Nie jestem do końca przekonany do wątku Raya w tym odcinku. Jego udawanie Emmita jest dość słabe. Na kilometr widać, że coś jest nie tak i kompletnie nie przypomina swojego brata. Dlatego też koniec końców cała sytuacja w banku, gdzie Ray wyraźnie ma problem z odwagą i ogarnięciem tematu porządnie, wydaje się trochę naciągana. I koniec końców kompletnie niepotrzebny. Nic to nie wniosło do fabuły serialu, ani nie ma też sensownego wpływu na relacje pomiędzy braćmi. Dobrze jedynie wypada reperkusja w postaci zwolnienia Raya z pracy. W tym miejscu świetnie przygotowano dialog, który momentami idzie w dziwacznym kierunku. A najważniejsze i tak okazuje się rozmowa z policjantką. Powiązanie Raya ze śledztwem to początek etapu, który wyraźnie powinien rozkręcić serial. Emmit wypada znacznie ciekawej. Nadal jest w kropce i praktycznie nie wie, co ma robić. Gdy w rozmowie z Vargą mówi, że jego brat to nieudacznik czuć, że wcale nie jest od niego lepszy. Zagubiony, spanikowany wręcz i nie mający pojęcia jak wybrnąć z problemów.  Dobrze wypadają dialogi z Vargą, gdzie Emmit jest manipulowany i kuszony. Pojawiające się porównania do Biblii zaczynają być dość obrazowe i wręcz łopatologiczne, ale nadal rozsądnie wprowadzone i wiarygodne. Nie mogę jednak obejść się wrażeniu, że Emmit jest tutaj kozłem ofiarnym dla Vargi. Ostatecznie skończy się to źle dla bohatera. Dobrze wypada scena rozmowy Sy z policjantką w biurze Emmita. Fakt, że patrzą mu na ręce siepacze Vargi jest bardzo wymowny, a to zarazem wprowadza napięcie. Dzięki czemu scena zwyczajnej rozmowy o czymś kompletnie niezwiązanym z Vargą, nabiera innego wyrazu. Ba, przez dziwne zachowanie bohatera policjantka jedynie nabrała podejrzeń, by zbadać dogłębnie tę sprawę. Chcąc nie chcąc Sy nakierował zainteresowanie na siebie, firmę i Vargę. Współpraca tej nowej policjantki z Glorią może być czymś, co może trochę rozkręcić ten serial. Szczególnie, że nowy zwierzchnik Glorii aż za bardzo wydaje się tuszować temat. To co wybitnie w tych dwóch odcinkach działa to wstęp i zakończenie. To, jak każdej postaci jest przypisana odpowiedni temat muzyczny i to on opowiada historię wtórującą słowom narratora, jest wyjątkowe. Naprawdę świetny pomysł i wykonanie. Coś nietypowego, ale dobrze wykonanego i końców końców dającego efekt oczekiwany po Fargo, Tak jak wspomniałem, nie mogę narzekać na ten serial, ale nie mogę też obejść się wrażeniu, że ten sezon nieszczególnie porywa fabularnie. Poprzednie miały jednak więcej ikry, nietypowych pomysłów i niespodzianek kształtujących poziom rozrywki. A tu jest zaledwie dobra rozrywka. Odnoszę jednak wrażenie po 4 odcinku, że nie na tak dobrym poziomie jak poprzednie sezony.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj