Droga do sławy
Kto by przypuszczał przed kilkoma laty, że gry sportowe mogą mieć tryby fabularne. A tu proszę, mają i to całkiem solidnie zrealizowane. F1 2021 nie jest wyjątkiem. Breaking Point to prawdziwe emocje, doskonałe poprowadzenie przez dwa sezony i emocjonujący finał – mam nadzieję, że będzie miał on swoje dalsze losy w F1 2022. Oby historia Aidena Jacksona nie została poprowadzona tak, jak zrobiono to z piłkarską opowieścią Alexa Huntera z serii FIFA. Fabuła wsadza nas w buty młodego Brytyjczyka, który do F1 dostał się dzięki znakomitym występom w Formule 2. Na starcie wybieramy jeden z kilku zespołów z dolnej części tabeli i tam się wozimy przez kilkanaście rozdziałów. U mnie wybór padł na Racing Point, które w kolejnym (aktualnym) sezonie zamieniłam na Astona Martina, ale nikt nie każe Wam wybierać akurat tego. Można np. wsiąść za kierownicę Alfy Romeo czy AlphaTauri albo Williamsa. Aiden szybko zdobywa popularność i przychylność kierownictwa zespołu, w którym jeździ. Jego partner z teamu, Casper Akkerman – doświadczony holender, którego porównałbym do Kimiego Raikkonena nie tylko z uwagi na wiek, ale i umiejętności – nie do końca może pogodzić się z wyborami zespołu. Pomiędzy zawodnikami dochodzi do starć na torze i spięć poza nim. Zapewne inspiracją dla twórców trybu były współczesne nam wydarzenia i trudne relacje Fernanda Alonsa i Lewisa Hamiltona z czasów, gdy razem reprezentowali barwy McLarena. W takim przekonaniu jesteśmy trzymani przez niemal połowę tego trybu, by z czasem dowiedzieć się, że źródła „kwasu” pomiędzy zawodnikami leżą zupełnie gdzie indziej. Podam tylko jedno nazwisko: Devon Butler. Już nic więcej nie trzeba tutaj dodawać. Na tryb Breaking Point składają się wyłącznie wyścigi i nie zawsze są to kompletne przebiegi. Zwykle ograniczają się one do przejechania kilku okrążeń i zrealizowania konkretnego celu. Jego zawalenie powoduje rozpoczęcie zadania na nowo. Czasami jest to wykręcenie najlepszego kółka na torze, innym razem pokonanie przeciwnika w określonym limicie, a jeszcze innym razem trzeba przebić się z końca stawki na miejsce na podium. Ciekawym pomysłem jest wprowadzenie filmów w kluczowych momentach wyścigu. Wtedy z pewnością możemy liczyć na wartką akcję na torze czy w pit-lane, która przerodzi się w ostrą rywalizację już podczas prawdziwej rozgrywki. Fabuła w grze to zdecydowanie najjaśniejszy punkt nowej gry i coś, co może przyciągnąć do niej tych, którym z Formułą 1 nie zawsze było po drodze.Solo też może być świetne
W F1 2021 pasjonaci gry offline nie znajdą powodów do narzekań. Ten tytuł został zaprojektowany tak, żebyśmy nie nudzili się, grając bez internetu. O kopii zawartości z poprzedniej edycji też nie może być mowy, bo dołożono wszelkich starań, żebyśmy poczuli powiew świeżości. Podstawowe tryby zachowano w niezmienionej treści, mamy więc możliwość rozegrania pojedynczego wyścigu, pełnego grand prix czy całego sezonu lub poćwiczenia na trasach całego globu, gdzie w tym sezonie rozgości się paddock F1. Nie brakuje też znakomitego trybu My Team, który doczekał się raczej kosmetycznych usprawnień niż większych zmian. Wszystko to na plus w stosunku do ubiegłorocznej edycji. Jest lepiej, a o to przecież chodzi. Nowością natomiast jest współdzielony tryb kariery. Znakomite rozwiązanie! Funkcja ta pozwala łączyć siły lub rywalizować ze znajomym. Można zacząć zabawę w jednym teamie, a skończyć sezon w zupełnie różnych stajniach i z zupełnie różnym dorobkiem punktowym. Fajny motyw, który można ciągnąć przez wiele sezonów, na które pozwala tryb kariery. Równie udanym rozwiązaniem w mojej ocenie jest wprowadzenie możliwości wejścia w karierę w dowolnym momencie kalendarza F1, zaczynając do konkretnego wyścigu spośród 23, na które składa się realny tegoroczny kalendarz zawodów. Taka opcja sprawia, że wyścigi są aktualizowane na podstawie sytuacji panującej w prawdziwym sporcie. Mogąc dołączyć do cyklu w wybranym jego punkcie, gracze będą własnoręcznie zmieniać bieg historii i poprowadzić cykl F1 w zupełnie innym kierunku. Chciałbym tyle samo móc powiedzieć o sieciowej zabawie, ale nie było dane mi jej sprawdzić. Z recenzowanym egzemplarzem bawiłem się przed premierą gry. I nie chodzi tu o to, że online nie działało, bo działało. Tylko nie było z kim grać – serwery świeciły pustkami. Szkoda.Wygląda, jak na Formułę 1 przystało
F1 2021 wygląda tak, jak powinna wyglądać gra na nową generację. Gra jest rzeczywiście piękna – zarówno w ruchu, jak i na statycznych obrazkach. Tryb fotograficzny to istna kopalnia tapet! Bardzo pięknie się to komponuje w całość. Techniczny aspekt to również najwyższa liga. Gra na PS5 sprawuje się bez zarzutów, Chodzi płynnie, a to dzięki opcji graficznej, która pozwala na uruchomienie jej w 60 klatkach na sekundę. Jeśli cenicie sobie lepszą grafikę kosztem FPS, to możecie zmienić na tryb określany jako jakość. Dla każdego coś miłego.To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj