Berta, Barbara, Violetta i Kalina – oto główne bohaterki Gorzko, gorzko - opowieści rodzinnej autorstwa Joanny Bator. Wędrując poprzez przeplatające się historie czterech pokoleń, nie da się oprzeć wrażeniu, że nawet ta najgłębiej tajona przeszłość przodków bezpośrednio wpływa na naszą przyszłość. Choćbyśmy nie zdawali sobie sprawy z tego, ile trupów ukrytych jest w rodzinnych szafach, to ich cicha obecność kształtuje nasze losy, wpływa na wybory i życiowe decyzje. Kalina, przedstawicielka najmłodszego pokolenia, prowadzi swojego rodzaju śledztwo, którego celem jest odkrycie wszelkich przemilczanych do tej pory tajemnic. Tym sposobem możemy poznać nie tylko historie jej prababki, babci oraz matki, ale przede wszystkim zrozumieć, dlaczego jej życie wygląda tak, a nie inaczej. Korzenie tej opowieści sięgają czasów sprzed II wojny światowej, kiedy to młodziutka Berta Koch po raz pierwszy poznała smak prawdziwej miłości. Mimo że brzmi to szalenie romantycznie, to jednak u Joanny Bator nie ma co liczyć na tanie sztuczki rodem z romansów. Autorka tworzy naturalistyczne obrazy, nierzadko wypełnione przemocą i fizycznością. Czytelnicy widzą doskonale, że podstawą związku młodej Berty i jej kochanka jest przede wszystkim pożądanie, ale sama bohaterka zamiast gorzkiej prawdy woli polegać na swoim wyidealizowanym wyobrażeniu. Niestety prowadzi ją to do zguby, która kładzie się cieniem na losach pozostałych postaci. Zapewne nie bez powodu Joanna Bator postanowiła utkać swoją opowieść wokół czterech kobiet. To ich przeżycia i świat wewnętrzny stanowią centrum książki. Oczywiście mężczyźni są również obecni w tej historii, ale jednak ich rola sprowadza się do postaci drugoplanowych. Kalina, zbierając w całość poszczególne elementy układanki losów swoich przodków, dochodzi do wniosku, że mężczyźni w ich rodzinie stanowią jakby jedynie wypalone kontury postaci. Pojawiają się i znikają. Nie stanowią fundamentów, na których mogłaby oprzeć się którakolwiek z głównych bohaterów. To jednak oni bardzo często są powodem wszystkich gorzkich uczuć i emocji, z którymi muszą mierzyć się Berta, Barbara, Violetta i w końcu także sama Kalina.
Źródło: Znak
Wszyscy, którzy mieli już okazję zetknąć się ze stylem autorki, czytając chociażby Ciemno, prawie noc, na pewno nie będą zawiedzeni jej najnowszą powieścią. Joanna Bator i tym razem zaprasza czytelników do świata pełnego mroku, ale i równocześnie klimatu, który przykuwa do lektury na długie godziny. Odkrywanie wraz z Kaliną kolejnych wątków fabuły jest fascynującą przygodą, która jednak wielokrotnie przyprawia o ciarki na skórze. Najpierw poznajemy cztery małe dziewczynki – pierwszą, która jest oczkiem w głowie tatusia, ale równocześnie traktowana jest niczym jego własność, drugą, która głoduje w sierocińcu prowadzonym przez pozbawione uczuć siostry zakonne, trzecią, która choć raz chciałaby zostać nazwana „kochaną córeczką”, i wreszcie ostatnią, która z całym tym emocjonalnym bagażem będzie musiała przejść przez życie. Na kolejnych etapach bohaterki zmieniają się, dorastają na naszych oczach, ale wciąż nie potrafią skutecznie odmienić swoich losów. Ślady z dzieciństwa każą im podążać wydeptaną ścieżką, na końcu której trudno oczekiwać happy endu. Śledztwo przeprowadzone przez Kalinę jest pierwszą próbą zerwania z rodzinnym schematem. Być może uda jej się pozbyć ze swojej historii całej tej goryczy i zacząć zupełnie świeży rozdział.
Podobno dobrego wokalistę można rozpoznać po głosie, nawet nie wiedząc, że to on jest wykonawcą danego utworu. Z pisarzami bywa chyba podobnie. Joanna Bator zdecydowanie wyróżnia się swoim sposobem kreowania literackich światów. Realizm magiczny w połączeniu ze specyficznym stylem konstruowania postaci, dialogów, czy nawet całej fabuły tworzy niepowtarzalną mieszankę. Laureatka Nagrody Literackiej „Nike” jest gwarantem ambitnej, wyjątkowej powieści, która na długo zostaje w myślach czytelnika.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj