Extant zaciekawia przedstawioną historią, która owiana jest tajemnicą. Scenarzyści serialu niespiesznie przedstawiają kolejne elementy układanki, opierając opowieść na postaciach, ich osobowości i zachowaniu, a nie akcji czy intrydze. Molly Woods w wykonaniu Halle Berry może się podobać - jest wyrazista, ludzka, niejednoznaczna i z przeszłością. Ponowne przyzwyczajanie się do życia na Ziemi w połączeniu z niecodziennymi okolicznościami, jakie spotkały Molly, to historia godna dobrego serialu. Zwłaszcza solidnie wygląda jej relacja z Ethanem, która próbuje poruszać różne głębsze kwestie istnienia i człowieczeństwa. Jest to interesujące, ale powinno stanowić dodatek.
Przewodnia intryga w 2. odcinku nadal jest bardzo niejasna. Co prawda, jako widzowie możemy domyślać się, że za całą sytuację odpowiedzialni są kosmici, ale tempo odkrywania tego przez postacie jest zbyt wolne i nie dostarcza wystarczająco dużo emocji. Sam epizod z utratą przytomności i USG to zbyt mało, by rozruszać tę historię. Więcej o całej sytuacji mówi historia Harmona, który przeżył prawie to samo co Molly. Wnioski nasuwają się same - szukali samicy do zapłodnienia, ale poza tym za wiele z tego nie wynika. Zbyt to powierzchowne, by mogło odpowiednio zainteresować i wywołać emocje.
[video-browser playlist="633592" suggest=""]
Tempo Extant w 2. odcinku jest bardzo wolne. Nie dzieje się zbyt dużo, ciekawość widza jest pobudzana zaledwie sporadycznie, ale ogląda się to nawet dobrze. Mimo tych ogólników i naciągnięć w jakiś sposób ta historia intryguje, bo widz chce się dowiedzieć, o co tak naprawdę chodzi i jaki dokładnie pomysł mają scenarzyści. Na razie cała narracja wydaje się rwana - relacja z Ethanem ciekawi, rola Sakamoto i jego wiedza o sytuacji także intryguje, ale już odkrywanie tajemnicy jest pozbawione większych emocji.
Extant na razie jest serialem przeciętnym. Widać w nim niezły pomysł, dobrze przedstawia futurystyczny świat (muzeum może się podobać) i ma przyzwoitą główną bohaterkę, ale brak tutaj przysłowiowego pazura.