Tak naprawdę o panu K nic nie wiemy poza tym, że ma na imię Benjamin i posiada wiele ukrytych talentów. To wzbudza ciekawość pozostałych bohaterów serialu, którzy prowadzą swoje śledztwo, by odkryć jego tajemnice. I to jest dobry pretekst do tego, by serial odzyskał swój urok i humor. Pierwszy raz Benjamin potrafi mnie do siebie przekonać i jestem w stanie pośmiać się z nowych perypetii tego bohatera.

Ostatnie odcinki prezentują nam pewne wielkie nieporozumienie - nowego asystenta Ryana. Carrie była urocza, zabawna i świetnie zazębiała się z Ryanem. Wprowadzając Simone, twórcy bez najmniejszego powodu prawie kompletnie wycięli Carrie z serialu, która pojawia się jedynie w epizodach. Jej zastępca nie jest zabawny, działa na nerwy i sprawia wrażenie, jakby urwał się z kolejnej części "Strasznego filmu". Po co ta dziwna zmiana?

[image-browser playlist="593014" suggest=""]
©2013 NBC

Dzięki panu K i odkryciu, że odpowiada za algorytm dopasowujący ludzi do siebie, mamy dość nieoczekiwany zwrot akcji. Każdy z nas chyba czeka na to, aż w końcu Ryan zacznie romansować z Lauren. Niespodzianką są sceny, w których K zdradza, że prawie w ogóle nie pasuje ona do swojego narzeczonego, tylko do... Stevena. Ciekawy ruch, który pokazuje nam kilka niezłych i zabawnych momentów. Ich zgodność wynosi 99%, więc przypuszczam, że z Ryanem, jeśli twórcy podążą tym kierunkiem, będzie 100%. Najpewniej jest to także podbudowa pod kolejne odcinki, gdzie Lauren koniec końców zerwie zaręczyny, gdyż sytuacja zasiała w jej sercu spore ziarno niepewności.

Dobrze i humorystycznie wypadają także sceny pomocy Ryana. Jego próba zeswatania Soni i Danny'ego kończy się kompletnym fiaskiem. Powraca także wewnętrzna pustka Kinga, który pomimo sukcesu zawodowego czuje się zagubiony i niepewny. W końcu po kilku odcinkach mamy tę równowagę pomiędzy wątkami oraz emocje, które sprawiają, że początek sezonu oglądało się tak dobrze. I to jest największa zaleta tego serialu, która powinna być obecna w każdym odcinku.

Go On prezentuje nam niezły epizod, w którym nie brak emocji oraz śmiechu. W kolejnym pojawi się Courteney Cox, więc może być tylko lepiej.

Ocena: 7/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj