Zacznijmy od faktu, że niestety pierwszy epizod w jakichś 60% to materiał z prezentacji spin-offu, która była częścią 4. sezonu Pamiętników wampirów (czyli oglądałam trzy razy to samo). Klaus, zwabiony spiskiem czarownic, wraca do Nowego Orleanu, gdzie ma zająć się o wiele poważniejszymi spawami niż te z Mystic Falls, między innymi: tajemniczą bronią do kontrolowania czarownic, Marcelem, konfrontacją o przywództwo w mieście Mikelsonów oraz… dzieckiem. Gorzki jest smak porażki, bo to nie ten serial, gdzie mistrz jest zadowolony z osiągnięć ucznia. Klaus cierpi na przerost ambicji i manię wielkości. Dlaczego? W psychologii nazywa się to wyparciem: w ten sposób hybryda radzi sobie z odepchnięciem przez ojca, brakiem miłości i świadomością, że jest się niechcianym, przeklętym odstępstwem od normy, pokłosiem zdrady. Dla niego najważniejsza jest władza i wzbudzanie strachu. Chce odzyskać Nowy Orlean; pragnie być królem, bo dostrzegł, że jego marzenia spełniły się komuś innemu. Zobaczymy, jak rozwinie się główny wątek. Na pewno będzie dużo gniewu, krwi i agresji, ale zazdrość ze strony Klausa to cecha dotąd nieujawniona, tak więc rozpoczynamy wampirzą grę o tron.

Dla jednych rodzina jest przekleństwem, dla innych siłą, dlatego w Nowym Orleanie rodzi się nadzieja na odbudowanie więzów rodzinnych, które niegdyś łączyły rodzeństwo. Przecież miało być zawsze i na zawsze. Spotykamy się również z poczuciem winy, powiązanym z próbą wynagrodzenia odrzucenia – ale czy jest sposób na obudzenie uczuć u istoty pozbawionej emocji od ponad 1000 lat? Sukcesem nie jest znalezienie drogi do szczęścia, ale wepchnięcie na nią odpowiedniej osoby, nawet wbrew jej woli. Sztuka manipulacji będzie wiodła prym w The Originals.

Następna kwestia poruszana w serialu to macierzyństwo. Jak być matką, kiedy nie miało się matki? Odrzucony Klaus, odrzucona Hayley, odrzucony mały wilkołak - dziecko, które ma zagrozić potężnemu wampirowi, to całkiem ryzykowny pomysł Julie Plec. Oby miała jeszcze coś w zanadrzu.

[video-browser playlist="634775" suggest=""]

Brawa dla Charlesa Michaela Davisa (Marcel) - w końcu gra jedną z ważniejszych ról i to na wysokim poziomie aktorskim. Joseph Morgan (Klaus) bez wątpienia stanowi klucz do sukcesu The Originals - nowością nie jest, że w swoją postać wkłada dwieście procent ekspresji. Jako przedstawicielka płci żeńskiej muszę dodać tę oczywistość: fenomenalny akcent! Można by go słuchać całymi dniami. Oby Daniel Gillies (Elijah) jeszcze bardziej się wykazał, bo to, że jako pierwszy z Pierwotnych zaskarbił sobie sympatię widzów, jest pewne. Natomiast dzięki awansowi do jednej z głównych ról ma szansę pokazać swój potencjał (już połączenie wyrwanego serca z garniturem zwiastuje, że jego wdzięk będzie oczekiwaną częścią serialu). I kobiece role, syreny z "H2O – wystarczy kropla", znacznie lepiej sprawdzają się w roli wilkołaka (Phoebe Tonkin) i wampirzycy (Claire Holt), a w dodatku są przyjemne dla oka.

Już w pierwszym odcinku mamy niezła dawkę retrospekcji, które przyciągały uwagę od początku pojawienia się Pierwotnych, a w Pamiętnikach wampirów było ich niewiele. Nie ukrywam, że zacieram więc ręce i czekam na ukazanie legendarnego rodu na przestrzeni wieków. Nie chodzi tylko o budzącą ciekawość historię, ale o urzekające kostiumy i powalającą scenografię. Wierzę też, że kolejne odcinki wzbogacą akcję; zaczęło się nieźle, ale mimo wszystko na laury trzeba będzie jeszcze poczekać. Abstrahując: bardzo dobry pomysł na podwójny sukces - zrobić dwa seriale z jednego i puścić w bliskim odstępie czasu. Mając już sukces tego pierwszego (pożądana pozycja przez cztery sezony), wstawić spin-off i doprowadzić już tylko do prawdopodobnego blichtru piątej serii TVD, która zyski – umówmy się - i tak przyniesie. Potem pozostaje jedynie skupić się na zapewnieniu sławy pokrewnej produkcji.

Cieszę się, że mamy The Originals, bo ostatni sezon Pamiętników wampirów był tak nudny, że gdyby nie rodzina Pierwotnych, oglądałabym go wyłącznie z sentymentu. Losy Klausa, Elijah i Rebeki były o wiele ciekawsze niż miłosny trójkąt Stefan-Elena-Damon. I zupełnie poważnie, skoro Oryginalni opuszczają piąty sezon i przenoszą się na "swoje", to spin-off ma szansę osiągnąć większy sukces. Oficjalnie The CW zamówiło już cały pierwszy sezon. Nie można go jednak oglądać, nie znając Pamiętników…; jakieś podstawy należy mieć. Twórcy nie zaskoczyli widzów premierowym odcinkiem, bo - jak wspomniałam wyżej - mieliśmy okazję obejrzeć znaczą część już wcześniej, w kwietniu. Na pocieszenie dodam, że niewiele materiału z prezentacji pozostało do wykorzystania w kolejnych odcinkach, więc spodziewajmy się nowości.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj