Platforma Netflix zdecydowanie nie słynie z seriali komediowych. Czy Easy sprawi, że taki stan rzeczy nie będzie już aktualny? Recenzujemy pierwszy sezon produkcji.
Easy to zbiór historii opowiadający o ludziach będących w różnych związkach oraz perypetiach, które się z nimi wiążą. Serial można określić jako pewnego rodzaju przegląd najważniejszych i najbardziej oczywistych schematów oraz problemów występujących w relacjach między partnerami. W każdym odcinku poruszane są różne tematy, które są przedstawiane przez nowych bohaterów (prawie we wszystkich epizodach, ponieważ występuje w niektórych z nich kilka powiązań czy nawet ciągłość fabuły). Pluralizm motywów odzwierciedla też szeroki wachlarz typów związków. W ten sposób w serialu mamy sporą różnorodność, od małżeństw z różnym stażem po parę homoseksualną. Tutaj trzeba wskazać na jedną z najsłabszych stron
Easy, a mianowicie jego pewnego rodzaju powierzchowność wynikającą z braku utożsamiania się widza z bohaterami, którzy są wyłącznie pretekstem i tłem do poruszanych tematów. Oczywiście jest to rezultat formatu serialu, czyli typowe dla sitcomów półgodzinne odcinki, a to zdecydowanie za mało, żeby polubić postacie oraz zaciekawić się ich historiami.
Poszczególne odcinki produkcji są bardzo zróżnicowane pod względem fabularnym. Niektóre z nich są bardziej, inne mniej ambitne, co może wynikać po prostu z ciekawszego sposobu ich przedstawienia. Tak czy inaczej poziom odcinków pod tym względem jest bardzo nierówny, wręcz sinusoidalny. Przykładowo w pierwszych trzech epizodach poruszane są bardziej prozaiczne kwestie, takie jak np. rutyna i brak pożądania w małżeństwie, udawanie wspólnych zainteresowań, poglądów itp., żeby przypodobać się partnerowi, czy podejście młodego małżeństwa do narodzin pierwszego dziecka i tego jak ono na nich wpłynie. Z kolei temat czwartego odcinka jest już znacznie bardziej złożony, ponieważ dotyczy podejścia kobiet do związków/zakładania rodziny i ich motywacji z tym związanych. Pokazanie, że płeć piękna zwraca uwagę przede wszystkim na szeroko pojętą stabilizację, nawet jeśli oznacza to stłamszenie własnej osobowości, a nie np. na namiętność, swoje aspiracje i uczucia to absolutnie głębokie przemyślenia. Ton kolejnych odcinków jest również bardziej złożony. Następne dwa epizody to z kolei zestawienie kwestii związków ze sztuką i technologią, tego w jaki sposób np. Internet wpływa na współczesne relacje międzyludzkie. Natomiast odcinek siódmy również przedstawia ciekawą kwestię odmiennego podejścia ludzi do związków, ich niezdecydowania oraz szukania swojego miejsca. Tego typu dualizm opinii bardzo dobrze się ogląda, bo zwyczajnie każdy jest inny i zapatruje się na te kwestie po swojemu. Z kolei ósmy odcinek w większym stopniu przypomina pierwsze trzy, jest bardziej dosłowny i dotyczy pary, która lubi swoją luzacką rutynę i nie chce w niej żadnego zamieszania. Jak widać spektrum tematów jest bardzo duże, jak na taką liczbę epizodów, wręcz zbyt duże. Dlatego też serial ogląda się specyficznie, jakby w zasadzie każdy odcinek był niskobudżetowym filmem krótkometrażowym startującym w konkursie na festiwalu kina niezależnego. Jedyna rzecz, która powoduje brak takiego wrażenia to kilka znanych nazwisk w obsadzie. W ten sposób otrzymujemy mniej lub bardziej popularnych aktorów w bardzo kameralnej produkcji, chociaż w żadnym stopniu nie wpływa to na jej postrzeganie, bo postacie są przedstawione zbyt powierzchownie i są mało charakterystyczne.
Easy to jak najbardziej ambitny pomysł na serial, jednakże może on być postrzegany jako „przerost formy nad treścią”. Jest to produkcja na pewno oryginalna, ale przy tym bardzo specyficzna i nie każdemu się ona spodoba. Co więcej, jest ona dość inteligentna (choć nie da się w ten sposób określić całego sezonu i jest to zapewne indywidualna opinia każdego widza), o czym świadczy choćby przewrotność/sarkazm tytułu, a każdy odcinek zawiera ciekawe puenty. Dla kogo jest więc ten serial? Dla fanów komedii prawdopodobnie nie, chociaż to kwestia gustu, ponieważ pomimo tego, że fabuła w serialu jest przedstawiania w sposób jak najbardziej lekki, to nie jest on w ogóle śmieszny. Można go natomiast polecić po prostu wszystkim fanom seriali, którzy chcą obejrzeć coś nowego, oryginalnego.
Easy nie jest nawet produkcją bardzo dobrą, ale na pewno trzeba go docenić za mniej lub bardziej ambitne podejście do tematu związków.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h