracja przebiega z wielkim szacunkiem do korzeni, a warstwa społeczna zupełnie nie przeszkadza w snuciu pesymistycznej opowieści o ludziach uwikłanych w system i destrukcyjne relacje. To wszystko sprawia, że Dobry Azjata balansuje na granicy popkulturowego tworu, a dzieła aspirującego do czegoś więcej. To skomplikowana opowieść praktycznie na każdej płaszczyźnie. Mnogość postaci i złożoność relacji między nimi wymaga wytężonej uwagi, ponieważ łatwo się zgubić w gąszczu powiązań, wydarzeń i ich konsekwencji. Liczne niesygnalizowane retrospekcje co rusz rzucają nas w różne miejsca i tylko od naszych zdolności intelektualnych zależy, czy się w tym połapiemy i prawidłowo umieścimy na osi czasu. Dobry Azjata to wyzwanie, ale jeśli je podejmiemy i wyjdziemy zwycięsko z konfrontacji z tą niebagatelną lekturą, poznamy prawdziwe komiksowe arcydzieło.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj