Fast Charlie opowiada historię tytułowego Charliego Swifta (Pierce Brosnan), płatnego zabójcy, który od wielu lat pracuje na zlecenie swojego szefa i przyjaciela, Stana (James Caan). W branży działa już na tyle długo, że kolejne zadania nie tylko nie sprawiają mu kłopotu, ale też nie budzą w nim już żadnych większych emocji – Charlie działa na chłodno, szybko i zawsze skutecznie. Pewnego dnia jego początkujący partner wykazuje się niesubordynacją – pozbawia swoją ofiarę głowy, co uniemożliwia jej identyfikację (a co za tym idzie – uniemożliwia otrzymanie wynagrodzenia za zlecenie). Aby naprawić ten kłopot techniczny, Charlie nawiązuje sojusz z byłą żoną gangstera, Marcie (Morena Baccarin), mając nadzieję, że kobieta potwierdzi tożsamość zabitego. W międzyczasie dochodzi do kolejnych komplikacji, z którymi będą musieli zmierzyć się bohaterowie. Do akcji wkracza konkurencyjna mafia, która zamierza wyprzeć ekipę Stana z przestępczego rynku. Reżyserem produkcji jest Phillip Noyce (Salt, Kolekcjoner kości, Czas patriotów), a scenariusz napisał Richard Wenk (Bez litości 2, Siedmiu wspaniałych). Nowy film opisywany jest jako kino akcji, ale od samego początku można mieć wrażenie, że bardziej niż z thrillerem mamy tu do czynienia z czarną komedią – już sam punkt wyjścia dla wydarzeń wydaje się zabawnie niedorzeczny. I o ile faktycznie w pierwszej części filmu otrzymujemy parę krwistych, aczkolwiek wyraźnie komediowych scen, o tyle w późniejszym czasie to wszystko zaczyna się trochę rozmywać. Gdy do akcji wkracza inna mafia, a główni bohaterowie zaczynają wspólnie pochylać się nad własnymi problemami moralnymi czy traumami z przeszłości, na ekranie znowu robi się poważnie, przez co tak naprawdę trudno wyczuć, w jakim kierunku ta produkcja chce podążać. Nie sprzyja to dynamice ani humorowi, za to generuje pewne przestoje – a warto wspomnieć, że sam format jest dość krótki, bo trwa ledwie półtorej godziny. Akcja filmu rozgrywa się w Biloxi, na południu Stanów Zjednoczonych – na słońce, plaże i wybrzeża patrzy się dobrze. Gdy w takiej scenerii dochodzi do porachunków gangów, robi się dość oryginalnie i ciekawie. Pozytywnemu odbiorowi wizualnemu sprzyja także praca kamery, która co jakiś czas oferuje nietypowe punkty widzenia, np. długie ujęcia czy szeroki widok z lotu ptaka. Widać, że twórcom towarzyszył konkretny pomysł na to wszystko – z technicznego punktu widzenia produkcja radzi sobie całkiem nieźle, jest na czym zawiesić oko. Pierce Brosnan i Morena Baccarin tworzą dość nieoczywisty duet, który nie opiera się na dynamice przeciwieństw – ich bohaterowie są do siebie bardzo podobni, oboje dość zadziorni i pewni siebie, co tworzy pewnego rodzaju rywalizację. Oczywiście zmieścił się tu także czysty damsko-męski flirt, który jest już pewnego rodzaju oczywistością w takich fabułach – akurat ten wątek rozwija się zaskakująco szybko; trudno do końca go kupić i dać temu wiarę. Aktorzy robią jednak wszystko, by na ekranie pojawiały się iskry. Dobrze się na nich patrzy, choć może i bez większego przekonania w prawdziwość łączącej ich chemii. To głównie Brosnan i Baccarin niosą tę produkcję na swoich barkach – pozostali członkowie obsady zajmują dalszy plan, przez co trudno tu wyróżnić inne godne zapamiętania role. W ramach ciekawostki warto wspomnieć, że Fast Charlie to ostatni film Jamesa Caana, odtwórcy roli Stana (aktor zmarł w 2022 roku). Fast Charlie zyskałby więcej, gdyby od początku do końca stanowił czarną komedię. Twisty fabularne, zabawna narracja z offu czy sama gra aktorska pasują do niezobowiązującego formatu, który tutaj mógłby się sprawdzić. Finalnie jednak komediowe zapędy zostają przez twórców pohamowane, na czym produkcja raczej nie zyskuje – tempo wytraca się na rzecz rozwikłania dość przewidywalnej intrygi, a bohaterowie, zamiast uczestniczyć w pełnych akcji scenach walk, spędzają za dużo czasu na wymianie głębokich i zbyt poważnych dialogów. Twórcy chcieli chyba udźwignąć kilka tematów, co owocuje filmem nierównym, nie do końca dobrze wyważonym. Niemniej to fabuła, którą wciąż da się obejrzeć – mimo pewnych potknięć mamy tu solidną warstwę techniczną i dynamiczne ujęcia, na które patrzy się całkiem dobrze. Polecam, jeżeli szukacie właśnie tego typu produkcji. Fast Charlie nie zrewolucjonizuje gatunku kina akcji, ale przynajmniej wypełni wolny niezobowiązujący wieczór paroma efekciarskimi scenami.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj