W końcu otrzymaliśmy od Grimm całkiem emocjonujący odcinek. Nie mogło być inaczej, gdy do serialu powraca jedna z ważniejszych postaci, która do tego znajduje się w wielkim niebezpieczeństwie. Przeplatające się wątki dynamizowała świetna muzyka. Na pewno nie można było narzekać na nudę. Powrót Trubel przyćmił sprawę tygodnia, mimo że panna Grimm przebywała cały czas w szpitalnym łóżku. Trzeba też przyznać, że samo śledztwo podwójnego morderstwa nie było skomplikowane na tyle, aby widz musiał skupiać całą swoją uwagę na wojujących między sobą wesenach z gatunków Klaustreich i Reinigen. A co się tyczy kilkumetrowego Szczurzego Króla, który został wygenerowany komputerowo, to nie zrobił takiego wrażenia jak choćby Grodd we The Flash. Wyglądał raczej śmiesznie niż strasznie, chociaż jak na możliwości komputerowych efektów specjalnych w serialach i tak nie wyszedł najgorzej. Może to i lepiej, że ekipa Nicka prostymi środkami pokonała to monstrum, bo i tak bardziej dramatyczne i istotne wydarzenia rozgrywały się gdzie indziej. W Grimmie dość często pojawia się motyw miejskiej legendy, która okazuje się prawdą, a jak dziwna by ona nie była, twórcy zawsze wprowadzą trochę humoru i luzu, który gwarantują Monroe i Rosalee. Sceny z ich udziałem niezmiennie bawią, szczególnie gdy chodzi o te najbardziej szalone wesenowskie mity. No url Mimo dość nietypowego śledztwa Nicka i Hanka myślami i tak byliśmy przy Trubel. Ciekawostką dla widzów na pewno było ukazanie po raz pierwszy słynnych, czarnych oczu Grimma, które widzą weseny, kiedy się przemieniają. Nie zrobiły powalającego wrażenia, prawdopodobnie dlatego, że to dość popularny motyw, wykorzystywany od lat choćby w Supernatural. Jednak ważniejsze było to, że tajemnicza organizacja podpisująca się czterema szponami próbowała uprowadzić Theresę. Drżeliśmy o jej los, bo Nick i Meisner, którzy połączyli siły, uratowali ją dosłownie w ostatniej chwili. Tempo akcji było bardzo wysokie i chyba każdy widz odetchnął z ulgą, kiedy było po wszystkim, ale zamiast wyjaśnienia kwestii, co się działo z Trubel, namnożyły się nowe pytania. Po co dziewczyna została wysłana do Nicka? Kto ostrzelał jej wypełniony bondowskimi gadżetami motor? Czemu zmieniła imię na Lauren Cole? Co planuje Meisner? Kto ściga Trubel? Niewątpliwie w serialu zrobiło się niezwykle interesująco. Po trzech spokojniejszych odcinkach w końcu Grimm się rozkręcił. Szkoda tylko, że tak późno, tuż przed przerwą świąteczną. Jeżeli jednak w finale midseasonu będzie tak zawrotna i trzymająca w napięciu akcja jak w The Rat King, to warto było cierpliwie czekać na rozwój wydarzeń. Co prawda to dopiero przygrywka, ale poziom emocji już się przyjemnie podniósł. Czekamy na więcej!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj