Cały serial rozpoczyna się niepozornie. Cztery dziewczyny po dwudziestce, które mieszkają w lepiej lub gorzej wyglądających mieszkaniach i chwytają się mniej lub bardziej upokarzających sposóbów na utrzymanie się przy życiu. Główną postać gra scenarzystka oraz pomysłodawczyni serialu, Lena Dunham. Odtwarzana przez nią Hannah jest skrajną neurotyczką, sypia z mającym dziwne seksualne skłonności Adamem, a rodzice właśnie odcięli jej finansowanie, bo w wieku 24 lat nadal jest niepoukładana zawodowo. Grono jej przyjaciaciółek tworzą najrozsądniejsza z całej trójki Marnie, szalona Jessa oraz wiecznie spięta Shoshanna.
Pierwsze z dziesięciu odcinków premierowego sezonu dają nam jasny wstęp do historii każdej z przyjaciółek. Marnie nudzi się ze swoim wieloletnim partnerem, który będąc od lat w stałym związku nie zaspokaja jej żadnych potrzeb. Jessa wraca z kolejnej szalonej wyprawy, zatrudnia się jako niańka do dzieci, czaruje wszystkich swoją nonszalancją i brytyjskim akcentem. Shoshanna, jej dziecinna kuzynka jest pod dużym wpływem doświadczonych przyjaciółek i wstydzi się bycia dziewicą. Hannah głównie absorbuje innych swoimi pseudoproblemami i pokazuje wszystkie fragmenty swojego bardzo nieapetycznego ciała.
W Dziewczynach dostajemy naturalistyczny, pokazany do bólu dokładnie obraz życia niektórych dwudziestolatek. Ciała nie zawsze są piękne, seks rzadko jest satysfakcjonujący, a wielka kariera nie rozpoczyna się następnego dnia po opuszczeniu uniwersyteckich murów. Współcześni dwudziestolatkowie gnieżdżą się w małych mieszkankach, pracodawcy ich nie szanują, rodzice nie rozumieją. Otrzymujemy również powtórkę z wielu wcześniejszych produkcji dla kobiet: lata mijają, a faceci są nadal nieodpowiedzialni, coraz bardziej pokręceni i zniewieściali. Wszystko to zebrane razem daje obraz tak brutalnie prawdziwy, że aż doprowadza do śmiechu. Jest fatalnie, nic z tym nie zrobimy, czas zapalić jointa i cieszyć się z tych nielicznych chwil, gdy coś się udaje. Serial serwuje nam specyficzne poczucie humoru, które jednych może obrzydzać, ale generalnie nie sposób odmówić głównym bohaterkom bystrych umysłów i celnych uwag na temat współczesnego, bolesnego wkraczania w dorosłość.
To, co może w produkcji HBO razić to... główna bohaterka. Dla wielu krytyków ucieleśnienie współczesnego "zmarnowanego pokolenia", dla pozostałych typowy nieudacznik, boleśnie przerysowany w serialu. Hannah niemal w każdej scenie wzbudza grymas zniechęcenia. Jej sceny rozbierane sprawiają spadek libido na wiele dni.
Sama Lena Dunham argumentowała, że dla niej obnażanie się w przed kamerą to sposób na walkę z kompleksami. Doceniam zmaganie się z własnymi słabościami, ale dlaczego ze wszystkich bohaterek to właśnie ona prezentuje swoje ciało w najbardziej wulgarnych pozycjach? Serial stara się przekonać nas, że nie do końca udane życie seksualne w XXI wieku to standard. Pozostaje tylko współczuć twórcom Dziewczyn.
Oprócz epatowania w mało apetyczny sposób swoją seksualnością Hannah zachowuje się przez całe dziesięć epizodów jak rozpieszczony bachor. Momenty rozsądnego myślenia i dorosłego zachowania przeplata dziecinnym użalaniem się nad sobą i bezcelowym snuciem się po domu. Ma się ochotę nią potrząsnąć, albo wysłać z powrotem do szkoły podstawowej. Mimo próby wmówienia nam, że jest przecież bardzo bystrą dziewczyna, fakty mówią same za siebie – konstruktywne myślenie nie jest jej najmocniejszą stroną.
O wiele lepiej na tle postaci kreowanej przez Dunham wypadają pozostałe bohaterki. Marnie, Jessa oraz Shoshanna, mimo że często irytują podejmowanymi przez siebie decyzjami, są zdecydowanie bliższe rzeczywistości niż postać Hannah. Marnie i jej najnudniejszy związek na ekranie na pewno wyda się wielu dziewczynom znajomy. Chyba każdy słyszał lub widział na własne oczy związek, który rozpoczęty w bardzo młodym wieku tuż po dwudziestce zmienia się w stare dobre małżeństwo bez cienia iskry. Shoshanna, która czuje, że nie nadąża za swoimi wyluzowanymi przyjaciółkami, też należy do charakterów często spotykanych również na polskich ulicach.
Po kolejnych odcinkach można dojść do dosyć ryzykownego wniosku – gdyby Dunham nie była pomysłodawcą serialu, wycięcie jej głównej postaci wyszłoby mu na dobre. Postacie drugoplanowe są w większości o wiele ciekawsze i mniej infantylne niż główna bohaterka. Zgrabnie dobrana muzyka również pomaga. Szczególnie wybija się w scenach kończących kolejne odcinki.
Wydanie DVD pomaga nam lepiej zrozumieć założenia całego serialu, który miał być odpowiedzią na ociekający pieniędźmi oraz pięknymi widokami świat Plotkary i Seksu w wielkim mieście. Szczególnie ciekawe są komentarze reżysera serii, Judda Apatowa. Twórca "Wpadki" udział w projekcie określa jako "szansę dla mężczyzn, by lepiej przyjrzeli się temu, co dzieje się w kobiecych głowach". Swoje trzy grosze dodają pozostali twórcy Dziewczyn oraz odtwórczynie głównych ról.
Dla każdego fana serialu zajrzenie za kulisy będzie na pewno świetnym dodatkiem. Zaś wszyscy sceptycznie nastawieni będą mogli przeanalizować motywy stojącej za powstaniem produkcji HBO, aby być może zweryfikować swoją ocenę pierwszego sezonu.
Ocena: 5/10