Dopóki piłka w grze
Dramat sportowy Roberta Lorenza zatytułowany "Dopóki piłka w grze" daje nam coś, co zawsze jest mile widziane - Clinta Eastwooda w aktorskiej formie. Szkoda jedynie, że film do wybitnych nie należy.
Dramat sportowy Roberta Lorenza zatytułowany "Dopóki piłka w grze" daje nam coś, co zawsze jest mile widziane - Clinta Eastwooda w aktorskiej formie. Szkoda jedynie, że film do wybitnych nie należy.
"Dopóki piłka w grze" opowiada historię sędziwego baseballowego skauta, którego dni w tym zawodzie wyraźnie są policzone. Starość i młodsze pokolenie atakują go z każdej strony, dając do zrozumienia, że nie ma już sił do wykonywania zawodu. Na ostatnią wyprawę wybiera się z nim jego córka, która pomaga, próbując jednocześnie odbudować relację z ojcem.
Film to opowieść o przemijaniu, pasji i miłości - tak można pokrótce streścić to, co reżyser chce nam przekazać. W samej historii drzemie potencjał na kino wybitne, które powinno nieść ze sobą wiele emocji, zmuszać do myślenia i zachwycać aktorskimi kreacjami. Niestety, "Dopóki piłka w grze" cierpi na to, że za sterami stoją debiutanci (scenarzysta i reżyser). Brak doświadczenia jest odczuwalny przez cały seans. Robert Lorenz uczył się reżyserii jako asystent reżysera w filmach Clinta Eastwooda, ale nie posiada on, jak na razie, szczególnego talentu w opowiadaniu historii. Lorenz korzysta z bardzo prostego języka, pozbawiając wiele elementów narracji nutki genialności, która w tej opowieści powinna się znaleźć. Nie potrafi za bardzo wydobyć emocji z bohaterów oraz widzów. O wzruszeniach tutaj nie ma kompletnie mowy. Cierpi na tym przede wszystkim postać grana przez Amy Adams, bo relacja z ojcem nie wywołuje żadnych odczuć, a jej rozterki zawodowo-miłosne stają się przez to zbyt banalne i oczywiste.
Problemem, wbrew pozorom, jest bohater grany przez Clinta Eastwooda. Zachowuje się on jak Walt Kowalski z "Gran Torino" po bardzo delikatnym liftingu. Wprawdzie Eastwood pokazuje, że nadal trzyma zacny poziom aktorstwa, ale niesmak po wtórnej postaci pozostaje. Adams również próbuje nadać swojej postaci czegoś więcej i nieźle jej to wychodzi, ale po prostu aktorka nie ma na czym tutaj pracować. Jej postać jest zbyt mało wyrazista, a reżyser nie potrafił nią dobrze pokierować.
Film bez wątpienia nie nudzi, jest lekki i przyjemny. Ogląda się go szybko i potrafi zainteresować. Historia jest ciekawa i zdecydowanie ma w sobie potencjał na coś o wiele lepszego, niż jest nam dane obejrzeć. Produkcja Roberta Lorenza bardziej przypomina przeciętny dramat familijny z odrobiną humoru na niedzielne popołudnie niż poważny film, mimo wszystko poruszający istotną tematykę. Do tego sama końcówka pozostawia niesmak - wygląda jak ze sztampowej komedii romantycznej. Po takim finale trudno ten film traktować poważnie.
Wydanie DVD rozczarowuje pod względem ilości dodatków. Mamy jedynie 6-minuty film o kulisach produkcji, gdzie twórcy i aktorzy opowiadają o pracach, a w tle widzimy różne ujęcia z planu. Ot, taka prosta i nic nie wnosząca ciekawostka. Można było dać tutaj coś o wiele lepszego, co rzuciłoby więcej światła na całą historię oraz na kulisy jej tworzenia.
"Dopóki piłka w grze" to kino przyjemne, momentami zabawne, ale rozczarowujące. Zapowiadał się film, który będzie emocjonować i wzruszać, a dostaliśmy zaledwie poprawny dramat, będący zbyt lekką rozrywką.
Ocena: 6/10
Reżyseria: Robert Lorenz
Tytuł oryginału: Trouble with the curve
Czas trwania: 01:46:00
Dźwięk: DD 5.1 angielski, rosyjski, turecki, polski (lektor)
Format: 16:9
Występują: Amy Adams, Clint Eastwood, Justin Timberlake
Dystrybucja: Galapagos
Napisy: polskie, angielskie, estońskie, łotewskie, rosyjskie, serbskie, słoweńskie, tureckie, ukraińskie, bułgarskie, chorwackie
Dodatki: Dopóki piłka w grze: Z milości do baseballa
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat