Postawienie w centrum epizodu turnieju, który jest wątkiem strasznie oklepanym i wtórnym, to największe rozczarowanie. Mieliśmy już w tym sezonie jedne zawody, więc powielanie motywu jest porządnym nadużyciem, zwłaszcza że wszystko oparto na dość sztampowym schemacie, co powoduje oczywistą przewidywalność fabuły. Wiemy, że Jason uczestniczy, bo w jakimś stopniu chce zdobyć uznanie i pokazać narzeczonemu Ariadny, że nie jest niezwyciężony. Tylko że jednocześnie scenarzyści prezentują nam zbyt nieświeże zabiegi: brutalny i znienawidzony czarny charakter oraz finał, w którym bohater go oszczędza, zdobywając poparcie tłumu. Nie oczekuję po Atlantis fabularnych fajerwerków, ale takie banały są poniżej jakości, jaką ten serial prezentował do tej pory.
Sama forma przygotowań Jasona to już frajda, do jakiej się przyzwyczaiłem. Jest humor, dobra zabawa i przyjemna rozrywka. Pomimo wtórności, sam turniej też ogląda się całkiem nieźle, aczkolwiek razi mnie zachowanie Jasona. Zbyt wiele razy dostaje porządnego łupnia, co w moich oczach stoi w sprzeczności z tym, jak prezentowano nam jego umiejętności w poprzednich odcinkach. Brakowało mi tu równowagi pomiędzy zdolnościami bohatera a jego brakiem doświadczenia w tych zawodach.
[video-browser playlist="633914" suggest=""]
Królowa odkrywa swoje karty, więc dokładnie wiemy już, jakie są jej plany. Bezwzględnie truje króla, aby się go pozbyć i posadzić na tronie swojego zausznika, którego będzie kontrolować. Świetnie też daje nauczkę Ariadnie, która - pomimo dojrzewania w tym odcinku do bycia odważniejszą kobietą - nadal jest zbyt naiwna, aby być godną przeciwniczką dla Pasiphae. Wątek na pewno będzie bardziej rozwinięty, gdy powrócimy do zadania Jasona, który ma zabić królową.
Udaje się też wzbudzić sporo sympatii relacją Herkulesa i Meduzy. Wiemy, że kobieta jest na niego wściekła za jego nieuczciwe próby, ale gdy widzi, jak opiekuje się przyjacielem, jej serce mięknie. Ich związek, jeśli w ogóle tak to można nazwać, powoli się ociepla. I w sumie dobrze, bo jeśli twórcy będą chcieli doprowadzić do tego, by Meduza stała się tym, kogo znamy z mitów, pogłębienie relacji bohaterów i widzów z kobietą zagwarantuje nam więcej emocji.
Niezły odcinek Atlantis, który mimo wszystko trochę rozczarowuje zbyt sztampowym motywem fabularnym, nie oferującym wrażeń na odpowiednim poziomie.