Gdy pojawiła się "Uprowadzona" Pierre'a Morela, Liam Neeson zaskoczył wszystkich, grając świetną i przekonującą rolę człowieka, który gołymi rękami potrafi bez problemu zabić. W "Tożsamości" początkowo postać Neesona wydaje się być zupełnie inna, ale koniec końców podobna, co tak naprawdę jest kluczem do sukcesu tej produkcji.
[image-browser playlist="610462" suggest=""] Neeson wciela się w człowieka, który budzi się ze śpiączki w Berlinie. Wie, jak się nazywa, ale nawet jego żona go nie rozpoznaje. Intryga zaprowadza nas ku nieoczekiwanej prawdzie, dostarczając sporo emocji. Na pierwszy rzut oka fabuła oparta jest na schemacie kina akcji, który kilkakrotnie już widzieliśmy. Bohater nic nie pamięta i stara udowodnić się, że jest tym, za kogo się podaje. Jaume Collet-Serra prowadzi narrację dobrze, do końca trzymając widzów w niepewności. Udaje mu się stworzyć przyzwoite napięcie, co znakomicie przykuwa do ekranu. Nie obyło się także bez kilku zaskakujących zwrotów akcji. Chociaż film wciąga, ogląda się go dobrze, opowieść ma kilka dość wyraźnych dziur logicznych, które burzą odbiór obrazu. Wina niedopracowanego scenariusza. [image-browser playlist="610463" suggest=""]Liam Neeson gra podobną postać do tej z "Uprowadzonej". I praktycznie dzięki niemu widz ogląda tę produkcję z przyjemnością. Aktor przekonuje w każdym elemencie tworzenia swojej postaci. Także ponownie imponuje sprawnością w walce w ręcz. Wrażenie trochę psuje tutaj znów scenariusz, sprawiając, że niektóre decyzje bohatera są po prostu niezrozumiałe.
Na ekranie towarzyszy mu m.in. Diane Kruger i January Jones - obie są raczej ozdobami dla ekranu i nic poza tym ciekawego nie wnoszą do produkcji. Pojawia się także Aidan Quinn, którego rola jest istotna dla intrygi, ale jest go mało i szybko o nim zapominamy. Natomiast miłym akcentem są epizodyczne role dwóch bez wątpienia fantastycznych aktorów - Bruno Ganza i Franka Langelli. Chociaż obaj występują krótko, to razem stworzyli kilka świetnych scen.
"Tożsamość" fabularnie nie jest niczym nowym, jednak schemat bawi nadal. Film nie dorównuje poziomem "Uprowadzonej", ale dobrze poprowadzona akcja i intryga nie pozwala się nudzić, zapewniając przyzwoitą rozrywkę.
Ocena: 7/10