Twórcy kontynuują swoją zabawę scenariuszem, wymyślając coraz to nowe przygody, które dotykają naszych bohaterów. Tym razem uwaga widzów zostaje skoncentrowana na postaciach Trunksa i Gotena, którzy dzięki pojazdowi Monaki dostają się na planetę Potaufeu – dziwne i specyficzne miejsce, które ukrywa w sobie pradawną magię. Jest to idealny powód, aby zaznajomić się z kolejną minisagą Dragon Ball Super. Nowa historia z początku angażuje jedynie małych wojowników oraz Monakę, lecz z czasem więcej bohaterów dołącza do zaistniałego wątku. Cała opowieść (wszak jeszcze niedokończona) nosi w sobie znamiona jednych z najzabawniejszych odcinków Dragon Ball. Wartka akcja współgra na równi z gagami sytuacyjnymi. Bohaterowie wplątują się w konflikt obcej cywilizacji, a żeby być bardziej dokładnym – jej ostatniego przedstawiciela, stojącego na straży tajemnicy związanej z Nadludzką Wodą. 44. odcinek to typowe wprowadzenie do historii. Ustawia złych i dobrych po odpowiednich stronach barykady, zawiązuje fabułę i nadaje bieg odpowiedniej akcji. Sama fabuła, choć z początku wydawała mi się mało zajmująca, z biegiem czasu zyskała na wartości. Duża w tym zasługa 45. odcinka, w którym rozpoczyna się właściwa część historii. Tu też poznajemy genezę Nadludzkiej Wody, która okazuje się być dalekim odpowiednikiem ciekłej substancji. Jest to bowiem nadnaturalna siła, która konsumuje energię przeciwnika, zagarniając dla siebie nie tylko jego moc, ale i charakter oraz duszę. Na swój obiekt reprezentacyjny twórcy obrali Vegetę. Sam pomysł ewoluuje w rewelacyjnym kierunku, kiedy ostatecznym rezultatem zmagań naszych bohaterów z tajemniczą mocą jest walka pomiędzy „fałszywym Vegetą” a samym Goku. Na dodatek stawką jest życie prawdziwego Księcia Saiyan. Nowe odcinki Dragon Ball Super lubią rozpieszczać swoich fanów. Jak się okazuje, w najnowszych odsłonach serialu, luźno ze sobą powiązanych, nadal znajduje się miejsce dla nowych postaci. Gościnne występy Monaki i Jaco są intensywnie umotywowane scenami humorystycznymi i z tegoż zadania wspomniani bohaterowie wywiązują się wyśmienicie. Oglądanie kolejnych odcinków Dragon Ball Super to prawdziwa, 20-minutowa przyjemność.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj