Kate Morton to australijska pisarka, która zyskała międzynarodową sławę dzięki powieściom Dom w Riverton, Zapomniany ogród oraz Milczący zamek. Od dzieciństwa lubiła czytać, szczególnie książki autorstwa Enid Blyton. Studiowała w Londynie w Trinity College. Ukończyła z wyróżnieniem University of Queensland, uzyskując dyplom z literatury angielskiej. Jej powieści zostały wydane w 39 krajach i sprzedane w 3 milionach egzemplarzy. Szczególną popularnością cieszą się w jej rodzimej Australii, USA, Włoszech, Wielkiej Brytanii oraz Niemczech.

Latem 1924 roku, w wieczór hucznego przyjęcia z udziałem miejscowej śmietanki towarzyskiej, nad brzegiem jeziora przy rezydencji w Riverton młody poeta Robbie Hunter odbiera sobie życie. W następstwie tragedii drogi życiowe dwóch mieszkających tam sióstr, Hannah i Emmeline, rozejdą się na zawsze. Wydarzenia z przeszłości powracają nieoczekiwanie kilkadziesiąt lat później. Z dożywającą ostatnich dni w domu opieki Grace Bradley, która w młodości pracowała jako służąca w Riverton, nawiązuje kontakt młoda reżyserka Ursula Ryan. Staruszka ma pomóc jej przy kręceniu filmu o ówczesnych wydarzeniach. W pamięci Grace budzą się duchy przeszłości, odżywają wspomnienia zepchnięte w najgłębsze zakamarki umysłu.

Historia opisana w Domu w Riverton przedstawiona jest z perspektywy służby. Narratorką jest Grace, ale poprzez swoje opowieści przedstawia ona poglądy pozostałych współtowarzyszy pracujących w rezydencji. Akcja rozpoczyna się jeszcze przed I wojną światową, więc możemy śledzić tutaj typowe angielskie zwyczaje z tamtego okresu. Punkt widzenia służby pozwolił autorce na pokazanie, jak bezproduktywne i puste życie prowadziła szlachta i jak bardzo ograniczane były kobiety, które nie mogły rozwijać swoich zainteresowań, tylko zmuszone były podporządkować się woli ojca, a potem męża. Uderzające jest również to, jakie ograniczone poglądy mają bohaterowie. Przykład: w czasie rozmowy o zbliżającym się wybuchu wojny jedna z postaci wprost oznajmia, że ma nadzieję, iż takie wydarzenia będą miały miejsce, bo lubi mężczyzn w mundurach.
Źródło: Albatros

Wydarzeń z teraźniejszości jest bardzo mało. Autorka traktuje je tylko jako wstęp do wspomnień z przeszłości. O tym, co spotkało Grace po życiu w Riverton, dowiadujemy się niewiele, to zaledwie urywki. Trochę szkoda, bo opis zapowiada, że bohaterka współpracuje przy tworzeniu filmu, a niestety na kartach powieści tego nie widać. Dostajemy zaledwie dwie czy trzy sceny, w których faktycznie pełni rolę konsultantki Ursuli.

Dom w Riverton na początku wciąga, nęci czytelnika obietnicą tajemnicy. Autorka zapowiada zagadkową grę rodzeństwa Hartfordów, ale później traci to na znaczeniu. Niestety z biegiem lektury ta ciekawość mija, bo poza świetnym przedstawieniem ówczesnych realiów i zmian, jakie zachodziły przed i po wojnie, to ta książka niewiele wnosi. Od początku do końca narracja jest utrzymana na takim samym poziomie – niestety mdłym. Brakuje tu jakichś zaskoczeń, bo to, kto jest ojcem Grace, jest do przewidzenia już na początku. Gdy w końcu prawda wychodzi na jaw, nie robi żadnego wrażenia na czytelniku.
Bohaterowie – mimo iż jest ich całkiem sporo – nie są zbyt wyraziści. Wyróżnia się zaledwie kilku z nich – jak lady Clementine, Fanny czy Nancy – niestety są to postaci zaledwie epizodyczne. Przez to, że poznajemy ich tylko poprzez opinie i wrażenia Grace, ma się odczucie, że wszyscy są tacy sami. Zlewają się w jedną masę – bez znaczenia, czy stanowią część służby, czy szlachty.

Na zakończenie autorka ukazała pewne powiązania pomiędzy poszczególnymi postaciami, o których nie było mowy na początku (i to jest fajne!), ale poza tym końcówka przynosi rozczarowanie. Wszystko zostało naprędce zakończone, autorka się rozwleka nad różnymi sprawami po drodze, a kulminacyjny moment został spłycony do granic możliwości.

Dom w Riverton nie jest złą powieścią. To naprawdę kawałek ciekawej lektury dla osób, które lubią realia Anglii przed I wojną światową i czerpią przyjemność z czytania o życiu na szlacheckich dworkach. Niestety dla bardziej wymagających czytelników zabrakło tego czegoś. Czegoś, dzięki czemu wspominałoby się tę lekturę długo po jej zakończeniu.  

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj