Fast RMX zawiera całą zawartość Fast Racing NEO, a także kilka nowości w postaci torów, pojazdów i usprawnionej oprawy graficznej. Pod względem wizualnym naprawdę ciężko cokolwiek zarzucić tej produkcji – obraz jest ostry (720p w trybie przenośnym i 1080p na ekranie telewizora), rozgrywka płynna (stałe 60 klatek w obu konfiguracjach, nawet przy grze na podzielonym ekranie), a całość wygląda przepięknie. I chociaż The Legend of Zelda: Breath of the Wild to gra bardzo ładna, to mam wrażenie, że to właśnie Fast RMX lepiej nadaje się do prezentowania możliwości sprzętowych Nintendo Switch.
fot. Shin’en
+4 więcej
Pozytywnie wypada też ścieżka dźwiękowa, charakterystyczna dla gatunku futurystycznych wyścigów. Mamy tutaj przede wszystkim muzykę elektroniczną, która stanowi dynamiczne tło dla wyścigów, ale jest na tyle subtelna, że nie przeszkadza. Miłym akcentem jest też komentator, który na bieżąco chwali nasze najbardziej efektowne wyczyny. Wstawki są jednak dobrze zbalansowane i pojawiają się na tyle rzadko, że nie irytują. Gra oferuje niesamowicie szybkie i dynamiczne wyścigi z ciekawym twistem – musimy zmieniać kolor naszego pojazdu, dopasowując go do oznaczeń na trasach, dzięki czemu otrzymujemy tymczasowe przyśpieszenie lub możliwość wyskoczenia w powietrze i ominięcia pewnych przeszkód. Te są bowiem wszędobylskie i momentami mogą szybko odwrócić losy wyścigu. Zderzenie ze ścianą potrafi pokrzyżować nam szyki, nawet jeśli mamy kilkusekundową przewagę nad oponentami. Dużym plusem jest natomiast zróżnicowanie wszelkiego rodzaju przeszkód – mamy tutaj zwisające z sufitu sople lodu, spowalniające nas wodospady, płomienie, a nawet ogromne roboty, spacerujące po trasach. Nie brakuje tutaj również tras pozbawionych barier, z których możemy wypaść, a nie jest o to trudno, kiedy pędzi się z prędkością kilkuset kilometrów na godzinę. Na szczęście model jazdy jest bardzo dobry, satysfakcjonujący i sprawiedliwy, chociaż trzeba się do niego przyzwyczaić. Moje pierwsze minuty spędzone w Fast RMX były bardzo bolesne, a jazda polegała na odbijaniu się od bandy do bandy i dotaczaniu się do mety na jednej z ostatnich pozycji. Dość płynnie udało mi się jednak przejść z poziomu kompletnego nowicjusza do całkiem wprawnego kierowcy, niemającego problemu z zaliczaniem kolejnych turniejów – oczywiście do czasu. Poziom trudności rośnie tutaj z każdym wyścigiem, trasy robią się coraz bardziej zawiłe, łatwiej z nich wypaść i stracić cenne sekundy. Dodajmy do tego wspomnianą już mechanikę z kolorami i otrzymujemy bardzo trudną, ale przy tym również niezwykle satysfakcjonującą rozgrywkę. Pozytywnie wypadają również pojazdy, które różnią się nie tylko wyglądem, ale również osiągami, które rozdzielono na trzy statystyki – prędkość maksymalną, przyśpieszenie i turbo, które odnawiamy zbierając specjalne kule rozsiane po trasach. Niestety, rozczarowują dostępne w grze tryby zabawy. Aktualnie Fast RMX oferuje jedynie możliwość brania udziału w turniejach (podzielonych na 3 grupy), jeden trudniejszy tryb, w którym pojazdy niszczą się po wyczerpaniu paska „boost” oraz rozgrywkę wieloosobową, która jest ogromnym zawodem – póki co wygląda to tak, że ścigamy się z losowymi przeciwnikami, a po wyścigu głosujemy na kolejną trasę. Nie ma tutaj żadnego zróżnicowania, rankingów czy czegokolwiek, co motywowałoby do dalszej zabawy. Oczywiście, jest też lokalna rywalizacja dla maksymalnie czterech graczy. I tutaj pozytywna niespodzianka – można grać w tym trybie przy pomocy „połówek” JoyConów, dzięki czemu do zabawy w dwie osoby nie trzeba kupować dodatkowych kontrolerów. Deweloperzy zapowiedzieli już dalsze wsparcie gry i w najbliższym czasie Fast RMX ma zostać rozbudowane o tryb Time Trial i możliwość ścigania się ze znajomymi online. W recenzji nie mogę jednak tego uwzględnić – oceniam to, z czym miałem okazje się zapoznać. Fast RMX to jedne z najbardziej grywalnych wyścigów, z którymi miałem okazję zetknąć się w ostatnim czasie. Tym bardziej boli to, że gra oferuje stosunkowo mało zawartości. Jeżeli nie przypadnie Wam do gustu model jazdy i od gier oczekujecie systemów i mechanik, które motywują do dalszej zabawy, to produkcja studia Shin’en raczej się Wam nie spodoba. Jeśli jednak od dawna marzyliście o nowym Wipeoucie lub kontynuacji kultowego F-Zero, to nie powinniście się długo zastanawiać. PLUSY: + świetna grafika w obu trybach, + płynne 60 klatek na sekundę, + wymagający i wciągający gameplay, + dynamiczna rozgrywka, + lokalny multiplayer. MINUSY: - mało trybów rozgrywki, - rozczarowująca gra sieciowa.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj