Nowy odcinek serialu nie zwalnia tempa ani na chwilę. Tym razem porusza temat posiadania broni, który systematycznie powraca do publicznej dyskusji, głównie w Stanach Zjednoczonych.
Można było się spodziewać, że
The Bold Type prędzej czy później sięgną po motyw posiadania broni. Jest to jeden z najbardziej komentowanych tematów w Stanach Zjednoczonych, nic więc dziwnego, że jego odzwierciedlenie miało miejsce w serialu. To właśnie Sutton jest posiadaczką shotguna “Betsy”, który od lat jest zamknięty bezpiecznie w pokrowcu. Sutton swego czasu była członkiem związku strzelców, a Betsy jest pozostałością po tamtym okresie jej życia. Konflikt o broń został umiejscowiony pomiędzy Sutton (zwolenniczką) a Jane (przeciwniczką) i ostatecznie wyszedł trochę tak, jak sam artykuł Jane na ten temat - do zaakceptowania, choć chciałoby się czegoś bardziej konkretnego. Wydaje mi się, że twórcy nie do końca udźwignęli ten pomysł, a już na pewno nie udzielili żadnych, konkretnych odpowiedzi. Postaci Jane i Sutton zostały umiejscowione po całkowicie odmiennych stronach barykady, a argumenty, które przemawiały za ich sympatiami, nie do końca do mnie przemawiały. Oczywiście mają one rację bytu, ale zostały przerysowane. Zwłaszcza w przypadku Jane, bo po raz kolejny twórcy zdecydowali posłużyć się osobistymi doświadczeniami młodej dziennikarki. I tak bardzo, jak osobista historia jest w stanie sprzedać temat, tak w tym przypadku jest już tego za dużo. Z każdym kolejnym odcinkiem Jane jest kreowana jako postać, która doświadczyła praktycznie wszystkiego w życiu i ma z tego powodu osobistą traumę. Tak też jest i w tym przypadku. Fakt ten, zamiast podkręcić wątek z bronią, nadać mu szerszego kontekstu, staje się bardzo jednostkowy i, niestety w tym przypadku, po prostu humorzasty. Co gorsze, Jane zaczyna powoli reprezentować wszystko to, o czym mówią stereotypy o millenialsach. Jej młodość i brak życiowej pokory robią z niej rozkapryszoną kobietę. Nie tędy droga, Jane.
Abstrahując od postaci Jane, może jednak przypaść do gustu sam fakt, że serial skierowany do młodych ludzi podejmuje temat posiadania broni. Pokazuje też w sprawiedliwy sposób obie strony konfliktu. Zwłaszcza w przypadku Sutton, która ogólnie jest bardzo pozytywną postacią, a jej zamiłowanie do Betsy jest racjonalnie uargumentowane. Ciekawym rozwiązaniem wydaje się również postawienie Jane w roli osoby, która naprawdę próbuje zrozumieć fascynację bronią, a nie idzie głupio w zaparte. Pod tym względem serial jak zwykle staje na wysokości zadania. Daje temat do dyskusji i pozwala samemu wyciągnąć wnioski.
O ile Jane i Sutton zagarniają sporą część odcinka, to mimo wszystko znalazło się trochę czasu dla Kat i jej dylematów. Tym razem wątek jej postaci skupia się wyłącznie wokół jej seksualności i to w bardzo dosłownym tego słowa znaczeniu. Kat przyznała się Adenie, że jej myśli wędrują do innych dziewczyn i nie jest w stanie do końca nad tym zapanować. I jest to niezależne od miłości wobec jej partnerki. Adena, która od samego początku jest kreowana na osobą doświadczoną i dojrzalszą, proponuje Kat układ otwartego związku. Przedstawia jej listę zasad i daje przyzwolenie na romansowanie z innymi kobietami, tak długo, jak Kat zaspokoi swoją ciekawość. Nie często zdarza się, żeby w serialu pojawiał się wątek otwartego związku, a jeszcze rzadziej, by pokazywano go raczej neutralnie, bez nacechowania negatywnymi stereotypami. W samym świecie serialu nie jest to również nic obrazoburczego czy nietypowego. Wręcz przeciwnie, takie rozwiązanie może okazać się zbawienne dla związku Kat i Adeny. Pomysł, by wyjść poza monogamiczne ramy miłości jest ciekawy, choć wydaje się że Kat nie do końca czuje się komfortowo w tej sytuacji. Sceny, w których romansuje z inną kobietą wprawiają raczej w zażenowanie, niż wywołują rumieniec ekscytacji. Z drugiej jednak strony wydają się być dość naturalne, bez zwyczajowych dla telewizji upiększeń. Ostatecznie całość wychodzi jak najbardziej z korzyścią dla serialu.
Temat posiadania przez Sutton broni zdominował cały odcinek. Reszta wątków pozostała daleko w cieniu, niestety niedoceniona. Najwięcej cierpi na tym postać Sutton, która w dalszym ciągu zmaga się głównie z własnym ego. Usilnie chce imponować Oliverowi, co skutkuje bezsensownym lataniem po całym mieście i płaszczeniem się przed Brooke (internetowa influencerka), aby zdobyć potrzebną do sesji zdjęciowej torebkę. Kiedy w końcu zrezygnowana przyznaje się Oliverowi, że nie może jej zdobyć, jej szef załatwia sprawę od ręki, bez najmniejszych problemów. Uświadamia jej też jedną, bardzo ważną rzecz - oni tutaj są zespołem i grają w jednej drużynie. A co za tym idzie, współpracują. Jest to bodziec, który pozwala Sutton nie tylko lepiej zrozumieć swoją obecną pracę, ale również zrezygnować z broni na rzecz przyjaźni z Jane. Chodzi o to, że Sutton nie musi wiecznie walczyć o swoje, chwytając się najdziwniejszych sposobów. I nie wszystko może kontrolować. Jest to spory krok w rozwoju jej postaci, który może przejść jednak niezauważony.
Odcinek z Betsy nie jest najłatwiejszy w historii serialu. Pod względem tematu na pewno nie jest też uniwersalny, zwłaszcza dla polskich widzów. Nie odstaje jednak poziomem od innych odcinków, a co istotniejsze, jest w stanie poszerzyć światopogląd swoich fanów. Jak zwykle
Dziewczyny nad wyraz ogląda się z największym zainteresowaniem. Każdy odcinek jest gwarancją dobrego smaku, pięknego obrazka i szczerych emocji. A spora dawka poczucia humoru bez problemu podtrzymuje lekki i zabawny ton całego serialu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h