Max i Caroline powracają w szóstym już sezonie serialu Dwie spłukane dziewczyny z nowym pomysłem na biznes. Czy tym razem im się uda?
2 Broke Girls na początek szóstego sezonu serwują nam podwójny odcinek, niestety nie oznacza to, że jest podwójnie śmiesznie. Jest tak, jak było do tej pory, czyli raczej przeciętnie. Serial bazuje na tym, co już znane i sprawdzone, zatem głównie na niewybrednych żartach, sarkastycznych komentarzach i próbie wyśmiewania wszystkiego, co w danej chwili popularne oraz mainstreamowe. Raz wychodzi to lepiej, raz gorzej, bo niestety - jak to zazwyczaj w
Dwóch spłukanych dziewczynach bywa - scenarzyści od czasu do czasu idą o jeden niewybredny dowcip za daleko, a wtedy robi się nawet bardziej żenująco, niż gdy Karol Strasburger opowiada swoje żarty w
Familiadzie.
Nie oznacza to jednak, że jest tylko źle. Pojawiło się kilka całkiem pomysłowych dowcipów, dialogów i gagów, jak chociażby ten z wykorzystaniem tekstów piosenek Adele czy ubraniem Hana w dziecięcy odpowiednik stroju, jaki noszą kelnerki. To już szósty sezon, a Han nadal jest niewyczerpanym materiałem komediowym. Co prawda nadal śmiejemy się w większości z tego samego, czyli jego wzrostu i nieporadności w kontaktach z płcią przeciwną, ale o dziwo scenarzystom udaje się nie powtarzać tych samych żartów. Świetną postacią jet też Earl, który może nie jest zbyt mobilny i sam w sobie nie wnosi wiele do fabuły, ale za to jest idealnym komentatorem wydarzeń.
2 Broke Girls w szóstym sezonie podejmują wątki z poprzedniej odsłony. Taka ciągłość fabularna jest dla tego serialu czymś nowym. Oczywiście już wcześniej zdarzało się, że w nowym sezonie kontynuowano wątek z poprzedniego, ale tym razem jest to dużo bardziej rozbudowane. Scenarzyści wydają się przykładać do tej ciągłości większą wagę lub po prostu nie wykorzystali jeszcze wszystkich pomysłów. Można mieć wręcz przeświadczenie, że to ciąg dalszy poprzedniej odsłony, ponieważ fabuła kręci się właściwie wokół tych samych wydarzeń – Max i Caroline otwierają (kolejny) nowy biznes, Sophie i Oleg nadal czekają na narodziny dziecka, Max cięgle przeżywa rozstanie z Randym, a Han podejmuje się wszelkich możliwych prac, by jak najszybciej spłacić długi i odzyskać swoją jadłodajnię.
Ciekawa jestem tylko, jak długo utrzyma się taka zmiana, ponieważ
Dwie spłukane dziewczyny nie słyną z przywiązywania wagi do takich drobnostek jak ciągłość fabularna. Była to jedna z poważnych wad tego serialu, ale być może z czasem zostanie ona wyeliminowana. Tym, co nadal mnie niepokoi, jest jednak fakt, że scenarzyści wydają się nie mieć pomysłu na to, jak kierować losami głównych bohaterek, i trzymają się starego, utartego schematu, przez co podejrzewać można, że ich trzeci już biznes prędzej czy później pójdzie na dno podobnie jak dwa poprzednie.
Jedynymi bohaterami, w życiu których zmienia się coś na stałe, są Oleg i Sophie. Ta para już od dawna jest tak niesmaczna i żenująca, że na swój dziwny sposób urocza i śmieszna. Teraz dodatkowo ta ekscentryczna dwójka doczekała się potomka. Poród Sophie jest jednym z głównych tematów drugiej części odcinka i nie ma się co temu dziwić, ponieważ to bardzo ważne wydarzenie dla całej fabuły. Niestety jednak zostało ono rozpisane w naprawdę bezsensowny sposób, przez co też przez większość czasu widz czuje się po prostu niezręcznie.
2 Broke Girls rozpoczynają szósty sezon bez fajerwerków, jednak w sprawny sposób wykorzystując to, co dla serialu typowe i do czego widzowie są już od dawna przyzwyczajeni. Nie mamy jednak wrażenia, że oglądamy ciągle to samo, ponieważ scenarzyści łączą charakterystyczne elementy z zupełnie nowymi, które na dłuższą metę mogą wnieść do serialu wiele świeżości.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h