Akcja premierowego odcinka w zdecydowanej większości skupia się na Wiktorze i jego życiu osobistym, podczas gdy praca staje się zaledwie tłem. Poznajemy wiele ciekawych faktów z jego przeszłości, związanych z relacją z ojcem. Nieźle wygląda to w przewijających się retrospekcjach, których część pamiętamy z pierwszego sezonu. Widzimy w nim młodego Wiktora z rodzicem, który każe mu skakać do wody z wysokiego urwiska. Wrażenie zawsze pozostawiało jedno - ojciec jest tyranem, niegodziwcem, który znęca się nad swoim synem pod pretekstem wychowania twardą ręką. Dopiero końcowe sceny udowadniają nam, że nie do końca tak było. Eks-żołnierz z problemami alkoholowymi próbował go wychowywać na miarę swoich możliwości i wie, że popełniał błędy. Sporo emocji mamy w scenie, gdy Wiktor czyta list od już zmarłego ojca. Do obu można jedynie poczuć sympatię. Dzięki nowym faktom z życia, postać Wiktora nabiera wyrazu i staje się coraz ciekawsza.

Jego działania związane są głównie z aktualną rodziną ojca - Lutkami. Poznajemy tychże nowych bohaterów, o których za wiele powiedzieć nie można. Ot, zwyczajni domownicy, u których się nie przelewa, a wśród nich mamy niepełnosprawną babcię. Sceny zapoznania postaci przez Wiktora wypadają bardzo interesująco i wiarygodnie. Widać pewną niezręczność ze strony naszego bohatera, który tak naprawdę nie wie, jak się zachować. W końcu to są całkiem obcy ludzie, z którymi łączy go jedynie postać ojca. Wszystko wskazuje, że ich problemy z chciwym zarządcą kamienicy będą wątkiem przewodnim drugiego sezonu. I jest to temat na pewno mający spory potencjał na historię niebanalną i emocjonalną. Póki co, razi jedynie przedstawienie tychże czarnych charakterów - ich styl ubierania przywołuje na myśl tanich gangsterów.

[image-browser playlist="592811" suggest=""]
©2013 TVP 2/fot. Jarosław Sosiński

Głęboka woda, jak żaden inny serial w Polsce, pokazuje nam coś zupełnie innego. Nie mamy tutaj prawie bajkowego świata, gdzie bohaterowie są szczęśliwi i zawsze mamy happy end, a ich najważniejszym celem w życiu jest miłość. Ta produkcja znakomicie pokazuje prawdziwsze realia, bliższe naszej codzienności, jednocześnie nie popadając w skrajność. Historie są wiarygodne i tętnią życiem. Samo pokazanie działań pracowników socjalnych prawdopodobnie nie ma za wiele wspólnego z rzeczywistością, ale nie jest to w tej produkcji istotne. Mało który serial traktujący o zawodach z codzienności ma w sobie dużą dawkę realizmu. Liczy się wiarygodne pokazanie opowieści, emocje, poruszenie poważnego tematu i udowodnienie, że jeśli się chce, to można w polskiej telewizji zrobić ambitny serial na wysokim poziomie.

Nadal udaje się tworzyć niezwykłą atmosferę. Nie jest ona wesoła, a bardziej ponura, mroczna i momentami nawet smutna. Świetną robotę przy tym robi muzyka, nadając klimatu i budując emocje, oraz fantastyczne zdjęcia, których nie powstydziłaby się żadna amerykańska kablówka. To w tym serialu imponuje, bo Głęboka woda wygląda na produkcję na światowym poziomie, gdzie nie mamy wrażenia oglądania teatru telewizji.

Premiera drugiego sezonu nie zawodzi, dając nam kawał dobrej i wymagającej rozrywki, jednocześnie potrafiąc zmusić do myślenia nad poważniejszymi sprawami. Serial niebanalny, który ogląda się z niekłamaną radością. Oby druga seria nie zwalniała tempa.

Ocena: 8/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj