Kolorowanki dla dorosłych to prawdziwy szał ostatnich miesięcy - można je w tej chwili znaleźć niemal w każdej księgarni. Od prostych rzeczy po bardzo skomplikowane wzory, od których na pierwszy rzut oka kreci się nam w głowie, i te dedykowane popularnym książkom, serialom czy nawet aktorom (tak, istnieje kolorowanka poświęcona w całości Benedictowi Cumberbatchowi). Rozrywka to modna, ale i pożyteczna – jak twierdzą naukowcy, to prawdziwa terapia antystresowa, pozwalająca nam oderwać się od zmartwień dnia codziennego, a także zwolnic na chwile tempo, pochylając się nad rzeczami małymi, które całkowicie pochłoną naszą uwagę. I coś w tym chyba jest – kolorowanie skomplikowanych wzorów dostarcza mi podobnego skupienia na samej czynności i wyłączenia ze świata zewnętrznego co rysowanie zróżnicowanych tekstur podczas tworzenia ołówkowych portretów. ‌Gra o Tron. Książka do kolorowania tematycznie umieszczona w świecie Gry o tron Georga R.R. Martina jest skonstruowana w podobny sposób – to gąszcz detali, serpentyn, zaplątanych wzorów na tkaninach, gałęzi drzew, materii i scenerii – jednym słowem detal, detal i jeszcze raz detal. No ale przecież właśnie o to w tej zabawie chodzi. Do dyspozycji dostajemy 45 ilustracji autorstwa pięciorga renomowanych ilustratorów – są to bardzo dobre, szczegółowe rysunki, zróżnicowane także stylistycznie, nie ma więc mowy o nudzie. Każdy rysunek jest opatrzony odpowiednim cytatem z powieści i oczywiście wydrukowany na osobnej stronie, tak aby podczas kolorowania jednego nie uszkodzić kolejnego. Całość wydana jest na miękkim, szorstkim papierze, po którym dobrze rysuje się kredkami (papier może okazać się zbyt cienki do eksperymentów z mazakami!). Trochę jednak mam z tym papierem problem – lepiej się na nim pracuje miękkimi kredkami, a mikroskopijnej wielkości linie i detale wymagają często cieniutkiego, dobrze zaostrzonego rysika, o jaki łatwiej w kredkach twardszych. Blender do kredek także radzi sobie na tym papierze całkiem dobrze. Czyli godziny dobrej zabawy w dobrej jakości przed nami!
Fot: Joanna Michalak
+1 więcej
Rozczaruję jednak tych, którzy oczekiwali po tej książce drastycznych scen, tak dobrze znanych z powieści czy serialu (kolorowanka zdecydowanie nie opiera się na serialu, tylko na książkach). Nie znajdziecie tutaj żadnych krwawych jatek czy scen erotycznych. Zasoby czerwonej kredki nie są zagrożone. Na ilustracje składają się głównie herby rodów, scenerie, zamki, broń, bitwy, zamki, zamki i jeszcze raz zamki. Trochę dużo tych zamków jak na mój gust, niestety brakuje za to postaci (jest ich tylko siedem), i to tych najważniejszych. Nie znajdziecie tutaj Jona Snow ani żadnego z jego przyjaciół, ani Danaerys (na szczęście są smoki!), ani Tyriona, Jaime’a, Aryi… - wymieniać można tak jeszcze długo. Nawet plany malowania Wron na różowo spełzną na niczym. Mimo tej znaczącej wady jest to jednak dobrze zrobiona i ładnie wydana rzecz. Jako grafika cieszy mnie przede wszystkim wysoka jakość ilustracji. Nie można powiedzieć, żeby fani Gry o tron zostali potraktowani pod tym względem jako grupa, która kupi wszystko z nazwiskiem Martina na okładce. Generalnie uważam sam pomysł za ciekawy – zamiast przypadkowych wzorków i zakrętasów, dlaczego nie dać fanom do pokolorowania fragmentów ich ulubionego świata fikcyjnego? Kolorowanka wydana u nas przez wydawnictwo Akurat może być też oryginalnym prezentem świątecznym dla znajomego fana. Żałuję jedynie, ze Akurat nie ma w planach wydania w Polsce drugiej książki przygotowanej przez Random House - z ilustracjami do Outlandera Diany Gabaldon. Pozostaje cieszyć się, że przynajmniej Gra o tron jest i czeka na naszą fanowską kreatywność. A przy tym jaki to fantastyczny odstresowywacz!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj