Guerrilla skupia się na losie Marcusa i Jas, zakochanych w sobie imigrantów w Wielkiej Brytanii. Niestety przyszło im żyć w tym kraju w czasach niesprzyjających rozwojowi ludności napływowej z innych państw. Ona jest Hinduską, która pracuje jako pielęgniarka, on to bezrobotny nauczyciel angielskiego. Razem próbują walczyć z wrogim systemem politycznym poprzez organizowanie demonstracji i kształcenie więźniów. Jednak kiedy zorientują się, że dyplomatyczne metody nic nie zdziałają, postanawiają rozpocząć rewolucję, która pomoże im w walce o sprawę. Pierwszy odcinek ma jak to zwykle bywa przybliżyć całą historię oraz bohaterów serialu. Twórca produkcji John Ridley, laureat Oscara za scenariusz do świetnego filmu Zniewolony. 12 Years a Slave i twórca American Crime doskonale wie, jak opowiadać historie o ciemiężonym, zagubionym społeczeństwie bez żadnych praw. W tym wypadku także świetnie zarysował całe tło dla serialowej fabuły. Bardzo dobrze zaznaczone zostały wszelkie relacje i niepokoje społeczne w środowisku imigrantów. Kraj, który miał być wybawieniem dla ludzi z podległych państw, stał się dla nich miejscem kaźni. Ridley w ciekawy sposób buduje w tym odcinku napięcie, jeśli chodzi o nastroje głównych bohaterów. Umiejętnie je stopniuje, aż w końcu powoduje kipienie emocji. Doskonale to widać w scenie, kiedy w urzędzie pracy Marcus ubiega się o posadę nauczyciela. Jednak urzędnik mówi do niego, notabene człowieka z dyplomem, że wygląda na niegłupiego i oferuje mu posadę tragarza. Trochę ubolewam nad bardzo umiarkowanym wykorzystaniem takiego aktora jak Idris Elba. Jednak wiem, że to dopiero pierwszy odcinek i ta postać się rozwinie, bo zapowiada się bardzo ciekawie. Szczególnie jego wątek relacji z Jas jest naprawdę interesującym aspektem. Według mnie to Freida Pinto właśnie skradła całe show w premierowym epizodzie. Jej bohaterka jest pełna skrajności. Z jednej strony delikatna i krucha, z drugiej zadziorna i stanowcza. Chcę w pokojowy sposób rozwiązywać problemy, jednak wie, że jedynym wyjściem jest użycie siły. W pewnych momentach to ona zachowuje więcej zimnej krwi niż faceci, którzy ją otaczają. Naprawdę świetna postać. Jej ekranowy towarzysz, Marcus (Babou Ceesay), pokazuje, że aktor nieźle czuje się w roli człowieka doprowadzonego do skraju tolerancji wobec otaczającej go rzeczywistości. Marcus to osoba, która dopiero przyparta do muru zaczyna działać i Ceesay dobrze wygrywa wszystkie te emocje towarzyszące jego bohaterowi. Na uwagę zasługuje także Rory Kinnear w roli Pence'a szefa policji, który ma swoje mroczne sekrety. Swoją drogą bardzo niejednoznaczny czarny charakter. Pierwszy odcinek jest przede wszystkim historią o tym, gdzie leży granica, która popycha człowieka do radykalnych działań. Ridley w bardzo dobry sposób poprowadził ten temat w przeciągu całego epizodu. Od zwykłych ulicznych utarczek, poprzez momenty zapalne, które zmieniają motywacje bohaterów. Najlepiej widać to w scenie zamieszek ulicznych imigrantów z mieszkańcami Londynu. Po nich wszyscy wiedzą, że radykalizm jest jedynym wyjściem z całej tej opresji. Twórcy pokazują obydwie strony konfliktu, w których żadna nie jest dobra albo zła. Każda z nich ślepo wierzy w swoje przekonania, wybierając środki, których sami nie akceptują. Jednak są one jedynym dostatecznie dobrym przekaźnikiem dla dalszego dialogu. ‌Guerrilla jest na pewno bardzo ciekawym serialem z dobrą historią i świetnymi bohaterami. Dodatkowo twórca umiejętnie spina te wszystkie czynniki, tworząc produkcję wartą zapamiętania.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj