Już w pierwszych epizodach serialu Geniusz: Picasso można było poczuć, że nasz główny bohater jest niepoprawnym kobieciarzem. Co prawda, nie widać tego w scenach retrospekcji, jednak bardzo wyraźnie zauważalne jest to w fabule bieżącej z Antonio Banderasem. Aktor kreuje ze swojej postaci osobę narcystyczną i przekonaną o własnej wyjątkowości – w bieżącym odcinku z umiłowaniem korzysta ze swojej pozycji, zastawiając pułapki na naiwne dziewczęta. Ten Picasso w dalszym ciągu zupełnie różni się od Picassa z retrospekcji – choć wątki się przeplatają i często uzupełniają, ja dalej mam wrażenie, że patrzę na dwie różne osoby, co nie jest szczególnie korzystne dla spójności całej narracji. Niemniej jednak, zarówno Banderas jak i Alex Rich sprawdzają się świetnie w roli – dojrzałego oraz początkującego – artysty. Trudno wybierać, która z linii czasowych jest w tej chwili ciekawsza, bowiem zarówno w jednej jak i drugiej dzieje się wiele interesujących rzeczy. Odcinek numer 3 rozpoczyna się od konkretnej i pełnej przemocy sceny gwałtu męża na żonie. Nie mamy pojęcia kim jest krzywdzona kobieta ani jaki ma to związek z naszym bohaterem. Tak naprawdę dowiadujemy się tego dopiero na sam koniec, gdy dziewczyna krzyżuje spojrzenia z młodym Picasso, który schyla się, by podać jej szalik. Czy to nowa muza? A może nowa miłość? Trudno jeszcze ocenić – postać młodej kobiety zdaje się być wprowadzona jedynie po to, by jeszcze dosadniej zilustrować ówczesną sytuację pań. Zmuszone do tego, by liczyć na mężczyznę, pozbawione możliwości samodzielnego decydowania o sobie, zachęcane do rozebrania się, by w ten sposób otrzymać przywileje – świat przedstawiony już na pierwszy rzut oka jest niezwykle niesprawiedliwy, co twórcy podkreślają kolejnym krwiakiem lub siniakiem pod okiem bohaterki. Poza anonimową zgwałconą dziewczyną, odcinek skupia się głównie na Françoise Gilot, która stawia swoje pierwsze kroki w artystycznym świecie. Ona również jest gnębiona i bita przez ojca i choć usilnie się przed tym broni – ona również zdaje sobie sprawę, że w tym świecie kobieta cokolwiek osiągnąć może jedynie przez łóżko. Scena, w której Picasso kpi z jej obrazów jest bardzo bolesna i wyraźnie pokazuje, jak łatwo wielki mistrz może jednym słowem podciąć komuś skrzydła. Gilot w chwili obecnej budzi moją największą sympatię – widać, że tej dziewczynie bardzo zależy na kształtowaniu własnego warsztatu malarskiego i że nie boi się ciężkiej pracy, by odciąć się od swojego ojca. Mimo wszystko bije z niej pozytywna energia, co jeszcze bardziej zachęca. Clémence Poésy jest w swojej roli naprawdę przekonująca. Najtrudniejszą sceną z udziałem Gilot jest ta, w której Picasso szantażuje ją emocjonalnie, byleby tylko zmusić ją do pójścia do łóżka – w tamtym momencie wielki malarz jawił się wszystkim jako nadęty bufon bez skrupułów, co w pewnym sensie gryzie się z wyobrażeniami o wielkim artyście. Niemniej jednak, serial już w pierwszym sezonie pokazał, że główni bohaterowie to przede wszystkim ludzie, z całym wachlarzem wad i zalet, stąd też taka kreacja postaci rzeczywiście nie powinna szokować. Poza tym, stary Pablo szybko się rehabilituje – gdy dziewczyna rzeczywiście jest gotowa na zbliżenie, on ją przyhamowuje, mówiąc, że wcale nie musi tego robić, jeśli nie chce. Z biografii artysty wiadomo, że Gilot będzie jego wielką muzą a następnie matką jego dzieci – trzeba przyznać, że taki początek relacji rzeczywiście dobrze prosperuje i kto wie, być może za chwilę będziemy mieć tu uczucie prawdziwsze niż to, które jeszcze odcinek temu łączyło go z Dorą? Trudno jednak obstawiać, jak będzie wyglądał rozwój tej relacji – wiedząc, że Picasso potrzebuje nowych kobiet, by w ogóle odnaleźć inspirację do malowania, można przypuszczać, że i idealny związek napotka na swojej drodze kryzysy.
fot. National Geographic
Tymczasem młody Picasso w dalszym ciągu próbuje pozbierać się po stracie przyjaciela. Jego sztuka przybrała nowy, pesymistyczny i niebieski wydźwięk, co zauważają nawet osoby postronne. I choć Paryż może kojarzyć mu się z bólem, on wciąż usilnie trzyma się tego miasta – to tutaj poznaje nowego przyjaciela, Maxa Jacoba, z którym jak wiemy będzie się trzymał aż do późnej starości. Alex Rich wyraźnie kreuje swojego bohatera na osobę rozbitą, rozchwianą emocjonalnie, niepewną kolejnego dnia. Widać w nim mnóstwo trudnych przeżyć i emocji, którym daje upust poprzez sztukę, seks lub narkotyzowanie się eterem. Twórcy podkreślają, że na tym etapie Picasso był bardzo zależny od ludzi – to właśnie Jacob, Germaine czy martwy już najlepszy przyjaciel poszerzają jego światopoglądy, motywują do refleksji, do poszukiwania czegoś nowego. W wątku Banderasa zupełnie tego nie widać – tam mamy do czynienia z mężczyzną ukształtowanym, pewnym siebie i zamkniętym niczym skorupa. Jeśli więc mamy dowiedzieć się, jak do tego doszło, to właśnie na płaszczyźnie retrospekcji, które aż tryskają młodzieńczą jeszcze energią. Jeśli chodzi o realizację serialu, na pierwszy rzut oka rzucają się postarzone twarze Jacoba i Germaine, w których w przeciwieństwie do Picassa wcielają się ci sami aktorzy co w młodości. I o ile mężczyzna jeszcze wygląda przekonująco, o tyle Germaine już nie – staruszka przypomina figurę woskową, ze skrupulatnie wyrytymi dłutem zmarszczkami. Poza tym – bez zarzutów. Ponure kadry świetnie komponują się z barwami na płótnach i światłem słonecznym. Zachmurzony Paryż sprawdza się lepiej dla tła opowieści niż ciepła Barcelona. Genius idzie do przodu powolnym tempem i choć historia nie obfituje w akcję, napięcie czy wielkie emocje, ogląda się to naprawdę przyjemnie. Zarówno wątek ze starszym, jak i młodszym Picasso oferują widzom kompletnie inne postaci, które docelowo mają stać się jedną osobą. Odcinek numer 3 ma ode mnie 7/10. Zobaczymy, co będzie dalej.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj