Każdy fan Jasona Stathama przyzwyczajony jest do tego, że wszystkie jego filmy są takie same, a on zawsze gra "siebie". Z takim jednak podejściem żaden widz nie będzie mógł czerpać jakiejkolwiek radości z Kolibra, który, szczerze mówiąc, jest najbardziej nietypowym filmem w karierze tej gwiazdy kina akcji. To bowiem pełnokrwisty dramat o tym, co definiuje człowieczeństwo, opowieść o odkupieniu, która zostaje przedstawiona w sposób nadzwyczajnie wyrazisty i z jednoczesnym zachowaniem prostoty.

Koliber dostarcza nam emocjonalnych wrażeń, jakich prawdopodobnie nikt by się nie spodziewał po filmie ze Stathamem. Nie ma jednak co się dziwić, skoro aktor prawdopodobnie po raz pierwszy w swojej karierze udowadnia nam, że kino akcji nie jest jedynym gatunkiem, w którym potrafi z siebie coś wykrzesać. Nie zrozumcie mnie źle, nadal gra twardziela, ale... nigdy wcześniej nie stworzył tak wyrazistej, wielowarstwowej, emocjonalnej kreacji. Niektóre sceny z otwieraniem się jego bohatera potrafią zadziwić i nawet delikatnie poruszyć. Śmiało mogę powiedzieć, że po raz pierwszy Jason Statham rzeczywiście gra, i robi to naprawdę nieźle. W życiu każdego hollywoodzkiego twardziela przychodzi czas na to, by sprawdzić się w ambitniejszym kinie i pokazać wszystkim niedowiarkom, do czego jest się zdolnym. Statham zaskakuje emocjonalnością swojej postaci, która jest nadzwyczajnie wiarygodna i prawdziwa. Szczególnie czuć to w scenach z Agatą Buzek, która gra osobę w pewien dość specyficzny sposób z nim związaną.

Zasługi należy przypisać Stevenowi Knightowi, którego znamy jako twórcę Peaky Blinders oraz scenarzystę Eastern Promises, debiutującemu Kolibrem jako reżyser w kinie pełnometrażowym. Knight w swoim nietypowym stylu tworzy dość gęstą atmosferę, która potrafi porządnie zaintrygować i wciągnąć. Odnoszę wrażenie, że czuć w tym trochę inspiracji Davidem Cronenbergiem i jego stylem reżyserskim. W historii Knighta można jednak zauważyć kilka niedociągnięć i dziur, które psują ogólne wrażenie. W wielu momentach za bardzo wszystko upraszcza i uogólnia, niszcząc potencjał na głębszy przekaz swojej opowieści. Chwilami czuć też jego brak reżyserskiego obycia - praca kamery szwankuje, niektóre motywy są za bardzo przekombinowane lub niedopracowane.

Koliber, jak wszystko, co tworzy Steven Knight, jest filmem bardzo nietypowym, więc widz szukający trzymającej w napięciu akcji (choć ta też jest obecna) może poczuć się rozczarowany. To jednak debiut dość solidny; ogląda się go z zainteresowaniem szczególnie dla kreacji Jasona Stathama, który pokazuje nam, że potrafi z siebie wykrzesać coś wyjątkowego.

 

Wydanie DVD
Dodatki: zwiastun, zapowiedzi
Język: angielski - 5.1, polski (lektor) - 5.1 
Napisy: polskie
Obraz: 16:9
Wydawca: Monolith

 

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj