Twórcy serialu zapewne nie spodziewali się takiego pytania w kontekście dokumentu Gra o tron: Ostatnia warta. Film zapowiedziano jeszcze przed premierą 8. sezonu i miał stanowić dla fanów gratkę i fantastyczną możliwość zobaczenia kulis powstawania finałowego sezonu. Wcześniej zapewniano bowiem, że będzie to odsłona wyjątkowa i pełna rozmachu. Tego ostatniego rzeczywiście nie brakowało, ale nie wszyscy fani byli usatysfakcjonowani jakością scenariusza i wyborami duetu scenarzystów, Davida Benioffa i D.B. Weissa. Czy zatem trwający prawie dwie godziny dokument zmieni coś w postrzeganiu pracy twórców? Gra o tron: Ostatnia warta skupia się przede wszystkim na pozostałych członkach ekipy, dla których tło stanowią największe gwiazdy. Widzimy prawdziwych zapaleńców i fanów serialu, którzy statystują lub tworzą sztuczny śnieg, mając przy tym ogrom frajdy. Narracja dokumentu prowadzona jest w taki sposób, aby przy każdej możliwej okazji pokazać wysiłek wkładany w stworzenie jednego z bardziej epickich sezonów w historii nie tylko serialu, ale telewizji w ogóle. Czuć to niemal na każdym kroku - od przygotowania scenografii, kostiumów i charakteryzacji, aż po ogarnięcie setki aktorów obecnych na planie w jednym momencie. Film daje nam jednak wgląd w pracę ekipy i pokazuje ich kreatywne sposoby na radzenie sobie z wieloma trudnościami.  Widzom podczas trwania 8. sezonu nie spodobało się wiele rzeczy, a jedną z nich był brak pożegnania Jona Snow z Wilkorem. Twórcy tłumaczyli to później kosztami i koniecznością przeprowadzenia takiej sceny przy pomocy efektów komputerowych. Było to zdanie co najmniej dziwne i na pewno trudne do zrozumienia dla widzów. Dokument daje nam jednak do zrozumienia, że nie wszystkie takie kwestie są błahostką i widzowie często zapominają, że mamy do czynienia z produkcją telewizyjną. Nie usprawiedliwia to oczywiście takich wpadek jak ta z kubkiem Starbucksa (wymazanie go byłoby zapewne tańsze od kilku bardziej efekciarskich scen), ale możemy lepiej zrozumieć ten naprawdę trudny proces.  Dokument koncentruje się na 8. sezonie, choć nie zabraknie kilku sentymentalnych wycieczek do pierwszych odsłon serii. Gra o tron: Ostatnia warta w kilku momentach wchodzi w bardziej patetyczny ton, ale możemy to wybaczyć - widzimy ludzi takich jak my, zapalonych fanów, którym jednak dano możliwość tworzenia projektu przeznaczonego dla ogromnej liczby widzów. Ich praca kosztuje wiele wyrzeczeń. Znamienne jest to choćby w przypadku wątku Sarah Gower, specjalistki od makijażu, która ze względu na intensywną pracę na planie miała bardzo mało czasu dla swoich dzieci. Scena jej spotkania z córką jest nie tylko wzruszająca, ale też potrzebna dla zrozumienia, że to nie są tylko trybiki w machinie HBO, ale przede wszystkim ludzie. Szkoda jedynie, że dokument ogranicza się tylko do kilku takich kwestii. Ogromny potencjał był w sekwencji czytania scenariusza przez aktorów, gdzie Kit Harington dopiero dowiaduje się, że jego postać będzie musiała uśmiercić Daenerys. Momenty, które później zostaną poddane krytyce, wzbudzają u aktorów entuzjastyczne reakcje. W chwili tworzenia dokumentu nie było oczywiście wiadome, jakie reakcje będą na zaproponowany przez duet twórców scenariusz. Stanowiło to jednak znakomitą okazję do zaprezentowania nieco innej perspektywy. Brakuje też pokazania większej liczby trudnych momentów spowodowanych spięciami pośród ekipy. Dokument nie jest oczywiście laurką i za to należą się gratulacje, ale czasami zbyt wiele jest uśmiechu, a za mało pokazano gniewu i łez. Ostatecznie jednak przez większość czasu udaje się twórcom znaleźć odpowiedni ton opowiadania tej historii i wzruszyć, kiedy jest to akurat potrzebne. Gra o tron: Ostatnia warta pokazuje nie tylko kulisy powstawania serialu. Daje nam przede wszystkim odczuć, że nad Grą o tron pracowali ludzie, gdzie każdy był równie istotny - nawet koleś od śniegu i facet od spodni Jaimego Lannistera. Dokument honoruje ludzi, którzy naprawdę wiele zdrowia poświęcili na to, żeby widzowie przed telewizorami mogli ekscytować się wspaniałą historią i ogromnym widowiskiem. Film ten nie będzie oczywiście stanowić tarczy przed krytyką i twórcy słusznie na nią zasłużyli, ale dokument HBO powinien obejrzeć każdy fan serialu, który chce choć trochę zrozumieć skalę przedsięwzięcia oraz pięknej katastrofy, która miała miejsce w 8. sezonie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj