Furie to francuski serial Netflixa, który ma jeden cel – zapewnić rozrywkę. Pokazuje, jak inspirować się Johnem Wickiem.
Furie to serial, który robi dobre pierwsze wrażenie. Szybko włączają się skojarzenia z
Johnem Wickiem, bo fundamentem fabuły jest rozbudowany świat przestępczy z określonymi zasadami, charakterystycznymi postaciami i ciekawym klimatem. Szefowie różnych mafii, czyli tak zwani nestorzy, współpracują pod okiem Furii, która pilnuje porządku, pokoju i sprawiedliwości. Jak coś trzeba posprzątać i uporządkować, to właśnie Furia przedziera się przez armię wrogów. Inspiracje
Johnem Wickiem są dostrzegalne, ale trzeba pochwalić twórców za pomysłowość. Tylko jeden motyw jest dosłownym przeniesieniem – jeden z nestorów bardzo przypomina postać Laurence'a Fishburne'a
. Poza tym? Mamy ciekawy świat i walkę o władzę.
Francuski serial ze świetnymi scenami akcji? Czy to możliwe?
Furie pod tym względem pozytywnie zaskakują, bo na przestrzeni sezonu prezentują znakomity poziom i dobrą pracę kamery, która podkreśla wyczyny kaskaderskie. Szczególnie dobrze wypadają walki młodej Lyny, które są energiczne i przemyślane – wyróżniają się dobrymi zdjęciami i brutalnymi pomysłami. Strzelaniny (też takie w stylu
Johna Wicka) jak najbardziej trzymają poziom, choć jedna jest niezwykle absurdalna. Widzimy na ekranie, postacie, które stoją prawie naprzeciw siebie, a i tak nie trafiają do celu. Wypada to źle. Poza tym to dobra rozrywka!
Fabularnie nie jest to serial skomplikowany, bo celem tej historii jest dostarczanie rozrywki i akcji. Nie brakuje jednak różnych drobnych twistów, które mogą się Wam spodobać. Okazuje się, że ten podziemny świat i powiązania pomiędzy ludźmi są bardziej interesujące, niż mogliśmy sądzić. Do tego dochodzą charakterystyczne postacie (w tym szczególnie nestorów). Dzięki temu otrzymujemy mieszankę, której oczekujemy od tego gatunku.
Problemem jest postać Lyny. Furia bierze pod swoje skrzydła dziewczynę, która chce odnaleźć ludzi odpowiedzialnych za śmierć jej rodziców. To oczywiście z czasem ewoluuje w coś innego, o wiele bardziej interesującego, ale kłopot wciąż pozostaje – zarówno na poziomie fabularnym, jak i tworzenia centralnej postaci. Lyna jest młoda i naiwna, więc podejmuje nierozważne decyzje. Twórcy non stop kierują jej historię w najgorszą możliwą stronę. W pewnym momencie dziewczyna staje się nie do zniesienia. A pod koniec sezonu jej rozwój i tak idzie w spodziewanym kierunku. Szkoda, że scenarzyści popsuli tę opowieść. Środek sezonu wszystko komplikuje. Nierozważne czyny młodej kobiety są związane z fatalnie prowadzonym wątkiem miłosnym, który rozwija się do trójkąta. Dawno nie widziałem czegoś tak pozbawionego emocji i niepotrzebnego w produkcji. To bardzo duża skaza na serialu. Twórcy, zamiast iść w proste, ale atrakcyjne rozwiązania, wszystko gmatwają.
Jest nieźle! Serial ma wady, ale dobrze się go ogląda. Na pochwałę zasługują przede wszystkim sceny akcji. A do tego cliffhanger wiele obiecuje. Wierzę, że 2. sezon naprawi wszystkie błędy i będzie to szalenie satysfakcjonująca rozrywka.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h