[video-browser playlist="701747" suggest=""]
Dwa wspomniane wyżej wątki były kluczowymi elementami 7. odcinka 5. serii „Gry o tron”. Na ich tle pozostałe wydarzenia wypadły nieco bladziej. Mur bez Stannisa nie jest już tak ciekawym miejscem, jak jeszcze na początku sezonu. Kolejna wyprawa Jona Snowa na północ zapowiada się jednak interesująco i nieprzewidywalnie. W końcu dawno nie widzieliśmy w serialu Białych Wędrowców. Czas najwyższy nadrobić tę zaległość. Scenarzyści poświęcili też więcej czasu Maestrowi Aemonowi i jego nieuniknionej śmierci, a także Samowi i Goździk. Warto zauważyć, że w „Grze o tron” w końcu nadeszła zima! I to nie tylko w okolice muru, ale też do Winterfell, co mocno pokrzyżowało plany Stannisa Baratheona, ruszającego na południe, na wojnę z Boltonami. Pytanie tylko, czy Stannis będzie w stanie jeszcze raz zaufać Kobiecie w Czerwieni i poświęcić swoją własną córkę, by osiągnąć swój cel. Wypada też współczuć Sansie, która ma pecha do przyszłych wybranków. Wydaje się, że Brienne może być dla niej jedynym ratunkiem, bowiem nie zanosi się, by Stannis ze swoją armią w najbliższym czasie zawitali do Winterfell. W 5. sezonie „Gry o tron” cały czas rozczarowuje jeden wątek – Dorne. Scena z Bronnem i Żmijowymi Bękarcicami idealnie wpisała się w stylistykę seriali HBO, ale można było odnieść wrażenie, że nakręcona została na siłę. Z kolei misja Jaimego i próba zabrania Myrcelli do Królewskiej Przystani najprawdopodobniej zakończy się niepowodzeniem. Można wręcz odnieść wrażenie, że Cersei bardziej potrzebuje swojego brata w Królewskiej Przystani, niż w dalekim Dorne. Z drugiej strony – może lepiej, by Jaimie nigdy do stolicy nie wracał? Tam przecież czeka go taki sam los, jak swojej siostry. Czytaj także: „Game of Thrones: The Musical” – pełny materiał z pracy aktorów Odnoszę wrażenie, że w 5. serii „Game of Thrones” niektórym scenom brakuje rozmachu. Może to cięcia budżetowe HBO albo fakt, że na bitwę o mur z 4. sezonu wydano gigantyczne pieniądze i teraz zdecydowano się nieco zmniejszyć wydatki, by uderzyć mocniej w 6. serii. Kto wie. Twórcy w każdym razie nie zapowiadali, by w obecnie emitowanej serii doszło do przełomowych bitew i odcinków skupionych wyłącznie na jednym dużym wydarzeniu (jak wspomniana bitwa o mur, czy też Krwawe Gody w 3. serii). Pozostaje więc cieszyć się tym co dostajemy co tydzień i oczekiwać godnego końca sezonu.To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj