"Dopóki piłka w grze" opowiada historię sędziwego baseballowego skauta, którego dni w tym zawodzie wyraźnie są policzone. Starość i młodsze pokolenie atakują go z każdej strony, dając do zrozumienia, że nie ma już sił do wykonywania zawodu. Na ostatnią wyprawę wybiera się z nim jego córka, która pomaga, próbując jednocześnie odbudować relację z ojcem.

Film to opowieść o przemijaniu, pasji i miłości - tak można pokrótce streścić to, co reżyser chce nam przekazać. W samej historii drzemie potencjał na kino wybitne, które powinno nieść ze sobą wiele emocji, zmuszać do myślenia i zachwycać aktorskimi kreacjami. Niestety, "Dopóki piłka w grze" cierpi na to, że za sterami stoją debiutanci (scenarzysta i reżyser). Brak doświadczenia jest odczuwalny przez cały seans. Robert Lorenz uczył się reżyserii jako asystent reżysera w filmach Clinta Eastwooda, ale nie posiada on, jak na razie, szczególnego talentu w opowiadaniu historii. Lorenz korzysta z bardzo prostego języka, pozbawiając wiele elementów narracji nutki genialności, która w tej opowieści powinna się znaleźć. Nie potrafi za bardzo wydobyć emocji z bohaterów oraz widzów. O wzruszeniach tutaj nie ma kompletnie mowy. Cierpi na tym przede wszystkim postać grana przez Amy Adams, bo relacja z ojcem nie wywołuje żadnych odczuć, a jej rozterki zawodowo-miłosne stają się przez to zbyt banalne i oczywiste.

©2013 Galapgos

Problemem, wbrew pozorom, jest bohater grany przez Clinta Eastwooda. Zachowuje się on jak Walt Kowalski z "Gran Torino" po bardzo delikatnym liftingu. Wprawdzie Eastwood pokazuje, że nadal trzyma zacny poziom aktorstwa, ale niesmak po wtórnej postaci pozostaje. Adams również próbuje nadać swojej postaci czegoś więcej i nieźle jej to wychodzi, ale po prostu aktorka nie ma na czym tutaj pracować. Jej postać jest zbyt mało wyrazista, a reżyser nie potrafił nią dobrze pokierować.

Film bez wątpienia nie nudzi, jest lekki i przyjemny. Ogląda się go szybko i potrafi zainteresować. Historia jest ciekawa i zdecydowanie ma w sobie potencjał na coś o wiele lepszego, niż jest nam dane obejrzeć. Produkcja Roberta Lorenza bardziej przypomina przeciętny dramat familijny z odrobiną humoru na niedzielne popołudnie niż poważny film, mimo wszystko poruszający istotną tematykę. Do tego sama końcówka pozostawia niesmak - wygląda jak ze sztampowej komedii romantycznej. Po takim finale trudno ten film traktować poważnie.

Wydanie DVD rozczarowuje pod względem ilości dodatków. Mamy jedynie 6-minuty film o kulisach produkcji, gdzie twórcy i aktorzy opowiadają o pracach, a w tle widzimy różne ujęcia z planu. Ot, taka prosta i nic nie wnosząca ciekawostka. Można było dać tutaj coś o wiele lepszego, co rzuciłoby więcej światła na całą historię oraz na kulisy jej tworzenia.

"Dopóki piłka w grze" to kino przyjemne, momentami zabawne, ale rozczarowujące. Zapowiadał się film, który będzie emocjonować i wzruszać, a dostaliśmy zaledwie poprawny dramat, będący zbyt lekką rozrywką.

Ocena: 6/10

Reżyseria: Robert Lorenz
Tytuł oryginału: Trouble with the curve
Czas trwania: 01:46:00
Dźwięk: DD 5.1 angielski, rosyjski, turecki, polski (lektor)
Format: 16:9
Występują: Amy Adams, Clint Eastwood, Justin Timberlake
Dystrybucja: Galapagos
Napisy: polskie, angielskie, estońskie, łotewskie, rosyjskie, serbskie, słoweńskie, tureckie, ukraińskie, bułgarskie, chorwackie
Dodatki: Dopóki piłka w grze: Z milości do baseballa

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj