Siódmy odcinek Fear the Walking Dead jest ostatnim przed trzymiesięczną przerwą. Za nami już niemalże pół sezonu, a każdy epizod skłaniał do przemyśleń, w którą stronę zmierza młodszy brat The Walking Dead. To samo uczucie towarzyszy także podczas oglądania Shivy.
Pierwsze wrażenie, jakie nasunęło mi się po skończeniu nowego odcinka
Fear the Walking Dead, to fakt, że bohaterowie podejmują w nim szaleńcze decyzje, diametralnie zmieniając zasady, którymi kierowali się we wcześniejszych odsłonach historii. Na pierwszy plan znowu wysuwa się nieszczęsny Chris, który wygląda na całkowicie oderwanego od rzeczywistości. Jestem w stanie zaakceptować, że chłopak przeżył szok po śmierci matki i targają nim skrajne emocje, istnieje jednak pewna różnica między zabiciem faceta z wrogiej bandy a celowaniem z broni prosto w swojego ojca, grożąc przy okazji zastrzeleniem bezbronnego dziecka. Moim zdaniem taka przemiana jest zdecydowanie zbyt gwałtowna i tak naprawdę słabo umotywowana, patrząc na przebieg akcji w serialu.
Dziwną decyzję podejmuje także Travis. Pomijam już fakt, że pobiegł szukać syna bez butów, co było nieco komiczną sceną, ale podejrzewam, że nie takie było założenie scenarzystów. Zastanawiam się jednak, dlaczego zdecydował się na odłączenie od grupy i zostanie z synem. Nie wydaje mi się, żeby to inni bohaterowie byli przyczyną problemów Chrisa, dlatego też taka decyzja wydaje mi się irracjonalna.
W poprzednich odcinkach mieliśmy do czynienia z zupełnie inną stroną Stranda. Poznaliśmy jego przeszłość oraz porzuciliśmy wyobrażenie o cwanym gościu, który dba tylko o własne interesy. Tym razem zupełnie zburzony został wizerunek Daniela. To kolejna postać, która nie wytrzymuje psychicznego napięcia i odkrywa swoją słabszą stronę. Obyśmy nie zostali z bohaterami, z których każdy będzie użalał się nad swoim losem.
No url
Pocieszająca jest jednak postawa Madison, która uciekła się do ostateczności, aby chronić swoją rodzinę. Scena z Celią była całkiem autentyczna i dobrze współgrała z charakterem serialu. Właśnie takich momentów chciałbym oglądać więcej - podejmowania trudnych decyzji, ale zarysowanych w sposób, który nie budzi wątpliwości co do motywacji postaci. Z drugiej strony mamy jednak Nicka przechadzającego się niemal za każdym razem wśród zarażonych w ubraniu wysmarowanym wnętrznościami zombie. Niestety takie sceny powodują, że zupełnie nie odczuwam zagrożenia z ich strony. Mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, że przez cały sezon są jedynie tłem dla opowieści związanej z reakcjami bohaterów na kryzysowe sytuacje.
Odcinek także daje wyraźnie do zrozumienia, że akcja przeniesie się znowu w inne miejsce. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że zmiany lokacji odbywają się zbyt szybko, a ich potencjał często bywa niewykorzystany. Niestety w perspektywie jest ponowna tułaczka na pokładzie Abigail, co byłoby bardzo słabym rozwiązaniem. Nadzieję jednak wzbudza fakt, że bohaterowie się rozdzielą, co może wpłynąć na zawiązanie nowych wątków w opowieści.
Niestety najnowszy odcinek
Fear the Walking Dead to spore rozczarowanie. Takie samo zdanie można wyrazić o połowie obecnego sezonu. Mam nadzieję, że dalsza część zaskoczy jakimiś nowymi pomysłami, wprowadzi nieco ożywienia, może także trochę więcej akcji. Na ten moment wydaje się jednak, że przyda się odpoczynek od tej historii.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h