Lochy, smoki, pistolety
Na starcie czeka nas wybór jednej z czterech (przynajmniej na początku) dostępnych postaci. Każda dysponuje unikalnymi umiejętnościami – dla przykładu, Pilot potrafi otwierać skrzynki bez zużywania kluczy, a Marine dysponuje pancerzem, który ochroni go przed jednym atakiem przeciwników. Różnicą są też startowe bronie – te jednak dość szybko wymienimy, bowiem Gungeon pełen jest różnego rodzaju narzędzi, które służyć nam będą do eliminowania wrażych hord. Znajdziemy tutaj zarówno klasyczne rewolwery, karabiny, pistolety i wyrzutnie rakiet, a także nieco bardziej niecodzienne wynalazki w postaci np. miotacza koszulek, kul śnieżnych czy… skrzynki na listy, wystrzeliwującej zabójcze przesyłki w przeciwników. Broni jest tutaj mnóstwo, chociaż na początku dostępna jest jedynie część arsenału, całą resztę musimy zaś odblokować u uwalnianych podczas zabawy kupców. Wykorzystując specjalną walutę możemy nabyć dodatkowe przedmioty, które następnie pojawią się w skrzynkach umieszczonych w lochu. Taki system świetnie pasuje do charakteru rozgrywki i niemal każda, nawet zakończona porażką gra, przynosi jakieś korzyści. Enter the Gungeon nie jest jednak jedną z tych gier, które z czasem stają się łatwiejsze. Nie ma tutaj przenoszenia postępów pomiędzy kolejnymi wyprawami do lochu (poza odblokowanymi przedmiotami) i po każdym zgonie zaczynamy od nowa, z czystym kontem. A musicie wiedzieć, że jest to produkcja bardzo trudna i wymagająca. Dopiero po kilku godzinach zacząłem sobie w miarę swobodnie radzić z przechodzeniem pierwszych dwóch pięter i ginąłem dopiero na późniejszych przeciwnikach. Największą trudność stanowi tutaj ogrom zagrożeń, które czyhają na graczy – wszystko do nas strzela, nie brakuje też przepaści, pułapek i innych niebezpieczeństw. Rozgrywka cały czas pozostaje jednak sprawiedliwa. Czasami trudno jest znaleźć miejsce, by ominąć pociski wystrzelone w naszą stronę przez oponentów, ale w nasze ręce oddano możliwość wykonywania uników (dzięki którym przez ułamek sekundy jesteśmy niezniszczalni) oraz „ślepaki”, które pozwalają co jakiś czas wyczyścić planszę z zagrożeń. Kluczem do sukcesu jest wykorzystanie obu tych opcji w odpowiednich momentach. Warto również pamiętać o przedmiotach – znajdowanych w skrzynkach i dostępnych u handlarza, którego spotkamy na każdym z pięter lochu. One również niejednokrotnie mogą uratować nam skórę.Solidna gra, solidny port
Jeśli chodzi o oprawę, to raczej nie ma tutaj zbyt dużych niespodzianek. Enter the Gungeon to gra pixel-artowa i taki typ grafiki trzeba po prostu lubić. Tutaj działa on jednak na plus – całość jest całkiem przejrzysta, nawet przy stosunkowo dużym chaosie na ekranie konsolki lub telewizora. Przez zdecydowaną większość czasu zabawy nie musiałem również zmagać się z problemami z wydajnością, chociaż kilkukrotnie zdarzyło mi się zaobserwować większe spadki płynności, kiedy w lochu działo się naprawdę sporo. Pochwalić trzeba również sam port – ten, poza okazjonalnymi problemami z płynnością, wykonany jest wzorowo. Sterowanie sprawdza się świetnie zarówno w trybie mobilnym, jak i po podłączeniu konsoli do telewizora i przy korzystaniu z Pro Controllera. Ten drugi sposób jest oczywiście dużo bardziej komfortowy, ale wynika to z samej jakości kontrolera – bardziej precyzyjnych gałek analogowych i większych przycisków. Nie zabrakło tu również trybu lokalnej kooperacji i co ciekawe – dodano tutaj możliwość gry dla dwóch osób przy wykorzystaniu „połówek” JoyConów. W tym przypadku do celowania, z uwagi na brak drugiego analoga, używane są wychylenia kontrolera. Wymaga to przyzwyczajenia i zdecydowanie utrudnia zabawę, ale nadal jest to miły gest, dzięki któremu możemy zagrać w grę w dwie osoby, bez potrzeby posiadania drugiego, kosztownego pada. Momentami brakowało mi możliwości wspólnej zabawy poprzez sieć, ale takiej opcji nie ma również w wersjach na inne urządzenia i zdaję sobie sprawę z tego, że jej implementacja wymagałaby bardzo dużego wysiłku ze strony deweloperów.To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj