Tak jak podobał mi się taki scenariusz poprzednio, tak i tym razem muszę ocenić odcinek pozytywnie. Właściwie bardzo mocno pozytywnie. Powiem nawet więcej, to zdecydowanie najlepszy epizod w tym sezonie. A może posunę się jeszcze dalej. To chyba jeden z najlepszych odcinków serialu.
W miasteczku znów dochodzi do brutalnych zdarzeń - mężczyzna, który podgląda nastolatki zostaje napadnięty i pozbawiony oczu, a kobieta oskarżona o znęcanie się nad niemowlakiem kończy w szpitalu ze złamanymi 22 kośćmi. Wygląda na to, że ktoś w Haven wymierza sprawiedliwość, gdy zawodzi sąd. Celem staje się również Duke, który przykładnym obywatelem nigdy przecież nie był. A podejrzenie pada na kobietę w białej sukni... bardzo podobną do Kobiety Sprawiedliwej z obrazu wiszącego w sali sądowej. Po konsultacji z miastowymi wygami, Davem i Vincem, policjanci dochodzą do wniosku, że mają do czynienia z golemem.
[image-browser playlist="597828" suggest=""]©2012 Syfy
Muszę powiedzieć, że sprawa tygodnia jest bardzo dobrze poprowadzona - zostałem wciągnięty i z dużym zainteresowaniem śledziłem kolejne wydarzenia. Uważam, że to jeden z najlepszych pomysłów w tym serialu, chociaż oczywiście ani trochę oryginalny. Mimo tego stworzono tu świetną atmosferę, temat doprawiono miasteczkowym "kłopotem" i wyszło naprawdę dobrze. Niestety sam finał tej sprawy jest na poziomie pierwszego sezonu - głupiutki, śmieszny i bardzo słabo wykonany technicznie. Szkoda, bo psuje to nieco obraz naprawdę mocnego odcinka. Poza głównym śledztwem mamy jeszcze wątek rozpoczęty jakiś czas temu, od początku sezonu przeplata się sprawa porywacza Audrey, bardzo sprawnie i nienachalnie wpleciona w bierzące wydarzenia. Rozkręca się motyw przeniknięcia Nathana do Strażników. Jego relacje z Jordan ewoulują i chyba miałem rację, że ta kobieta namiesza w stosunkach Nathan - Audrey. Robi się ciekawie. Co więcej, szeryf nie jest już taką praworządną postacią, za jaką do tej pory uchodził.
Przy "Double Jeopardy" spędziłem bardzo przyjemnie czas, oba przedstawione wątki są bardzo interesujące, chociaż niestety jeden z nich fatalnie zakończony. Po raz kolejny mocną stroną odcinka są relecje między bohaterami - napięcie między Nathanem i Audrey, Audrey i Dukiem, Dukiem i Nathanem niezmiennie jest na wysokim poziomie. Świetnie się temu przygląda, czasem jest poważnie i smutno, ale są też lekko zabawne momenty.
Stosunki Nathana i Jordan weszły o stopień wyżej. naprawdę niecierpliwie czekam by przekonać się, jakie naprawdę jest podłoże tej znajomości, czy od początku niezmienne i jest to tylko gra Nathana czy jednak rodzi się tu coś nowego. Szósty epizodzie, przybywaj!