Jeśli ktoś grał w pierwszą odsłonę tytułu, to naprawdę ciężko będzie go zadziwić i ucieszyć, bo wydana w 2012 roku pierwsza część gry była fenomenem. Dlatego też bardzo sceptycznie zasiadałem do budowania swego kolejnego gwiezdnego imperium, zwłaszcza że nie wierzyłem w pozytywne zaskoczenie: raz ze względu na to, że ostatnim czasem co sequel czy kontynuacja jakiejś znanej i lubianej gry to klapa, a dwa, że nie widziałem możliwości, by kolejna część cyklu mogła być lepsza. Na szczęście Endless Space 2 nie jest klapną i zasługuje na swoje miejsce w panteonie jednej z najlepszych obecnie gier 4X! Nie przebije swej poprzedniczki, ale nadal jest grą świetną (chodzi nawet opinia w niektórych środowiskach, że tytuł albo się kocha, albo nienawidzi)! Na pierwszy ogień odczucia estetyczne, bo przecież chciałoby się czegoś więcej niż latających pixeli – i Endless Space 2 zapewnia nam prawdziwą ucztę graficzną. Gra wykonana jest przepięknie, poszczególne rasy, statki, planety, ba sama mapa i interfejs… nie można przyczepić się do niczego! No i starcia, kosmicznego bitwy wyglądające po prostu świetnie! Oczywiście, nadal należy pamiętać, że jest to grafika w produkcji 4X, wiec cudów technologicznych nie należy oczekiwać, bo przecież nie o to w projekcie Amplitude chodzi. Również ścieżka dźwiękowa to rarytas, wchodzi w ucho i nie chce wyjść długo jeszcze po powrocie do realnego życia. Tak, twórcy Endless Space 2 przyłożyli się do warstwy wizualnej swego kolejnego dziecka, nie ma co do tego żadnych wątpliwości? A jak z rozgrywką? Po pierwszy nie ma jednego schematu rozgrywki, bowiem każda rasa jest przecudnie różna od innych i zupełnie inaczej prowadzi się ją na podbój kosmosu – po co Ci statki kolonizacyjne, skoro możesz kupić sobie kolonię? Z drugiej strony, można też podlecieć do planety specjalnym statkiem i żywić się energią jej mieszkańców! A może trzeba będzie czegoś w rodzaju korzeni, by się rozwijać i imperium swoje upodabniać do potężnego drzewa? Oczywiście, są to możliwości, które dają poszczególne rasy, a są jeszcze możliwości dostępne każdemu – wrogów można zniszczyć gospodarczo, a imperia w pogardzie mające handel i nastawione na produkcje i wojnę mogą wysłać potężne floty, którym nie oprze się dosłownie nic. Choć ta różnorodność dróg prowadzących do zwycięstwa jest w grach 4X (a przynajmniej być powinna) normalna, to Endless Space 2 wykorzystuje to na niemal 100%. W rozgrywce ważna jest też kwestia polityki, bo zależnie od partii, która będzie miała największe wpływy w naszym imperium, będziemy zyskiwali dostęp do różnych technologii czy ulepszeń. Jest też kwestia prowadzenia wojny – choć możemy uzbrajać swoje statki, ulepszać je, a na polu bitwy podejmować pewne działania, to gdy dochodzi do starcia, niewiele już mamy do powiedzenia, co może nieco zniechęcić co po niektórych graczy. Starcia z wrogiem prowadzimy zresztą nie tylko w przestrzeni kosmicznej ale i na powierzchni planety – tu mamy do dyspozycji piechotę, czołgi oraz lotnictwo (choć potrzebne są do nich dodatkowe technologię). Oprócz małego wpływu na przebieg potyczki, jedynym większym problemem jest SI – nasze floty bez trudnu powinny poradzić sobie w konfliktach militarnych, nawet jeśli nie jesteśmy tak rozwinięci technologicznie. Endless Space 2, choć wprowadza sporo nowych kwestii, nadal jest niemal sztandarowym przykładem gier 4X, przykładem zresztą doskonałym, podobnym do Solaris, czy do wcześniejszych (genialnych) odsłonMaster of Orion. Każdy fan, nie tylko serii gier, ale w ogóle gatunku, powinien wyruszyć w nieskończoną przestrzeń, by budować swoje imperium, odkrywać planety, handlować z innymi cywilizacjami czy też nieść im zagładę. Zdecydowanie jest to gra, nad którą spędzimy wiele godzin. PLUSY: + świetna oprawa audiowizualna; + zróżnicowane, grywalne rasy; + zróżnicowana rozgrywka i taktyki. MINUSY: – nieco zbyt mały wpływ na pole bitwy; – stosunkowo słabe AI.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj