Na co kto zasłużył
Każdy ma takie gry, na jakie zasłużył. Jedni preferują zręcznościowe podejście do ścigania, inni wolą sprawdzać się w symulacjach. GRID nie jest ani tym pierwszym, ani tym drugim. Plasuje się gdzieś pomiędzy. W grze nie jeździło mi się najlepiej. Model jazdy wymaga przyzwyczajenia, szczególne z tego względu, że samochody – choć szybkie – sprawiają wrażenie dość ociężałych. Prowadząc je miałem wrażenie, że siedzę za kierownicą czołgu, lub co najmniej jakiejś większej ciężarówki. Ciężko było mi się wyzbyć tego uczucia i to bez względu na to, czy ścigałem się zabytkowym Cooperem, czy klasycznym Ferrari. Auto zachowywało się niczym bryła, blok, który tylko ślizgał się po trasie raz z większą, raz z mniejszą prędkością.Całkiem pokaźny garaż
W grze mamy się czym ścigać. GRID oferuje całkiem pokaźny garaż samochodów, z których zdecydowana większość jest do kupienia. Te, które nie są, również możemy przetestować, aczkolwiek nie w trybie kariery i pamiętać trzeba o tym, że część profitu uzyskanego z zawodów z użyciem tego wypożyczonego samochodu trzeba będzie oddać. Ciekawe rozwiązanie, muszę przyznać i się tym wcześniej nie spotkałem. Coś na zasadzie demo, które jednocześnie pozwala nam sprawdzić produkt, który w grze dostępny jako tako jeszcze nie jest. W sumie w grze znajdziemy ponad 60 pojazdów z różnych klas, które dość mocno możemy ubarwiać. GRID oferuje kilka przygotowanych już form malowania aut, ale są też takie, które możemy wybrać z wzoru i pobawić się samemu, mieszając kolory.Tras mało
W GRID jest sporo samochodów, ale niestety mało tras. Gra oferuje kilkanaście tras, które następnie dzielą się na kilka konfiguracji. Jak się patrzy na to na papierze, to wychodzi całkiem nieźle, lecz gdy jedziemy tryb „kariery”, to okazuje się, że w zasadzie ścigamy się ciągle po tym samych lokacjach, tylko raz np. przy palącym słońcu, innym razem w rzęsistych opadach deszczu. Brakuje zróżnicowania tras, nowych lokacji i niekoniecznie muszą być to tory na licencji – bo i takie są.Nemesis
System Nemesis związany jest ze sztuczną inteligencją naszych przeciwników. Zasadniczo zawody rozpoczynam na losowo przyznanej nam pozycji startowej. Możemy spróbować ją polepszyć, startując w kwalifikacjach. Zwykle już na starcie gra informuje nas, że ten czy tematem kierowca to nasz rywal. Oznaczony jest on specjalną ikoną. Ten rywal bardziej zaciekle stara się walczyć z nami na torze, ale jeszcze w granicach fair play. O fair play zapomnieć możemy, kiedy sami coś przewinimy. Spychanie, walenie w tym, brudna rywalizacja na torze kończy się tym, że pośród konkurentów robimy sobie wrogów. Wtedy, ku mojemu zaskoczeniu, nasi wrogowie nie biorą sobie za cel jak najlepszego miejsca na mecie, ale nasz pojazd. Zdaje się, że ich jedynym celem wyścigu jest destrukcja naszego samochodu. Uderzają w nas, spychają z trasy, blokują – innymi słowy starają się być tak upierdliwi, jak wrzód w wiadomym miejscu. Co do zasady, gra oznajmia nam, że Nemesis działa także pośród kierowców sterowanych przez AI, ale w praktyce nie doświadczyłem tego, aby sztuczna inteligencja „polowała” na drugą sztuczną inteligencję. W GRID jesteśmy tylko my i oni.Wieje nudą
Gra nie wybija się na wyżyny, jeśli chodzi o tryby rozgrywki. Tym najważniejszym jest „kariera”. Biorę ją w cudzysłów, bo karierą w żaden sposób nazwać tego nie można. Zapomnijcie o wprowadzających filmikach czy o jakiejś tam fabule. Tutaj tego nie ma. Jest natomiast żmudne i nudne ściganie się na sześciu szczeblach różnych rozgrywek, by po ukończeniu czterech w końcu dostać się do upragnionego finału, najważniejszych wyścigów w serii.Jest przeciętnie
Zaskoczyła mnie w GRID oprawa graficzna. W końcu to Codemasters, a oni wiedzą, jak zrobić ładnie wyglądająca grę. Nie tak dawno wydali F1 2019, gdzie postarali się o odpowiednią oprawę graficzną. Tutaj mam wrażenie, jakby tytuł oddano w ręce niedoświadczonych devów, aby ci nabierali odpowiednich szlifów. Zasadniczo GRID nie wygląda brzydko. Miejscami kanciaste, "ząbkowane" modele pojazdów czy ubogie wnętrza samochodów kłują w oczy. Do tego dochodzi niezbyt ciekawy wizerunek tras. Jednak od tej zasady jest całkiem sporo wyjątków. Momentami, gra potrafi zachwycić swoją oprawą wizualną. W tych chwilach żałować można, że tytuł nie posiada trybu fotograficznego. Dla mnie osobiści GRID to mały zawód. Zapowiadany szumny powrót do korzeni okazał się więc tylko zapowiedzią, a nie jej spełnieniem. GRID zapewne znajdzie grono swoich odbiorców, bo sama w sobie nie jest grą złą. Być może nie spełnia moich oczekiwań, więc stąd takie narzekanie na całość. Podobnie jednak jak ja, zawiedzeni poczują się wszyscy ci, którzy mieli nadzieję, że wraz z GRID znów poczują się jak 11 lat temu, kiedy rozpoczynali zabawę z pierwszą częścią serii.To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj