"Doktor Who" ("Doctor Who") w tym tygodniu już od pierwszej minuty zapowiada, że sporo będzie się działo. Początek "Time Heist" bardzo sprawnie i z pomysłem wprowadza do akcji. Dzwoni TARDIS, co zdarza się niezwykle rzadko, a po podniesieniu słuchawki Doktor i Clara niespodziewanie trafiają do obcego im miejsca, mając za towarzyszy dwójkę nieznajomych: cyborga Psi (w tej roli Jonathan Bailey) oraz mutantkę Saibrę (Pippa Bennett-Warner), która za pomocą dotyku potrafi skopiować każdą istotę. Ich zadanie jest proste: obrabować bank. Nie mają pojęcia, dlaczego się na to zgodzili, ponieważ "ze względów bezpieczeństwa" zostali pozbawieni kluczowych wspomnień. Przy okazji do serialu powracają urocze robaczki znane nam ze świątecznego epizodu, "The Snowmen".

Odcinek jest po części parodią znanych filmów opartych na podobnym schemacie, takich jak Mission: Impossible czy Ocean's Eleven: Ryzykowna gra. Świadczą o tym, poza samą fabułą, charakterystyczne ujęcia (takie jak przejście w zwolnionym tempie grupy włamywaczy przez korytarz) oraz muzyka. Niestety, w "Time Heist" wykonanie tej niemożliwej misji przychodzi bohaterom zdecydowanie zbyt łatwo. Bank, który początkowo rzeczywiście wydawał się bardzo dobrze strzeżony, okazuje się dość łatwym celem, a ochrona wygląda jak grupa amatorów. Na pewno nie powierzyłabym Bankowi Karabraxos swoich milionów! Jest to największa wada tego odcinka. Jedynym realnym zagrożeniem dla włamywaczy jest rzeczywiście przerażający kosmita The Teller.

[video-browser playlist="632541" suggest=""]

W "Time Heist" Dwunasty w końcu może zabłyszczeć (poprzednie odcinki należały zdecydowanie do Clary, która zawsze przejmowała stery i to głównie dzięki niej bohaterowie mogli wyplątać się z tarapatów). Od razu przejmuje rolę naturalnego lidera grupy, a widzowie mogą obserwować, jak radzi sobie z tym nowe wcielenie Doktora. Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do arogancji i szorstkości Dwunastego, widzimy jednak, że te cechy nie ujmują jego charyzmie i jest w stanie poprowadzić posłuszną jego poleceniom grupę do celu. Samo rozwiązanie zagadki tego, kim jest tajemniczy Architekt, na pewno nie szokuje, ale również nie było to oczywiste od samego początku przygody.

Oczywiście Doktor Who nie byłby Doktorem Who, gdyby w odcinku nie zawarto jakiegoś większego czy mniejszego przesłania. W tym tygodniu dostajemy potwierdzenie starej prawdy mówiącej o tym, że chciwość nie popłaca. Madame Karabraxos (genialna w tej roli Keeley Hawes) jest również przykładem na to, iż nigdy nie jest za późno na odkupienie swoich win. Czytelny i brzmiący naturalnie morał skierowany do najmłodszych widzów - zaliczony.

Czytaj również: Colin Farrell oficjalnie w 2. sezonie serialu "Detektyw"!

"Time Heist" oferuje widzom ciekawą akcję, wyważony humor i świetnych bohaterów epizodycznych (moim zdaniem jest to zdecydowany plus sezonu: "gościnne" postacie są w tej serii pisane bardzo dobrze). Odcinek nie ustrzegł się kilku niedociągnięć, jednak moja ogólna ocena jest jak najbardziej pozytywna. To kolejny solidny epizod 8. serii serialu i sprawia on, że można z niecierpliwością czekać na następny.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj